Rozdział 5

776 53 69
                                    

Flavio

Hej, mamy pierwszy nasz wspólny sukces! Udało nam się zrobić posiłek razem. I co najważniejsze mój fiut nie został niczym posmarowany. Jest dobrze. Bardzo dobrze! Dwie godziny minęły nam bardzo szybko na doglądaniu potrawy, jedzeniu jej oraz rozmowach. 

Co teraz? Obiecałem planszówki. Nigdy kurwa nie grałem w takie gry. To chyba nic trudnego, nie? Zawsze sobie wyobrażałem starych sztywniaków co grają w to ze swoim dzieciakami w każdy piątkowy wieczór. 

- W którą grę chcesz najpierw zagrać? – dopytuję spoglądając na Laurę, która wkłada naczynia do zlewu.

- Nie wiem. Wybierz coś.

No po prostu zajebiście. Jakbym się w ogóle na tym znał... Dobra, niech jej będzie. Podchodzę do regału i sięgam po pierwsze lepsze pudełko z napisem Wsie&Miasta. Kładę je na blacie stołu, od razu otwierając. Chwytam instrukcję siadając obok niej na kanapie. 

Zasady gry:

Każdy z graczy na starcie dostaje po dziesięć monet brązowych, pięć srebrnych oraz dwie złote. 

Każdy z graczy dostaje po dwie karty magika, trzy karty włodarza miasta, osiem kart piekarza...

Zaraz co... Po chuj mi osiem kart piekarza?!

... dziesięć kart żołnierza, dwadzieścia kart pracownika budowlanego.

Każdy z graczy dostaje po dziesięć kawałów muru, trzydzieści cegieł, piętnaście okien, czterdzieści drzew.

Sratatata.

Każdy z graczy dostaje po trzy karty akcji, cztery karty...

Już mam dość. 

Każdy z graczy dostaje... 

Ja pierdolę. Obiecałem jej. Obiecałem.

Każdy z graczy dostaje po pięć czarnych, zielonych i niebieskich kart oraz po cztery żółte, czerwone.

Co znaczyły te kolory? Staram się wrócić wzrokiem wyżej, ale wszystkie linijki wyglądają tak samo. Nawet nie dotarłem jeszcze do połowy tekstu!

Czerwony. Czarny. Zielony. Niebieski. Żółty. 

Czerwony. Czarny. Szukam wzrokiem tych słów, ale do mojej głowy nadchodzi wizja jak Laura jest ubrana w czarno, czerwony idealnie dopasowany komplet bielizny. Pięknie. Mieliśmy grać w planszówki, a mój fiut... zaczyna stawać. 

Nie mogę się powstrzymać.

- Śpimy dzisiaj w jednym łóżku, prawda? – pytam jej, a ona podnosi wzrok znad instrukcji, którą trzymam. 

- Będziesz trzymał dłonie przy sobie? – odpowiada pytaniem uważnie mi się przyglądając.

- Jak będziesz chciała. Pamiętaj, że ja mogę – posyłam jej uwodzicielski uśmiech – sprawić ci niesamowitą przyjemność. Jednak poczekam. To ty nadajesz tempo.

- Dziękuję – przybliża twarz do mnie składając na moich ustach delikatny pocałunek, a ja czuję się naprawdę genialnie. Sama wychodzi z inicjatywą. – Szczerze? Nie przeczytałam jeszcze tej instrukcji, a już mam dość. Musimy w to grać?

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz