SAPHIRA POV:
Jestem u Reviana, leżymy na łóżku i całujemy się, smakuje tak dobrze.. Whisky, mięta i.. papierosy? Dawno nie palił.. Robi to gdy naprawdę się martwi.. Spojrzałam w jego jasno zielone tęczówki, które iskrzyły, wygląda na szczęśliwego, więc i ja jestem, ujął moje policzki przyciągając mnie bliżej siebie, językiem przejechał po mojej dolnej wardze zakończając przy tym namiętny, francuski pocałunek.
- Kocham Cię - Spojrzał w moje oczy, a ja zarumieniłam się.. przesłyszałam się? to niemożliwe..
- Hm? - Odgarnęłam mu włosy za ucho i uśmiechnęłam się do niego ukazując dołeczki w policzkach.
- Kocham cię Saphiro Devis - Ujął moją dłoń i pocałował moje knykcie.
- A ja Ciebie Revianie Leclerq - Potarłam noskiem o jego.
- Pobierzmy się.
- Co? - Spojrzałam w jego tęczówki nie wiedząc czy mówi poważnie, ale był poważny, jego twarz wyrażała skupienie, jakby chciał rozgryźć co myślę.
- Znamy się tyle lat.. na co właściwie czekamy?
- Nie uważasz, że jesteśmy za młodzi? - Zmarszczyłam brwi i przegryzłam wnętrze policzka czując presje z jego strony.
- Jesteś pełnoletnia, a ja powtarzam szkołę, któryś raz z rzędu, uważam, że już nadszedł czas.
- Przemyślę to - Pogładziłam go kciukiem po policzku, a zielonooki skinął główką.
ALICE POV:
- Saph ! Saphira ! - Przewróciłam oczami i złapałam ją za ramiona patrząc w jej jasnozielone tęczówki.
- Co?! - Dziewczyna nagle się wyrwała z transu i krzyknęła, odepchnęła mnie aż się zachwiałam.
- Wołam Cię od godziny! Co się z Tobą dzieje? - Stanęłam na równych nogach łapiąc równowagę.
- Revian poprosił mnie o rękę.
- Co? - Wow tego się nie spodziewałam.
- Dobrze słyszałaś.
- Wyskoczył z tym tak nagle?
- To brzmiało jakby zastanawiał się nad tym od dluższego czasu.
- I co odpowiedziałaś?
- Że to przemyślę - Wzruszyła ramionami i spojrzała na swoje palce u rąk.
- Nie rób nic pochopnie, to bardzo ważna decyzja.
- Zdaje sobie sprawę.
- Ale Saph, czy naprawdę kochasz Reviana? - Przełknęłam ślinę, wiedząc, że ją tym zdenerwuje.
- Dlaczego zadajesz tak głupie pytanie? Oczywiście, że go kocham! - Mruknęła biorąc wargę między zęby, uniosła głowę i skrzyżowała ze mną spojrzenie.
- Ale czy na tyle mocno, aby za niego wyjść? - Zmarszczyłam brwi.
- Jestem tego pewna, jak niczego innego w moim życiu - Spojrzała na mnie tak intensywnie.. jakby chciała wypalić mi dziurę w głowie.. Saphira mnie przeraża..
- Zastanów się - Chrząknęłam, a blondynka spojrzała na bruneta o błękitnym spojrzeniu, który przez ostatnie kilka dni przychodził do mnie na.. cóż z tego miało nie wyjść niczego zobowiązującego.. a po każdym stosunku podoba mi się coraz mocniej..
SAPHIRA POV:
Przeglądam filmy na Netflixie, ale nie znajduje nic co mogło mi się spodobać.
CZYTASZ
NIEŚMIERTELNI
VampirosProsty schemat. Dziecko w sierocińcu krzywdzone przez opiekuna, który o ironio ma o nie dbać, a nie macać po nocach. Wzrok utkwiony w klamkę, która gdy tylko się otworzy przyniesie za sobą zły dotyk. Marzenie o ciepłym posiłku przysporzy bohaterce...