Rozdział 16 - ona jest taka inna

248 9 130
                                    

Może właśnie w tym momencie nastąpił przełom, może wtedy po części przestali się nienawidzić i może to nie był Tylko przypadek.

-Serio tu będziemy spać? - zapytała po kilku minutach ciszy

-Chyba tak - odpowiedział

-Przynajmniej mamy zadaszenie - stwierdziła blondynka patrząc na daszek nad drzwiami biblioteki

-Coś w tym jest - przytaknął

Boże Five kurwa ogarnij się, nie możesz być dla niej miły dla nikogo nie możesz - skarcił siebie w myślach

Nie pasowało mu to, że umie z nią rozmawiać bez dogryzania sobie ani bez wyzwisk. Jaka część jego chciała spędzać czas z tą blondynka ale inna część nienawidziła wszystkich i wszystkiego.

Rozłożyli koce i położyli się. Blondynka przykrywając się kocem zwinęła się w kłębek by było jej cieplej na co Five mimowolnie się uśmiechnął.

Kurwa coś mnie ciągnie do tej dziewczyny chodź się bronie - pomyślał i zmarszczył brwi

~Rano~

Chłopak się przebudził i była zszokowany. Blondynka spała wtulona w jego tors.

Przyjemne uczucie wiedzieć, że jest bezpieczna, nie kurwa nie Five ogarnij się - pomysłał chłopak ale w głębi siebie czuł przyjemne uczucie którego nie umiał opisać

Gdy chciał wstać blondynka się przebudziła.

-O kurwa, sory - powiedziała i odskoczyła od niego

-Nigdy więcej - odpowiedział

Po chwili przyszła Sandra, a po niej Harry. Wymienili się i teraz Sandra i Harry byli przywiązani do biblioteki, a Five z Madison mogli wrócić do akademii i się trochę ogarnąć.

Dziewczyna postanowiła się przejść, a chłopak po prostu się teleportował. Po kilku minutach dziewczyna dotarła do akademii i już od korytarza można było usłyszeć głośny ton ojca z salonu. Blondynka postanowiła wejść do salonu.

-Jest i numer 8, zapraszam - rzekł gniewnie ojciec i zaprosił blondynkę na kanapę gdzie siedziała reszta akademii

-Co jest? - zapytała niewinnie

-Wszyscy macie szlaban, jeśli dowiem się, że chodź jedno z was zrobili coś niezgodnego albo bez pozwolenia wyszło ze swojego pokoju zamknę was w izolatce na dole - powiedział ojciec i ruszył do gabinetu

-Jaki nerwowy - powiedziała Madison

-Pojebało chłopa - stwierdził Five

-No ewidentnie, gorszy niż mój tata - westchnęła dziewczyna i otworzyła portal do swojego pokoju

Położyła się na łóżku i nawet nie wiedząc kiedy odpłynęła w krainę Morfeusza. Za to chłopak postanowił pierwszy raz od dawna pobiegać. Zwykle tego nie robił ale teraz musiał oczyścić myśli.

Czemu ona jest taka inna, wyjątkowa chodź w kurwę denerwująca - pomyślał Five na co się zaśmiał.

Dziewczyna naprawdę czasem go denerwowała ale nie umiał się na nią gniewać jak na resztę rodziny. Było to dla niego dziwne. Nie rozumiał jeszcze do końca dlaczego mimo tej nie chęci do blondynki ona nadal go interesowała i nie mógł wyrzucić jej z głowy. Nie traktował jej jako dziewczyny, przyjaciółki, koleżanki, znajomej ani siostry. Była dla niego nijaka i przez to właśnie wszystko było dla niego dziwne i niezrozumiałe.

Tylko przypadek... ~ Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz