Paweł pojechał do
hotelu w którym
odbywała się terapia.
Na spotkaniu grupowym
poznał Julie niską rudą
dziewczynę, była ładna,
ale nie dorównywała urodą Lenie.
Od razu z Pawłem znaleźli
wspólny język.
Terapeuta dobrał ludzi w pary
i kazał, żeby przez tydzień,
codziennie spędzali razem ze
sobą czas i opowiadali sobie o wszystkim co przeżyli.
Na koniec tygodnia mieli
opowiedzieć terapeucie o
wnioskach jakie wyciągnęli.
Pawłowi przypadła Julia.
Nie chciał rozmawiać z obcą
osobą o swoich problemach,
ale cóż miał poradzić, zasady to zasady.
Nie chciał mieć żadnych objekcji .Adam jak co dzień szykował się
z Monika na rehabilitację.
Zawsze chodzili na nią razem.
Monika była przy swoim
ukochanym na dobre i na złe.Monika - oj skarbie, jak staniesz
na nogi to będę musiała zapisać cię na siłownię bo marniejesz
mi w oczach.Adam- chyba nie przestaniesz
mnie kochać? Takiego wypompowanego?Monika- nigdy w życiu,
mój ty jedyny.Adam- myślisz, że Lena da
mu szansę jak wróci?Monika - wszystko możliwe,
myślę że mimo wszystko
go bardzo kocha .
Była to naprawdę wspaniała
miłość, oczywiście nie taka jak nasza ale dalej wspaniała.Ucałowała swojego ukochanego.
Adam postanowił nie wtrącać
się tym razem w przebieg zdarzeń.
Co ma być to będzie.
Ale nigdy nie pozwoli już
skrzywdzić, nikomu swojej siostry.Lena od rana pomagała babci
układać ciuchy w szafkach i
przebierać co by tutaj wyrzucić.
Nazbierało się parę worków.Lena - koło sklepu Pana Mariana widziałam kontener , może uda
mi się jakoś tam to doczolgac
i wrzucić.Babcia- przydał by się do tego
jakiś mężczyzna.Lena- noo właśnie, zaraz pójdę
zapytać Pana Mariana czy nie
miałaby ochoty pomoc, w zamian
za herbatkę u babci Małgosi.Babcia- dziecko przestań,
starego dziadka będziesz męczyć.Lena- No co ty przecież to
jeszcze mężczyzna pełen vigoru .Babcia zaśmiała się.
Babcia - jak dobrze, że jesteś
nigdy nie było mi tak wesoło.Lena - co to się stało, że Pani
Lodzia jeszcze do nas
nie zawitała?Babcia- miała tam jakieś
sprawy do załatwienia.Lena- polecę i zaproszę ją
na wieczór, może przygotujemy
coś dobrego i usiądziemy na ganku wieczorem. Porozmawiamy?
Zawsze tak robiliśmy z rodziną.Babcia- skoro chcesz ?
Lena- super !
Lena poleciała do Pana
Mariana do sklepu i
powiedziała mu o workach
z ciuchami. Obiecał wziąć taczkę
i przyjść je zabrać.
Obiecała w zamian zaprosić
go na dzisiejszy wieczór
na ploteczki.
Od razu się zgodził.
Chyba podobała mu się babcia
Małgosia . I tak nie miał u niej
szans bo była zakochana
do szaleństwa w swoim
zmarłym mężu.
Ale niech się dziadek
troszkę pocieszy, czego im
potrzeba na stare lata?
Pogadać i napic się herbaty?
Przecież to nic złego.Gdy wracała do domu,
musiała za każdym razem
przechodzić przez ten
oblesny wiadukt.
Mogliby go zburzyć ,pomyślała.
Nagle weszła a tam była ta
młodzież co Zawsze
hałasuje po nocach.
Trzy dziewczyny i 5 facetów,
wśród nich on siedział na
ziemi i patrzał na Lenę.
Lena chciała przejść szybko
bez słowa.
Była bardzo spięta, czuła
się dziwnie, czuła ich spojrzenia ,
nogi miała jak z waty.
Nagle dziewczyny zaczęły
się śmiać. Jakby z niej .
To było okropne.
Nagle jedna z nich tak jakby
zauważyła, że chłopak w
loczkach przygląda się
dziewczynie i jakby z zazdrości , podeszła do niego , usiadła na
niego okrakiem i zaczęła całować.
On nie był jej dłużny.
Było to bardzo wulgarne.
Lena przyspieszyła.
Powiedziała pod
nosem -obleśne .
Nagle jedna z dziewczyn
się wydarłaDziewczyna- masz jakiś problem sz.m.ato?
Lena postanowiła nie
zatrzymywać się i pójść dalej, dziewczyna ruszyła za nią.
Nagle ten chłopak wstał i
powiedział -zostaw ją , daj spokój.Dziewczyna- puśc mnie Krystian,
za wysoko głowę nosi , trzeba ją przytemperowac.Lena szybko weszła do domu.
Lena - czy już Zawsze będę
trafiać na jakiś chorych ludzi ?Babcia- co córciu?
Cos się stało?Lena- nie nic, miałam tylko
niezbyt przyjemne spotkanie
z tą młodzieżą co zwykle nie
daje nam spać.Babcia- dziecko uważaj na nich,
nic się do nich nie odzywaj.
W zeszłym miesiącu wybili okno
Pani Lodzi.
A tyle razy jej mówiłam,
żeby nie odzywała się do nich.Lena- jak coś do zadzwonimy
na policję. Nie możemy tego tak zostawić.Babcia- wyjdą i będą się mścic dalej.
Lena- nie martw się, jakoś
to załatwimy. Coś dobrego przygotujemy na wieczór?Babcia- może szarlotkę?
Lena - mmniami świetny pomysł.
Na wieczór przyszła Pani Lodzia, przyszedł nawet jej mąż Wacław ,
kiedy dowiedział się,że będzie Pan Marian.
Lena zaśmiała się delikatnie
pod nosem jak dowiedziała się
jak mąż Pani Lodzi ma na imię,
nie ma co jeśli chodzi o imiona
to nieźle się dobrali.Lena włączyła radio.
Leciała delikatna,
spokojna muzyka.
Pan Marian przytachal od
siebie z bloku grilla.
Przyniósł kiełbaski
Świeże bułeczki.
Było naprawdę miło.
Dosiedli się do nich inni sąsiedzi .
Jeszcze dwa małżeństwa.
Okazało się, że Pan Wacław nieźle potrafi grać na gitarze.
Wyłączyli radio i razem
zaczęli śpiewać.
Lena czuła się przez chwilę
jak w domu. Myślała o mamie , Adamie, Monice, rodzeństwu .
Nagle przyjechali pod wiadukt Ci psychiczni młodzi ludzie.
Pan Marian chciał chyba się
popisac przed babcia Małgosia
i poszedł do nich porozmawiać.
Jeden z chłopaków do
niego wyskoczył .
Lena się przestraszyła i pobiegła. Stanęła przed Panem Marianem.Lena - odjedzcie stąd albo
zadzwonię na policję.Chłopak w loczkach,
zaczął się śmiać.
Stał i macał się przy tym z
jakąś dziewczyną nie ta
sama co ostatnio..
Lena wyciągnęła telefon
I zaczęła dzwonić.
Młodzież była w szoku.
Nie spodziewali się takiej
odwagi u tak delikatnej dziewczyny.
Przyjechała policja, kazala się
wstawić następnego dnia towarzystwu na komisariat.
Spisała zeznania sąsiadów.
Młodzi się rozjechali, a Lena w
gronie starszych osób świetnie się bawiła.
CZYTASZ
W POGONI ZA MIŁOŚCIĄ
RomanceHistoria zwykłej dziewczyny, o zwykłych marzeniach - o wielkiej miłości o rodzinie ,którą los ciężko doświadcza. Opowieść o braterstwie , przyjaźni, oddaniu, złej miłości...miłości? Czy Lena będzie szczęśliwa?