rozdział 2

49 4 0
                                    

Lena z Adamem wybrali się  na zakupy do miasta.
W superkarkecie rozglądali się za potrzebnymi produktami.
Nagle w labiryncie regałów, gdy dziewczyna chciała dosięgnąć kartonik swojego ulubionego soku , jeden z nich spadł i potukł szklane butelki z sokami na dolnym regale. Butelki przewracały się jak domino , jedna za drugą. Przerażona dziewczyna zaczęła zbierać w ręce potłuczone szkło, przy czym zraniła się.
Nagle pojawiła się przed nią jakas postać, Lena spojrzała do góry i zobaczyła przystojnego mężczyznę w garniturze.

Mężczyzna- proszę to zostawić, zaraz ktoś się tym zajmie .

Lena- bardzo przepraszam nie chciałam, ja tylko..

Dziewczyna podniosła się i zaczęła się tłumaczyć drżącym głosem.

Lena -ja tylko chciałam dosięgnąć soku i ..

Mężczyzna jej przerwał

Mężczyzna- proszę się nie martwić, jestem właścicielem sklepu i spokojnie, naprawdę zaraz ktoś się tym zajmie .

Wyciągnął rękę aby się jej przedstawić. Dziewczyna wyciągnęła do niego zakrwawioną dłoń, przy czym pobrudziła mu rękaw jasnego garnituru . Mężczyzna spojrzał na zabrudzenie potem na dziewczynę.

Lena- przepraszam Pana bardzo, nie chciałam.

Mężczyzna uśmiechnął się.

Mężczyzna-zapraszam panią na zaplecze, spróbujemy jakoś tą dłoń opatrzyć.

Nagle pojawił się Adam.

Adam-Matko Lena ! Wszystko w porządku?!

Złapał siostrę za rękę z zaniepokojeniem.
Spojrzał z pytającym spojrzeniem na mężczyznę.
Mężczyzna wystawił dłoń w jego kierunku .

Mężczyzna- dzień dobry, jestem właścicielem sklepu , zdarzył się mały wypadek i chciałbym udzielić pierwszej pomocy pańskiej..

Adam spojrzał na siostrę.

Adam -to moja siostra. Lena na pewno dasz sobie radę? W takim razie czekam w samochodzie.

Lena przytaknęła .

Mężczyzna-zaraz odprowadzę pańska siostrę do wyjścia, proszę się nie martwić.

Adam podszedł do siostry, objął ją, pocałował w czoło , zabrał wózek z zakupami, wsadził z trzy kartony jej ulubionego soku i udał się do kasy.
Właściciel wskazał Lenie kierunek w którym mają się udać. Dziewczyna bez słowa, trochę zmieszana podążyła za nim.
Mężczyzna otworzył drzwi, przepuścił ją jako pierwszą, po czym wskazal gdzie może usiąść.

Lena-jeszcze raz przepraszam, zapłacę za szkody.

Mężczyzna wyciągnąl z szafki apteczkę i bez słowa usiadł naprzeciwko niej i złapał ją za dłoń, opatrując ją bez słów.

Lena-dziekuje Panu bardzo.

Mężczyzna- następnym razem , dołożymy wszelkich starań, żeby Pani ulubiony sok stał, regał niżej aby takie sytuacje już nigdy się nie powtarzały, to nasza wina.

Uśmiechnął się szarmancko i ośmielił się.

Mężczyzna- to może dałaby Pani zaprosić się dzisiaj na kolację w ramach zadośćuczynienia ?

Dziewczyna pobladła i uśmiech znikł z jej twarzy. Była trochę speszona. Poczuła się nieswojo choć nie mogła siebie oszukać, mężczyzna bardzo jej się spodobał.
Był bardzo przystojny, wysoki miał blond włosy krótko ścięte i jasne niebieskie przeszywające oczy .

Lena - Nie chciałabym być nie miła, ale..

Wyciągnął do niej rękę.

Mężczyzna- Miło mi,Paweł .

Złapał ją za zabandażowana rękę i pocałował.
Lena była cały czas w szoku, ale zawsze marzyła o takiej prawdziwej miłości jak w telenowelach z pięknym zakończeniem. Mimo,że była nieprzekonana postanowiła wymienić się numerami z nowo poznanym mężczyzną . Raz się żyje. Mężczyzna spojrzał na nią takim wzrokiem , że Lenie prawie  nogi się ugięły, jakby nie widziała go tylko dzisiaj ale już wcześniej coś pięknego z nim przeżyła , to było dziwne .Działała jej dusza romantyczki. Szybko udała się do drzwi, mężczyzna odprowadził ją do wyjścia, czuła cały czas jego zapach perfum za sobą.

Lena szybko pobiegła do auta. Usiadła obok brata ,siedziala sztywno ale z  uśmiechem .

Adam- czy z tobą wszystko ok ?

Lena- noooo , wszystko ok, ale nie bądź zły.. ten facet zaprosił mnie na kolację a ja się zgodziłam..

Adam- coo ?! Co on sobie myśli!
Chyba chora jesteś jak tam pójdziesz, od razu widać, że to jakiś podrywacz.

Lena- aj przestań, skad możesz wiedzieć? A co jeśli to mój przyszły mąż? 😃

Adam - ty i te twoje głupie marzenia, ogarnij się kobieto. W jakim świecie ty żyjesz?

Lena- No już przestań, kiedy gdzieś wychodziłam? No kiedy ?
Może to taka kolacja wiesz pierwsza i ostatnia i już więcej się nie zobaczymy ..

Adam- ah z wami babami , rób jak chcesz, ale jak będzie się do ciebie dobierał to już ja mu pokarze .

Lena- sama jestem w szoku, że się zgodziłam, ale no.. to jego spojrzenie mmm . Dobrze ,dobrze już kochany braciszku, wiesz, że cię kocham?

Adam - a ja ciebie i zawsze będę cię choronil.

W POGONI ZA MIŁOŚCIĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz