Zabawa dopiero się zaczyna

733 30 1
                                    

Jej życie można było określić jako sielankę. Mieszkała na Shikoku, najmniej zaludnionej ze wszystkich japońskich wysp. Wpływało to na zdecydowanie mniejszą przestępczość niż na innych a co za tym idzie mniej roboty dla bohatera. Pracowała w tym zawodzie po skończeniu UA a jej indywidualnością był gepard. Właściwie to miała wszystkie umiejętności geparda ale były one ograniczone w zależności od jej stadium pełnego przemienienia się w zwierzę. Zbyt długie przebywanie w formie geparda mogło doprowadzić do utracenia przez nią człowieczeństwa i już nigdy nie wróciłaby do ludzkiej formy zapinając, że kiedykolwiek tym człowiekiem była. Pozostały by tylko dzikie instynkty i wola przetrwania.

Shuryuno Ikamiko przechadzała się po krawędzi dachu jednego z wieżowców w jej mieście. Nie miała wielu interwencji tego dnia ale nie narzekała, nie lubiła za bardzo się wysilać. Rozkoszowała się wiatrem i widokami nie martwiąc się upadkiem, kocia równowaga na coś się przydała, no i ogon. Jej cudowny spacerek przerwał dźwięk telefonu wydobywający się z jej niewielkiej torebki przewiązanej w biodrach. Z irytacją wyjęła brzęczące urządzenie i odebrała połączenie przychodzące zaskoczona nazwiskiem na wyświetlaczu.

- Halo, Eraser Head?

- Scrach?

- Tak, o co chodzi?

- Wiem, że nie przepadasz za robotą ale potrzebujemy pomocy wszystkich bohaterów.

- Co się dzieje?

- Liga Złoczyńców się panoszy i atakują UA.

- Jak za starych, dobrych czasów...

- Scrach, potrzebujemy Cię. Pomimo Twojej niechęci byłaś naprawdę dobra.

- ...

- Nezu Nezu prosił o Ciebie osobiście.

- Ehh... Załatwicie mi mieszkanie?

- Tak.

- Dobra, niech będzie. Nie ma tu za dużo problemów.

- Jutro o 10:00 jest zebranie w UA.

- I ja mam się wyrobić?!

- Do zobaczenia.

Z wściekłością rozłączyła się o mało nie rzucając telefonu z wysokości. Co za stary buc! Doskonale wiedział, że dyrektor szkoły to jedyna osoba, która w jakikolwiek sposób jest w stanie przekonać do czegokolwiek. Może dlatego, że też był zwierzakiem? Co prawda on był nim cały czas a ona w podstawowej formie wcale nie przypominała kota. Z przekleństwem na ustach zręcznie przebiegła po krawędzi dachu by zaraz przeskoczyć na niższy budynek niemal bezszelestnie. Po chwili sprawnie znalazła się na chodniku i rozejrzała wokół nasłuchując. Przymknęła oczy aby wyostrzyć ten zmysł, nawet wytworzyła gepardzie uszy i zastrzygła nimi kręcąc jak małymi radarami. Gdy zlokalizowała niepokojące ją dźwięki pobiegła w tamtą stronę nie wydając żadnych odgłosów. Wychyliła się zza rogu zaglądając do ciemnego zaułka gdzie jakichś dwóch typków szarpało młodą dziewczynę próbując jej wyrwać torebkę. Ikamiko kliknęła przycisk na swojej czarnej, skórzanej obroży po czym odblokowała w sobie zwierzęcą naturę. Kły wydłużyły się i zaostrzyły, język nabrał szorstkości a ogon zaczął poruszać się na boki. Otworzyła zaciśnięte pięści a na jej palcach zalśniły ostre pazury. Wyszła zza ściany i skoczyła na napastników bez ostrzeżenia drapiąc w plecy. A potem dziwią się, że ma taki banalny pseudonim, pff! Mężczyźni zawyli z bólu kuląc się w sobie za to ona nie patyczkując się odczepiła dwie linki od jej paska i rzuciła nimi im w nogi. Dzięki ciężarkom na ich końcach szybko zawinęły się wokół ich kostek odbierając jakąkolwiek możliwość ucieczki. Stanęła nad jednym z nich a w ciemności widział tylko jej żółte ślepia i białe kły gdy rozszerzyła usta w drapieżnym uśmiechu. Unieruchomiła im ręce po czym podeszła do przerażonej dziewczyny.

Dziewięć Żyć || Bakugou Katsuki x OC ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz