『 ROZDZIAŁ 2 』

1.9K 102 48
                                    

HERO

— No ładnie, ładnie — mruknąłem, opierając stopy o stolik kawowy chwilę po tym, jak opadłem na kanapę w gabinecie ojca.

— Zabieraj te nogi — skarcił mnie od razu, choć w jego spojrzeniu dało się zauważyć, że nie dość pewnie wypowiedział te słowa.

Wyszczerzyłem się do niego jak rekin.

— Załóżmy, że to rekompensata za to, że nie powiedziałeś mi o tym, że postanowiłeś sprawić sobie kolejnego szkraba. — Widząc minę taty, posłałem mu buziaka w powietrzu. — Ja cię o wszystkim informowałem, więc tego samego oczekiwałem od ciebie.

Zagryzł dolną wargę i odwrócił wzrok. Siadł naprzeciwko mnie i założył ręce na piersi.

— Cóż, to nie było planowane — mruknął tylko.

Zaśmiałem się cicho, a wtedy utkwił we mnie wzrok i jego prawa powieka drgnęła. Ugh, miałem taką ochotę się z niego ponabijać!

— Co jak co, ale nie sądziłem, że to ja będę musiał ci dawać wykład na temat kondomów i tego jak ich używać. — Pochyliłem się do przodu i sięgnąłem po marker leżący na stoliku. — A więc załóżmy, że to twój pen...

Nie zdążyłem nic więcej powiedzieć, bo z prędkością światła pochylił się w moją stronę, by wyrwać mi mazak z ręki. Zarechotałem głośno, gdy trzepnął mnie przy okazji w głowę. Opadłem ponownie na kanapę, ocierając z kącików oczu łzy.

— No to pochwal się, jak do tego doszło. — Oparłem policzek o zwiniętą dłoń i posłałem mu rozbawione spojrzenie.

— Wiesz, że to nie twój interes? — burknął zirytowany. — Nie brzydzi cię to, że wypytujesz ojca o jego łóżkowe sprawy?

Wzruszyłem ramionami.

— Myślę, że to może być całkiem żenujący temat do rozmowy, więc czemu nie? Dawaj, chętnie posłucham.

Westchnął ciężko i pokręcił głową. Utkwił wzrok w stoliku między nami i zaczął miętosić skrawek swojej marynarki.

— Po prostu wpadliśmy — powiedział niemal bezdźwięcznie.

W ostatniej chwili powstrzymałem się przed wybuchem śmiechu. Kaszlnąłem, by jakoś stłumić ten napad.

Ojciec zerknął na mnie podejrzliwie i ściągnął brwi.

— Jesteś zły?

Spoważniałem i zmarszczyłem czoło. Nie rozumiałem, o co mu chodziło.

— Niby dlaczego?

Przełknął ślinę i na chwilę odwrócił wzrok, ale szybko nim do mnie wrócił.

— Że będę miał kolejne dziecko... i to z Mariną.

Wypuściłem głośno powietrze i podniosłem się z miejsca. Podszedłem do niego i opadłem na sofę tuż obok niego. Otoczyłem go ramionami i ułożyłem głowę na jego ramieniu. Próbował się wykaraskać z mojego uścisku, ale nie dawałem za wygraną, więc w końcu się poddał.

— Dlaczego niby miałbym być o to zły?

Uniosłem głowę, by spojrzeć na jego profil. Widziałem, jak głęboko coś analizował, bo przy kącikach jego oczu pojawiły się zmarszczki.

— Będę z tym dzieckiem od początku. — Zerknął na mnie i mogłem zauważyć w jego oczach cień bólu. — Nie byłem obecny przy twoim porodzie i twoich pierwszych latach życia.

Opadłem na oparcie i odetchnąłem nieco zrezygnowany.

— Aha i stwierdziłeś, że dlatego będę zazdrosny o tego dzieciaka, bo przy mnie cię nie było?

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz