Asmodeusz nie dowierzał w to, co miał przed oczyma, jednak to dziewczyny były bardziej zszokowane jego nagłym pojawieniem się w piwnicy. Dahlia pluła sobie w brodę, że zachowała się tak nieostrożnie, lecz kiedy zobaczyła Lilith bez żadnych obrażeń i w dodatku tak gotową okazać jej swoje uczucia, to straciła głowę.
- Mała kuchareczka, dobrze kojarzę? - zwrócił się do niej mężczyzna. Matka demonów dostrzegła znajome napięcie żył na jego szyi. Nie przyszedł się tam z nich ponabijać. - Muszę przyznać, że zaskoczyliście mnie, moje jasne aniołki. Nie spodziewałem się, że popędzicie aż tutaj, żeby ratować kogoś, kto dał początek kreaturom, których się przecież tak cholernie brzydzicie, no ale patrząc na to, co się właśnie wyrabia, to widzę, że jakoś się z tym pogodziliście pod warunkiem, że będziecie mogli ją pieprzyć.
Asmodei zrobił krok w kierunku Lilith, na co ta wstrzymała oddech. Jej dusza opuściła ciało i patrzyła na wszystko, co się działo, stojąc z boku. Zdrowy rozsądek próbował ją przekonać, aby się mu sprzeciwiła i podjęła w końcu walkę, ale nie mogła się przemóc. Była świadoma swojej mocy i tego, czym władała, ale to nie miało znaczenia, bo w obecności byłego partnera stawała się bezbronną istotą. Taką samą, którą była zaraz po stworzeniu przez Boga. Zaledwie żałosną namiastką tego, czym była obecnie. Próbką, zanim powstało dzieło idealne będące posłuszne Jego rozkazom i poleceniom męża, aczkolwiek czy rzeczywiście Ewa była taka idealna, skoro to od niej zaczęło się grzeszenie? Wąż był wymówką wymyśloną prawdopodobnie przez samego Boga, żeby świat mógł obwiniać jakiś mityczny byt oznaczający zło, a nie dojść do wniosku, że to człowiek był ułomny i projekt Stwórcy się nie udał.
- Powiedz to jeszcze raz, a wytnę ci język - zagroziła Dahlia, chwytając swoje noże motylkowe. Ona nie bała się Asmodeusza i cieszyła się, że będzie w stanie dać upust wściekłości, która się w niej gotowała, odkąd wiedziała co zrobił Lilith.
- Odważna - Asmodei prychnął i zerknął na bladą matkę demonów. - Zakładam, że to twoja nowa obrończyni? Nie masz siły sama się postawić, więc wysyłasz do tego tą dziewczynkę. W pewnym sensie to rozumiem, bo sam lubię mieć wokół siebie aniołów gotowych za mnie walczyć, ale wiesz, ja przynajmniej nie daje im dupy za ochronę.
Anielica snów wykorzystała jego chwilowe skupienie na Lilith i zbliżyła się nieco do mężczyzny, a potem rzuciła w niego nóż. Celowała prosto w szyję, ale niestety, brawura nie zawsze popłacała, a Asmodeusz okazał się szybszy niż myślała. Nie dość, że prędko uderzył w broń, sprawiając, by wbiła się w podłogę, to drugą ręką odebrał blondynce zdolność ruchu. Anioł pogroził jej palcem.
- Nieładnie tak atakować znienacka. Niby jesteś tym dobrym aniołkiem, a grasz wbrew regułom, ale to dobrze, bo ja też nie zamierzam ich przestrzegać.
Mężczyzna doskoczył do niej i zdzielił z całej siły pięścią w brzuch tak, że ta poleciała na najbliższą ścianę. Nie mogła się poruszyć, więc nawet nie dostała możliwości zaasekurowania się przed gorszymi obrażeniami. Lilith krzyknęła, czym zwróciła na siebie uwagę anioła. Asmodeusz uwolnił ciało Dahlii, która i tak była na tyle poturbowana, że nie dałaby rady prędko podnieść się i ruszyć na pomoc matce demonów.
Asmodei ścisnął kobietę za gardło, pozbawiając ją tchu. Próżno było szukać w jego oczach miłości, jaka niegdyś tam gościła, kiedy świat był młodszy. Lilith, pomimo przerażenia, miała po raz pierwszy od dawna ochotę nie pozostawać mu dłużna i z nim powalczyć, ale wewnętrzny głosik, który nadal się go obawiał, skutecznie powstrzymywał matkę demonów przed jakimkolwiek działaniem.
- Tłumaczyłem ci jak kończą zdrajcy, a ty zdradziłaś mnie podwójnie - warknął do niej i zwiększył uścisk. Do oczu Lilith napłynęły łzy i poczuła jak jej płuca z trudem łapały powietrze. Asmodeusz popatrzył na siniaka zdobiącego policzek kobiety, którego sam jej nabił kilka godzin temu. - Ale okażę ci łaskę ze względu na tyle lat spędzonych razem, ponieważ ja naprawdę cię kochałem, póki nie zaczęłaś strzelać fochów. W pewnym sensie żałuję, że to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej, no ale dałem ci szansę naprawić naszą miłość. Wybrałaś jednak zmarnowanie tego, co ci zaoferowałem.
CZYTASZ
Rozgrzeszenie
FantasyDruga część książki ,,Odkupienie". Znajomość pierwszej części jest konieczna. Amarissa przebywa w piekle, gdzie ma być poddana wielu próbom przez Lucyfera, który nie ukrywa, że wciąż jest nią zauroczony, tymczasem Anioły Dnia i Samiel próbują powst...