Siedziałam bezczynnie wpatrując się w biała ścianę. Zastanawia mnie jak jedna, głupia decyzja może zrujnować człowiekowi życie. Z przemyśleń wyrwało mnie ciche pukanie.
- Proszę. - odpowiedziałam, bez żadnych uczuć, jak wyprany z nich wszystkich człowiek. Nie czułam smutku... złości... Kompletnie nic.
- Witaj, już jest lepiej? - spytał, a ja myślałam, że zabije go na miejscu. Próbowałam się zabić, a on mnie pyta czy jest lepiej. No chyba nie, jak mi się nie udało.
- Nie. - powiedziałam stanowczo - Musze go odzyskać wtedy będzie okej. Nie pozwolę, by jakaś bogini go poślubiła. Jeżeli będzie trzeba zabije Odyna lub ucieknę z Lokim tak daleko, że nas nie znajdzie! - wykrzyczałam. Thor jedynie otworzył szerzej oczy i powoli zbliżył się w moją stronę.
- Spokojnie, nie trzeba go od razu zabijać. Nie wiem jak możemy to wszystko naprawić, ale ci pomogę. - uśmiechnęłam się szczerze od pewnego czasu. To daje mi nadzieje na powrót dawnego życia.
- Muszę go zobaczyć powiedzieć wszystko. Tylko jak?
- Może go tu sprowadzę? - spytał blondyn.
- Jak chcesz go tu sprowadzić, skoro on mnie nienawidzi?
- Uwierz coś wymyśle.
Pov. Loki
Kolejny nudny monotonny dzień wstaję i bez sensu pałętam się po zamku. Mój pobyt z Melania był o wiele lepszy, ale to dla tego, że tu była. Jedyna osoba, którą kocham jak wariat. Nie wiem dlaczego nasze drogi się rozeszły, ale tego chciała, a ja zrobię wszystko, by była szcześliwa.
- Lokiś! - usłyszałem, ten okropny głos i od razu westchnąłem.
- Czego! - warknąłem nie miło, powinna wiedzieć, że seks i to, że będziemy małżeństwem wcale nie zmienia naszych relacji.
- Oj no weź. Muszę ci o czymś powiedzieć. Wiem, że to wcześnie, ale jes...- nie skończyła, bo usłyszałem Thora, który głośno krzyczy moje imię. Czego ten idiota ode mnie chce.
- Bracie, Lady Sigin. - przywitał się. Cos musiało się stać, skoro jego pobyt na Midgargie zajął mu tak krótko. A co jak ktoś zaatakował ziemie i coś się stało mojej księżniczce.
- Co się stało?
- To sprawa prywatna. - spojrzał na bogini.
- Możesz mówić przecież i tak zaraz będziemy małżeństwem i nie będziemy mieli sekretów. - Prychnąłem na jej głupi wywód.
- Wole rozmawiać sam z bratem jeżeli pozwolisz.
- Przerwałeś mi w powiedzeniu czegoś bardzo ważnego, a teraz mnie wyganiasz? - ewidentnie nie podoba się to kobiecie, ale jeżeli blondyn chce rozmawiać na samotności to, to coś może dotyczyć Melani.
- Powiesz mi później. Teraz nas zostaw. - przewróciła oczami i skierowała się w tylko sobie znanym kierunku.
- A więc co jest, aż tak ważne, że moja narzeczona musiała nas zostawić. - musze sprawiać pozory, że jestem z nią szczęśliwy, ale chyba każdy w około i tak wie, że to kłamstwo.
- Wiem, że nie interesuje cię już Mel, ale...
- Coś jej się stało? Wszystko z nią okej? Jak się czuję? - nie mogę, martwię się o nią codziennie, ale teraz zaczynam coraz bardziej.
- Nie jestem odpowiednią osobą, która powinna ci wyjaśniać to wszystko. Ona cię potrzebuje i ...
- Mówisz jakby umierała.

CZYTASZ
Love is fake // Loki Laufeyson
Fanfiction~Kocham cię! ~ krzyknęłam zdzierając sobie gardło ~Kłamiesz ! Nikt nie kocha potwora! Rozumiesz! ..