-22-

703 14 0
                                    

POV LEXY:

Przebudziłam się i usłyszałam spokojny, a zarazem czuły głos Marcina.

M - Kochanie wstajemy. Śniadanie jest już gotowe.

L - 5 minut proszę. - odpowiedziałam.

M - Wystygnie przez ten czas. Musisz teraz wstać małpko.

L - No już dobrze dobrze.

M - Chyba, że wolisz jeść zimne to możesz sobie jeszcze pospać z godzinkę, dwie?

L - Nie no co Ty, do tego tak pięknie pachnie więc nie mogę pozostać obojętna i już wstaję.

Podniosłam moje powieki, a także ciało i to co zobaczyłam zamurowało mnie. Tuż u moich stóp siedział Marcin, a na kolanach leżała mu taca z śniadaniem, małą różą w wazonie i filiżanką cappuccino. Wyciągnęłam ręce w jego stronę, a ten odłożył śniadanie na stoliczek nocny i wplótł się w mój uścisk. Dziękuję. – wyszeptałam cicho, a on jeszcze mocniej się we mnie wtulił i delikatnie musnął moje usta.

Kiedy już ponownie siedziałam oparta o ramę łóżka chłopak podał mi tacę z jedzeniem, a sam tuż po sekundzie znalazł swoje miejsce u mojego boku.

L - Jakie urocze gofry i jakie piękne inicjały.

M - Dla pięknej kobiety należy się czasem poświęcić.

L - Ooo thank you Marcina.. Ej czekaj chwila..

M - Co jest? Coś zrobiłem nie tak?

L - Spokojnie wszystko jest w porządku tylko co tu robi inicjał L.D ? - spytałam i spojrzałam na bruneta, a na jego twarzy dostrzegłam lekkie zakłopotanie. - Więc.. co to jest mój buraczku?

M - Yyy.. no gofr dla Ciebie.

L - Ale przecież mój inicjał to L.Ch a nie L.D.

M - Może i tak, ale to nie wyklucza opcji, że za parę lat staniesz się panią Dubiel.

L - Hahaha Marcinaa jaką Ty masz bujną wyobraźnię. - wyśmiałam lekko chłopaka. 

M - A co nie chcesz za parę lat przyjąć mojego nazwiska i następnie mieć ze mną masę małych Dubielków lub Chaplinków?

L - Może i chcę, ale pamiętaj, że życie jest cholernie nieprzewidywalne. Po drugie my nawet teraz nie jesteśmy w związku, a co dopiero za 5-10 lat. Może się nawet zdarzyć taka sytuacja, że Ty znajdziesz sobie inną, a ja innego.

M - ... - nic nie odpowiedział, a na jego policzku zauważyłam pojedynczą łzę.


POV MARCIN:

Ona ma rację. Nie wiadomo czy będziemy sobie pisani na tyle aby spędzić ze sobą resztę życia. Kiedy ta myśl kotłowała się w mojej głowie wyczułem małą strużkę słonej wody, która po cichu spłynęła po moim policzku. Dziewczyna ją od razu przyuważyła i otarła ją swoim kciukiem.

L - Nie smuć się Dubi nie zostawię Cię przecież nigdy.. jesteś zbyt ważny dla mnie. Przecież wiesz, że Cię kocham.

M - Wiem.., ale nawet nie wyobrażasz sobie ile bym dał aby to z Tobą spędzić całe swoje życie.. chciałbym abyś została moją dziewczyną, następnie żoną, następnie byśmy zostali małżeństwem i mieli gromadkę dzieci, a później jeszcze zestarzeli się u swego boku. Od początku do końca... 

L - Może i wystarczająco nie umiem sobie tego wyobrazić, ale wiem jedno. Chcę aby nasza przyjaźń była fundamentem naszej znajomości i ewentualnego późniejszego związku chociaż co do tego tematu to wiem co bym odpowiedziała gdybyś mnie o to zapytał.

Kiedy Lexy to powiedziała moje serce zaczęło bić mocniej, a przyjemne motylki pojawiły się w brzuchu. 

Minęła około godzina od kiedy zaczęliśmy nasze śniadanie. Bawiliśmy się przy nim świetnie. Karmiłem Lexy, a ona mnie, piliśmy razem kawkę i dużo się śmialiśmy. A na koniec urządziliśmy sobie bitwę na poduszki. 

Kiedy jednak zakończyliśmy naszą poranną ucztę połączoną z zabawą zmyłem naczynia, ogarnąłem się nieco i musiałem wracać do mieszkania, ponieważ miałem nagrywać z Kubą odcinek na jego kanał. Podszedłem do dziewczyny, odwróciłem w swoją stronę i pożegnałem się z nią uściskiem, a także minimum 5 minutowym pocałunkiem.

M - No to pa kochanie. Trzymaj się i do zobaczenia w najbliższym czasie.

L - Byeeee! Jedź ostrożnie i też się trzymaj. Kocham Cię! - wykrzyknęła kiedy drzwi od windy zaczęły się zamykać.

Wyszedłem z klatki schodowej i wsiadając do swojego szarego mercedesa zauważyłem Lexy w oknie. Pomachałem jej, a dziewczyna również odmachała i posłała buziaczka. A kiedy ta zniknęła z pola mojego widzenia wsiadłem za kierownicę. Odpaliłem moją ulubioną piosenkę „Jak anioła głos" (swoją drogą też ją uwielbiam💖) i ruszyłem w drogę powrotną do mojego  mieszkania. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Witam was w 22 rozdziale, który jest minimalnie, krótszy od poprzedniego, ale ważne, że jest tak jak obiecywałam. 

Z rzeczy takich bardziej organizacyjnych to informuję was, że następny rozdział pojawi się już w piątek. 

Trzymajcie się i do zobaczenia!💋

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz