-24-

661 13 2
                                    

POWRÓT DO RZECZYWISTOŚCI

POV LEXY:

- Ja też Cię kocham! A i zapomniałbym Ciebie też mój malutki lub malutka.

To właśnie zdanie utkwiło mi najbardziej w pamięci kiedy po ponad dwu godzinnej drzemce przebudziłam się na sofie w swoim salonie. Ten sen był taki piękny i zarazem tak bardzo realny.

Pamiętam doskonale, że staliśmy przed ołtarzem, najpierw jako narzeczeni, a następni opuściliśmy mury świątyni już jako małżeństwo. A jeszcze później poinformowałam Marcina o ciąży.

Najpierw odniosłam wrażenie, że taki sen to zwykły przypadek losu. Jednak w dalszym ciągu byłam nieco oszołomiona i średnio kontaktowałam z rzeczywistością.

Dlaczego mi się to śniło?

Czy to jakiś znak od Boga, że powinniśmy być razem?

Czy to znaczy, że tak będzie wyglądała nasza przyszłość o ile się na takową zdecydujemy..?

Jaki sens skrywał ten sen?

Szczerze mówiąc nie byłam nawet w stanie odpowiedzieć na połowę z tych pytań. Może tylko podświadomie myślę, że nie umiem udzielić na nie odpowiedzi? Może tak naprawdę potrafię tylko boję się przyszłości i dlatego tego tak bardzo unikam?

Nie wiem, po prostu nie wiem.

Siedziałam już dość dłuższą chwilę na kanapie kiedy to momentalnie poczułam ogromną potrzebę zjedzenia czegokolwiek. Podniosłam telefon i spojrzałam na godzinę widniejącą na wyświetlaczu. Była 15. To chyba idealna pora by coś zjeść. - pomyślałam i ruszyłam w stronę lodówki. Niestety jedyne co w niej znalazłam to świecące pustką półki.

Wyszłam z kuchni, chwyciłam telefon i zamówiłam ubera, który po około 10 minutach podjechał. Pospiesznym krokiem zabrałam jakąś torbę na zakupy, zakluczyłam mieszkanie i wsiadłam do pojazdu przekazując kierowcy aby zawiózł mnie do pobliskiego sklepu spożywczego typu Lidl czy Biedronka.

W drodze do sklepu napisałam jeszcze do Marcina by zadzwonił do mnie jak tylko znajdzie chwilę czasu. Tak bardzo chciałam opowiedzieć mu o wizji tego snu i poznać jego zdanie w tym temacie.


POV MARCIN:

Kiedy obudziłem się było grubo po 16. Co ciekawe przyjechałem do domu na 11 i położyłem się spać z zamiarem ucięcia sobie kilku godzinnej drzemki. Jednakże jak zwykle mi to nie wyszło i moja drzemka nieco się przedłużyła. Nie myśląc dłużej wstałem z łóżka i wszedłem do łazienki, a potem już prosto do salonu gdzie czekał rozstawiony sprzęt, lampy i Kuba.

M - Stary czemu mnie nie obudziłeś?

K - Niechciałem Cię budzić.

M - No tak, ale film sam się nie nagra.

K - Dobra nie pitol tylko siadaj i zaczynamy!

Usiadłem na krzesełku tuż obok mojego przyjaciela i zaczęliśmy nagrywać.


POV LEXY:

Jest już wieczór około 23, a Marcin jeszcze nie odpisał, ani nie oddzwonił, ale w pełni go rozumiem. Przecież sam mi powiedział, że ma dzisiaj nieco więcej obowiązków niż zazwyczaj. Znajdzie czas to oddzwoni, a jak nie to nie. Nie będę przecież do niego dzwoniła i robiła oto bezsensownej kłótni.

Leżałam sobie w ciepłym łóżku i przeglądałam tik-toka. Skrolowałam aplikację i co chwila natykałam się na jakieś fp o mnie i Marcinie. To było takie słodkie i zarazem urocze, że nasi fani tworzyli przeróżne edity! Niektóre były lepsze, a niektóre gorsze. Mimo to doceniałam obie grupy i z przyjemnością rozdawałam polubienia, a także w niektórych tik-tokach umieszczałam komentarze.

Pewnie to cudowne uczucie dostać polubienie od swojego idola czy idolki. - pomyślałam. Dla mnie to tak jakby zwykłe kliknięcie w filmik, który mi się podoba, a dla moich Chaplinków to już cały świat. Jakie to szczęście musi malować się na ich twarzy kiedy nagle w powiadomieniach dostają informację, że doceniłam i przyuważyłam ich starania.


POV MARCIN:

Kiedy skończyłem wykonywać moje dzisiejsze obowiązki była godzina 22. Dopiero wtedy mogłem pozwolić sobie usiąść i cieszyć się tym, że kolejny dość pracowity dzień za mną. Jednak kiedy usiadłem w salonie tuż do moich nóg przytruchtał Heniek ze smyczą w mordce. - Ehh co ja mam z Tobą zrobić wariacie? - powiedziałem do psiaka patrząc w jego oczka. - Nie martw się słodziaku pan już wstaje i idziemy na spacerek.

Byłem dość zmęczony, ale mimo to zapiąłem psa w szelki, sam się ubrałem i wyszedłem z nim na zewnątrz. Szedłem osiedlowymi uliczkami, aż w końcu udało mi się dotrzeć na jedną z głośniejszych ulic na warszawskim Wilanowie. Kręciło się tu trochę osób i dość spora liczba pojazdów przemieszczała się drogą w kierunku Centrum. W miarę szybkim tempem przechadzałem się z pieskiem wśród idących przechodniów. Nie zwracałem uwagi na to co się dzieje wokół mnie. W pewnym momencie nawet nie zauważyłem, że targnąłem się wprost pod nadjeżdżający samochód, który na szczęście zdążył wyhamować. Zwinnie podniosłem zwierzątko mi towarzyszące i przebiegłem z nim na drugą stronę ulicy, a kierowca pojazdu zaczął coś krzyczeć o czerwonym świetle. Szczerze to miałem w dupie jego słowa, bo jedyne czego teraz pragnąłem to położyć się w łóżku.

Po półgodzinie spaceru wróciłem do domu i odpiąłem pieska ze smyczy, a sam udałem się do łazienki. Wykonałem tam swoją rutynę i przygotowałem ciepłą kąpiel. Po chwili kiedy wanna była napełniona wodą rozebrałem się i po prostu w niej usiadłem. Co ciekawe ciepła woda zadziała na mnie nieco pobudzająco przez co nie odczuwałem już tak bardzo zmęczenia niż dobre kilka minut temu. Następnie kiedy już się ogarnąłem umyłem zęby i wskoczyłem pod kołdrę.

Patrzyłem w sufit i nie wiedziałem czemu, ale brakowało mi tu czegoś. 

A może kogoś? - spytał cichy głos w głowie. Możliwe... A tym kimś była przepiękna brunetka, o czarującym spojrzeniu i promiennym uśmiechu. Na samą myśl o niej chwyciłem telefon i się zdziwiłem, bo chcąc do niej zadzwonić zauważyłem powiadomienie sms właśnie od niej wysłane około 6-7 godzin temu.

od Lexunia💕:

Hii jak będziesz miał czas to oddzwoń, bo mam Ci coś ważnego do opowiedzenia

Ale pamiętaj, że nie chciałabym się narzucać, bo wiem, że dziś masz dużo pracy na głowie, więc możesz zadzwonić nawet jutro.

I love youu!😘

Kiedy odczytałem powyższe sms-y od razu wybrałem numer do brunetki. Miałem nadzieję, że mimo tego, że było parę minut po północy dziewczyna odbierze. Tak też się stało - odebrała i przywitała się ze mną lekko zaspanym głosem.

L - Hi Marcinaa!

M - Cześć kochanie! Przepraszam, że dzwonię o tej porze, ale wiedz, że jak chcesz możemy przełożyć rozmowę na jutro, bo widzę, że jesteś już nieco zmęczona.

L - No może a little, ale spokojnie, możemy porozmawiać i przy okazji opowiedziałabym Ci sen, którym tak bardzo chciałam się z Tobą podzielić.

M - W takim razie ja zamykam oczy, a Ty poczuj się jak mamusia, utulająca swojego synka lub córeczkę do snu i opowiedz mi o tym jakby to była jakaś bajka na dobranoc dobrze?

L - Okey to let's go! 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Witam was w 24 rozdziale! 

Mam nadzieję, że się podobał i będziecie wyczekiwać na kolejny. 

Na dzisiaj tyle, trzymajcie się i do następnego!💋

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz