-26-

707 14 1
                                    

SKIP TIME 20 LISTOPAD

POV MARCIN:

Jeśli mam być w 100% szczerym to poważnie mówiąc - nie wiem kiedy to zleciało. Myśl o tym, że jutro mam się bić z Kacprem przyprawia mnie o lekki stres, który ze zdwojoną siłą zapewne powróci na moment przed wejściem do oktagonu. Jednak wszelakie edity obserwatorów, słowa wsparcia mojej mamy, trenera i innych bliskich mi osób sprawiają, że moja pewność siebie wzrasta i po prostu zaczynam coraz bardziej wierzyć w to, że wygram tę walkę.

I wszystko wydawałoby się idealne gdyby nie jedna rzecz.

Mianowicie Lexy musiała wyjechać do Kościerzyny by tam zająć się chorą mamą. Tak bardzo chciałem aby tu była ze mną, ale zdrowie jest ważniejsze i w pełni ją rozumiem. Mimo to czuję jej obecność w moim sercu oraz ogromną ilość wsparcia jakie okazała mi przez cały okres przygotowawczy do walki. 


POV LEXY:

Dzisiaj mamy piątek 20 listopada, a co za tym idzie jutro odbędzie się gala, a na gali walka Marcina. Sama nie wiem kiedy to się stało, że z 3 tygodni pozostał już ten jeden pieprzony dzień!! Głęboko wierzę, że chłopak wygra. Wnioskuję to po tym co zaobserwowałam przez ostatni tydzień! Żadnego treningu nie opuścił, a jak już się na nim pojawiał to nieustannie i intensywnie trenował. Dawał z siebie więcej niż 100%!

Tymczasem zbaczając na chwilę z tematu przygotowań do walki. Od kilku godzin jestem już w Łodzi, a Marcin o tym nie wie. Sprytnie i z udawanym smutkiem w głosie przekazałam mu informację, że moja mama jest chora i niestety musiałam pojechać do Kościerzyny by tam móc się nią zaopiekować. Chłopak łatwo łyknął haczyk. Mam tylko nadzieję, że jak przyjdę do niego dzisiaj wieczorem to nie będzie zły, a wręcz przeciwnie. Doskonale wiem jak było mu przykro, że nie pojawię się na jego walce.


SKIP TIME PO MEDIA TRENINGU I OFICJALNYM WAŻENIU

POV MARCIN:

To już jest koniec! Za mną już ostatni trening, oficjalne ważenie i inne tego typu procedury, a walka już jutro.

Wybiła właśnie godzina 22, a ja normalnie bym spędził ten wieczór z Lexy tak jak wcześniej to sobie zaplanowaliśmy. Jednak dziewczyny nie było. Brakowało mi jej bardzo zwłaszcza, że zza sąsiedniej ściany słyszałem jak Kacper spędza ten ostatni wieczór z Julką.

By zabić wszechobecną nudę nagrałem kilka słów do vloga i odłożyłem aparat na komodę. Następnie usiadłem na łóżku, podniosłem telefon z nadzieją, że brunetka coś do mnie napisała, zadzwoniła. Niestety dzisiaj wogule się nie odezwała. Nawet głupiego sms-a nie wysłała. No tak przecież jest zajęta opieką nad mamą. Może jutro się odezwie. - pomyślałem. Leżałem na łóżku i dłuższą chwilę patrzyłem w sufit. Rozmyślałem nad całym moim dotychczasowym życiem, które z każdą chwilą się zmieniało i nabierało coraz to nowych barw. Minęła dosłownie chwila kiedy nagle moje przemyślenia zostały przerwane cichym pukaniem w drzwi.

Podniosłem się, poprawiłem włosy i ruszyłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i to lub raczej to kogo tam zobaczyłem wprawiło mnie w totalne osłupienie.

L - Nie przytulisz się? - spytała uśmiechając się.

Byłem totalnie zszokowany widząc w nich Lexy. Nie mogłem w to uwierzyć, że to ta brunetka, ta jedyna, ta, której tak bardzo mi brakowało, a teraz ta pustka została zaspokojona. Nie myśląc chwili dłużej podniosłem dziewczynę stojącą przede mną, mocno przytuliłem i wniosłem do pokoju. Niechciałem jej wypuścić ze swojego uścisku, a ona ani na chwilę nie chciała abym teraz ją puścił. Po chwili z moich oczu spłynęły pojedyncze łzy, które dziewczyna zauważyła.

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz