Prolog

12 2 1
                                    

Mówiono mi, że nigdy nie będzie nas. Mieli racje. Pieprzoną racje. Kiedy ja się poświęcałam, ty wolałeś udać że mnie nie widzisz. Choć, nigdy nie wierzyłam w miłość, to uwierzyłam. Wierzyłam że to co ja czuje do ciebie, jest odwzajemnione. Ale przecież;

Nadzieją matki głupich.

Nie raz chciałam, ci to wyznać. Ale bałam się, cholernie bałam. Niekiedy widziałam na własne oczy jak odrzucenia mogą być bolesne. Choć to żałosne, nie czuje potrzeby mówienia. Najważniejsze żebyś przy mnie był, i nie zachowywał się jak dupek.

Nie chciałam psuć więzi pomiędzy nami, nie zależnie od losu. Wmawiałam sobie że dam radę, i będę żyła dalej. Nie zważając jak potoczy się ciąg dalszy.

Ale i tak cię nienawidzę.

____________________

Heej! To moja pierwsza książka więc nie liczę na sukces. Bowiem, chciałam poinformować że będzie mi miło gdy zostaniecie do końca książki.

Pisze to gdy jestem chora, więc fragmenty mogą się nie składać w całość.

Od razu informuje że każde słowa, czyny lub zaburzenia NIE są polecane dla czytelników. To jest tylko mój wymysł i nie chce dawać przykładu dla innych. Ale jeśli czujesz się źle, poinformuj kogoś, lub zgłoś się o pomoc.

Każde błędy możecie mi wypominać, to się poprawie. Liczę że zostawicie ślad po sobie!!

On The Verge Of HateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz