-25-

736 13 2
                                    

POV LEXY:

Zaczęłam opowiadać Marcinowi o moim śnie kiedy, to w połowie opowieści zauważyłam, że jego powieki stały się cięższe i chłopak po chwili zasnął nie rozłączając się ówcześnie z czatu Facetime.

L - Może dokończymy tę historię jutro, albo gdy tylko będzie najbliższa okazja by się spotkać? - spytałam tak by go nie obudzić.

M - Mmm - chłopak tylko coś mruknął przez sen, a ja również ułożyłam się w łóżku, zgasiłam lampkę o, którą oparłam telefon i także nie rozłączając się spojrzałam na chłopaka. 

Wyglądał tak słodko. Ahh te jego loczki w, które tak bardzo chciałabym teraz wtopić swoje dłonie. Te idealne usta i te takie śmieszne chomicze policzki. Analizowałam wnikliwie każde znamię i każdą rysę jego twarzy.

Nie minęło nawet 5 minut kiedy moje pole widzenia zmniejszało się z każdym kolejnym mrugnięciem. Ziewnęłam jeszcze kilka razy, aż w końcu po prostu odpłynęłam w sen.


POV MARCIN:

Obudziłem się rano i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to śpiąca brunetka na wyświetlaczu mojego telefonu. Pewnie się nie rozłączyła i patrzyła jak spałem. - przeanalizowałem wydarzenia wczorajszego wieczora. To skoro ona prawdopodobnie mi się przyglądała to nic nie stoi na przeszkodzie abym to teraz ja sobie na nią trochę popatrzył. Wyglądała tak ślicznie. Włosy miała rozłożone na całej długości poduszki, a pojedyncze kosmyki układały się za jej uchem. Wydawać by się mogło, że w śnie jest taka krucha.

Jakiś czas później było mi nieco trudno określić ile czasu spędziłem na przyglądaniu się jej twarzy od, której tak jasno i promiennie biła pogodność.


SKIP TIME KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ

Kolejne tygodnie minęły mi naprawdę bardzo szybko i niezwykle przyjemnie. W międzyczasie spotkałem się z Lexy. Cudownie spędziliśmy ten czas. Prawie za każdym razem byliśmy w innym miejscu. A to raz na gofrach, a to w kawiarni czy innych miejscach Warszawy. Chociaż nie ukrywam, że zdarzyło się nam również powrócić z raz czy dwa na dobrze nam znany tor wrotkarski na, którym świetnie się bawiliśmy.

Wracając do rzeczywistości dzisiaj w kalendarzu mamy sobotę, a co za tym idzie - możliwość spotkania się z Lexy. By nie marnować dużej ilości czasu podniosłem się z łóżka i skierowałem się krokiem do dużych okiem, które odsłoniłem z ciężkich, ciemnych zasłon. Do pokoju wpadło parę bladych jesiennych promieni słonecznych, które swoim ciepłem nieco delikatnie ogrzały pomieszczenie w, którym się znajdowałem. Szybko się ubrałem, wykonałem poranną rutynę, wyprowadziłem Heńka na spacer.

Same uporanie się z rutyną i spacerem zajęło mi około godziny, a kiedy ponownie zjawiłem się w mieszkaniu zabrałem z niego tylko najpotrzebniejsze mi rzeczy, zawiązałem sznurówki moich butów i po chwili klucze idealnie wpasowywały się w zamek drzwi wyjściowych.

Z racji tego, że nie zjadłem w domu śniadania po drodze wstąpiłem do maka, zamówiłem mi jak i Lexy zestawy śniadaniowe z bułeczką wypełnioną twarożkiem. Wziąłem wszystko na wynos i po paru minutach szedłem już w kierunku mieszkania dziewczyny trzymając w jednej ręce paczkę z jedzeniem, a drugą podtrzymując ciepłą kawę. Z racji tego, że były to ostatnie dni takiej ciepłej jesieni pozytywny nastrój ogarnął moje wnętrze. Uśmiechnięty kroczyłem, a niektórzy przechodzący przechodnie niekiedy witali się ze mną mówiąc zwykłe dzień dobry.

W końcu po jakiś 10 minutach drogi dotarłem pod blok dziewczyny i kiedy miałem kliknąć numer mieszkania na domofonie z klatki wyszła jakaś starsza pani.

St. Pani (starsza pani) - Dzień Dobry.

M - Dzień Dobry i dziękuję za przetrzymanie drzwi. Miłego dnia!

St. Pani - Tobie i Twojej dziewczynie, bo pewnie do takowej zmierzasz również.

M - Dziękuję jeszcze raz! - odpowiedziałem kiedy staruszka zniknęła za drzwiami, a sam wchodziłem do windy. 

Po chwili stałem już pod mieszkaniem amerykanki. Odłożyłem moją niespodziankę na bok i kliknąłem w dzwonek. Pierwszy, drugi raz, a dziewczyna nadal nie otworzyła. Zacząłem się powoli martwić więc jeszcze raz zachowawczo zadzwoniłem.

Jak teraz nie otworzy to wtedy już naprawdę będę miał poważny powód by się o nią martwić. Jednak po wykonaniu trzeci raz tej samej czynności usłyszałem kroki dochodzące wprost z jej mieszkania, a po chwili zgrzyt zamka. Szybko podniosłem jedzenie oraz kawę. Sekundę później moim oczom ukazała się zaspana Lexy.

M - Cześć kochanie! Taka mała niespodzianka o poranku ode mnie dla Ciebie. Wpuścisz mnie?

L - Taaa, wejdź. - odpowiedziała dziewczyna i wydała z siebie ciche ziewnięcie. 

M - Ktoś tu chyba nie spał całą noc haha. - zaśmiałem się, a następnie jedzenie odłożyłem na stolik i wyciągnąłem moje potężne ramiona. Dziewczyna od razu się przytuliła, a ja jeszcze mocniej zamknąłem ją w szczelnym uścisku. Chwilę się tuliliśmy. Ja głaskałem ją po plecach, a ona wtopiła swoje dłonie w moją artystyczną burzę loczków, ciągnąc je lekko. 

L - Co Cię do mnie sprowadza sweetheart? -  spytała kiedy się od siebie oderwaliśmy i zasiedliśmy na kanapie.

M - A tak przyjechałem, bo muszę Ci coś powiedzieć i przy okazji przywiozłem nam śniadanko. Proszę. - powiedziałem podając jej kawę i pudełko z kanapką śniadaniową.

L - Thank you Marcina. - podziękowała i musnęła moje usta.

Oddałem pocałunek, a już chwilę potem zaczęliśmy jeść, ponieważ oboje czuliśmy ogromny głód.

M - Więc Lexy posłuchaj, bo teraz najważniejsze.- zacząłem. - Jak dobrze wiesz ja i Kacper nie mamy dobrych stosunków już od dłuższego czasu, dodatkowo w projekcie wiele razy dochodziło między nami do sprzeczek, bójek itp. Inaczej mówiąc mamy teraz konflikt i dlatego też podjąłem się wyjaśnienia tego w oktagonie na gali FAME MMA 8. Co Ty na to?

L - Oh my God Marcin! A jak coś Ci się stanie? Przecież to jest niebezpieczne!? Jak Ty to widzisz? Wejdziesz i co zaczniecie się bić? Przecież, przecież są inne rodzaje rozwiązania konfliktów międzyludzkich.. można się spotkać, pogadać.

M - Z nim to nie takie proste jak Ci się wydaje, po drugie z nim nie da się pogadać. To zwykły dupek!

L - Mhm, a kiedy by to miało się odbyć? - spytała, a w jej głosie można było wyczuć niepewność i swojego rodzaju przerażenie.

M - 21 listopada.

L - What?? Przecież to już za około 3 tygodnie! Jak Ty zdążysz się przygotować?

M - Spokojnie kochanie. - złapałem ją za rękę. - Już od kilku dni trenuję pod czujnym okiem Przemka Szyszki w Uniqu to najlepszy klub mma w Warszawie! 

L - A jak sobie nie poradzisz na gali?? 

M - Owszem nie poradzę sobie, jeśli najważniejsza osoba w moim życiu nie będzie w stanie mnie wspierać w tym jakże szczególnym dla mnie dniu. Bo co do rodziny to wiem, że mama na pewno będzie trzymała za mnie kciuki.  

L - It's beautiful, ale wiesz co? Uważam, że moim obowiązkiem będzie Ciebie wspierać w każdej decyzji i działaniu jakie podejmiesz. Jeżeli uważasz, że to dobra decyzja to zrób to! Ja zawsze będę przy Tobie. Choćby cały świat się od Ciebie odwrócił, ja tego nie zrobię, bo jesteś moim best friend rozumiesz?

M - Rozumiem i za to Ci dziękuję. - powiedziałem i chwyciłem policzki dziewczyny, a następnie przysunąłem ją bliżej siebie i rozpocząłem delikatny, ale jakże pełny uczuć pocałunek. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Witajcie po kilkudniowej przerwie! 

Mimo to mam nadzieję, że rozdział się podobał i będziecie wyczekiwać na kolejny, który ukaże się już niedługo! 

Na dzisiaj tyle i do zobaczenia!💋

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz