30.

755 47 19
                                    

Dosłownie 10 minut po tym jak zamknęła drzwi za wychodzącym Kageyamą musiała je otworzyć aby wpuścić Keia.

- Dzień dobry. - uśmiechnęła się szeroko.

Zaraz mina jej zrzedła gdy zobaczyła poirytowaną postawę blondyna.

- Dobry? - uniósł brew. - Na pewno nie jest dobry. - fuknął i wszedł do środka.

A raczej starał się wejść w miarę normalnie. Nogi zdecydowanie się go dzisiaj nie słuchały. Stawiał je jakość pokracznie i na boki a gdy tylko starał się je złączyć trzęsły się jak galareta. Do tego niemiłosiernie bolał go tyłek.

- Nie rozciągałeś się. - stwierdziła kręcąc głową zdegustowana. - A mówiłam. - przypomniała mijając go coraz bardziej zdenerwowanego.

- Mogłaś uprzedzić, że jak tego nie zrobię to ledwo będę mógł chodzić! - bulwersował się idąc za nią. - Jak Ty możesz spędzać na koniu tyle czasu i jeszcze robić takie skomplikowane ruchy? - burknął do siebie.

- Jak chcesz coś do picia to wiesz gdzie jest kuchnia. Ja idę do pokoju. - rzuciła ignorując jego narzekanie i wchodząc do swoich czterech ścian.

Pokręcił głową z rezygnacją i poszedł za nią. Zastał ją siedzącą przy biurku z całą uwagą poświęconą jakimś zapiskom.

- Co to? - zapytał stając nad nią i zerkając na kartki.

- Notatki na temat naszych nowych zawodników. - odpowiedziała nie odrywając od nich wzroku. - Muszę zamówić dla nich stroje, zapisać spostrzeżenia na ich temat aby móc je przekazać trenerowi. Powinna jeszcze przygotować się do szkoły na przyszły tydzień i dobrze by było opanować trochę materiału w przód bo zbliża mi się dużo treningów ze Sztormem przed zawodami. Ostatnio kondycja mi siada i przydałoby się pobiegać. Jeszcze muszę przypilnować swoje odżywiania bo ostatnio niezdrowo się stołuję co też rzutuje na moją wydajność. Mam za miesiąc konkurs wraz z zespołem i powinnam poprosić Akihiko i Hiroshiego o jakieś rady. Do tego dochodzą jeszcze zawody z wami i nauka Tobiego gry. I nie chcę też Ciebie zaniedbywać...- chłopak przerwał jej monolog odwracając ją do siebie na krześle obrotowym.

- Za dużo na siebie bierzesz Shairin. - popatrzył jej głęboko w oczy. - Wykończysz się. - stwierdził z nutą troski w głosie.

- Oh, Tsukishima. - westchnęła przeciągle. - Ale co ja mam z tym zrobić? - spojrzała na niego błagalnie.

- Jeśli chodzi o siatkówkę to masz do pomocy Yachi. - zauważył. - Z Kageyamą możesz trenować w szkole na długich przerwach zamiast spotykać się po szkole. - kontynuował gładząc jej policzek. - Biegać możesz z nami na treningach, przecież w tym czasie i tak nic nie robisz. - kucnął przed nią kładąc dłonie na jej kolanach.

- Masz rację. - mruknęła. - Masz zupełną rację. - uśmiechnęła się do niego lekko.

- W takim razie zostaw te notatki w cholerę. - rzucił nienawistnym wzrokiem na papiery i złapał ją w pasie podnosząc do góry.

Położył ją na łóżku i zawisł nad nią patrząc na jej zarumienioną twarz. Pocałował ją przeciągle po czym położył się obok niej mocną ją do siebie przytulając.

- Jak będziesz mieć jakieś problemy to obiecaj, że wszystko mi powiesz. - szepnął w jej włosy.

- Obiecuję. - odszepnęła. - Ale to tyczy się też Ciebie. - dodała po chwili.

- Tak, obiecuję. - mruknął.

- Dziękuję. - bardziej wtuliła się w jego szyję.

Leżeli tak chwilę ciesząc się swoją obecnością.

Błogosławiona niewinność || Tsukishima Kei x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz