MARATON DZIEŃ 1|5
POV MARCIN:
Obudziłem się rano i chcąc sięgnąć po telefon by wyłączyć dzwoniący budzik nie mogłem się zbytnio podnieść, ponieważ na moim brzuchu spostrzegłem śpiącą brunetkę. Wtulała się we mnie tak bardzo uroczo, że, aż żal mi było ją zdejmować, jednak mimo wszystko musiałem to zrobić. Najdelikatniej jak potrafiłem zdjąłem Lexy, wyłączyłem alarm i udałem się do łazienki. W pomieszczeniu ogarnąłem swoją rutynę, ubrałem się i ponownie wchodząc do pokoju zauważyłem nie śpiącą już dziewczynę. Dosiadłem się obok niej i objąłem na powitanie.
M - Hej, jak Ci się spało?
L - A wiesz, że bardzo dobrze?
M - Wiem, bo ze mną haha.
L - Maybe, anyway idziemy na śniadanie?
M - Jak chcesz to możemy iść.
L - Dobrze tylko przebiorę się i wrócę tu do Ciebie.
M - Nie musisz, spotkajmy się od razu przed hotelową restauracją.
L - Oki to do zobaczenia Dubi.
M - 😘
Dziewczyna opuściła pokój, a ja podszedłem do lustra i poprawiłem swoją fryzurę. Po chwili jednak pojedyncze myśli zaczęły ponownie zajmować moją całą głowę. - To już dzisiaj mam stanąć face to face z Kacprem w oktagonie! Co się wydarzy? Który z nas wygra, a który będzie musiał pogodzić się z porażką? - takie i inne przemyślenia przeszyły moje myśli gdy tylko spoglądałem na postać odbijającą się w szklanej tafli. Stałbym tak chyba w nieskończoność gdyby nie mój telefon, który lekko zawibrował. Wyjąłem urządzenie z kieszeni, a na wyświetlaczu dostrzegłem wiadomość od Lexy.
od Lexunia💕:
Zginąłeś w tym pokoju czy co, bo już czekam na Ciebie około 15 minut.
Nie odpisałem dziewczynie, tylko wziąłem moją ulubioną bluzę, zmieniłem kapcie na adidasy i wyszedłem z pokoju kierując się w stronę windy.
POV LEXY:
Czekałam na chłopaka już około 15 minut, a on nawet nie raczył się tu zjawić. To jest, aż niemożliwe, że byłabym szybsza od Marcina Dubiela. Dlatego wyciągnęłam telefon i napisałam mu krótkiego sms-a. Wysłałam wiadomość i usiadłam sobie na jednym z foteli stojących w holu. Fotel był w drewnie, a jako warstwę wierzchnią miał podajże jakąś jedwabną tkaninę. Siedziałam i wyczekiwałam, a po chłopaku ani śladu. Skoro tak się bawisz Dubiel to ja idę sama zjeść to śniadanie. - pomyślałam i chcąc podążyć w kierunku oszklonych drzwi restauracji poczułam czyjeś dłonie, a następnie jak przed oczyma zrobiło mi się ciemno.
L - Proszę mnie zostawić. - zaczęłam się wyrywać.
N (nieznajomy) - Spokojnie nic Ci nie grozi.
L - Nie znasz mnie więc mnie zostaw!!
N - Spokojnie nie panikuj kochanie.
L - Zostaw mnie!!! - krzyknęłam jeszcze głośniej ale, nagle poczułam dobrze znane mi perfumy. Niemożliwe! Nie mógł być to przecież Marcin. Strasznie się bałam, ale zdjęłam dłonie tego kogoś i odwróciłam wzrok w stronę postaci.
M - Niespodzianka małpko!
L - Dubii Ty debilu! Ja już naprawdę się bałam.
M - Przepraszam.. nie wiedziałem, że aż tak będziesz przerażona. - powiedział spokojnie i wyciągnął ramiona w geście chęci przytulenia, a ja bez żadnych przeszkód to uczyniłam. - To jak możemy już iść? - dodał szepcząc w moje ucho.
CZYTASZ
✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCIN
Romantizm19.08.2021r - 21.11.2021r Akcja książki rozpoczyna się kłótnią Lexy i Marcina, która jest na tyle emocjonująca, że dziewczyna opuszcza projekt i tym samym zostawia tutejszych przyjaciół... Ale czy na długo? Czy jej ponowny powrót do stolicy na urod...