Melania przechodzi samą siebie w torturowaniu mnie. Szczególnie kiedy nie pozwala od razu zająć się sobą. Mimo, że przed chwilą zafundowała mi nieziemskie spełnienie to i tak chodzę z pulsującym fiutem. Przejdzie mi na chwilę dopiero gdy usłyszę jej jęki.
Nawet na pakowaniu nie mogę się skupić więc nie wiem jak wytrzymam cały wieczór podczas pokazu różnych tańców.
- Melanio, sprawisz, że zaraz oszaleję.- Po raz kolejny słyszę jej nieśmiały śmiech. Jest taka słodka.
- Pomyśl jaką później będziemy mieli satysfakcję.
- Oj będziemy mieli. Chodźmy już na dół chcę, żeby ten wieczór jak najszybciej się skończył, przynajmniej tam na dole bo tutaj nie zamierzam dać ci pospać za długo.
- Oh mój przystojniaku jakiś ty nie cierpliwy.- Mel poklepuje mnie po ramieniu i chce przejść obok ale łapię ją w ramiona i całuję po chwili jednak słyszymy pukanie do drzwi. Idę otworzyć.
- Ile można na was czekać- Malc jest wyraźnie rozbawiony bo wie co zajęło nam tyle czasu a Eli jest jak zwykle zawstydzona.
- Już idziemy.- Piszczy Mel i dosłownie przebiega obok.- W dalszym ciągu i Eli i Mel nie radzą sobie z okazywaniem uczuć. Mel się wstydzi przy Eli a Eli się wstydzi przy mnie. Jest to faktycznie dość pokręconą sytuacja ale jak tak dalej pójdzie to nasze związki na tym ucierpią. Wiem, że Malcolma również zaczyna to męczyć. Tak bardzo się peszą, a już o rozmowach na temat seksu nie ma co mówić. Eli od razu zatyka uszy. Mel za to słodko się czerwieni. Wiem, że one jeszcze nie dojrzały tak bardzo, potrzebują czasu i rozumiem to. Dla nas też to nie jest łatwa sytuacja ale nie mógłbym się powstrzymać i nie podjąć ryzyka. Zresztą ryzyko jest zawsze.
Idziemy razem do część klubowej. To tam odbędą się pokazy. Nawet nie trzymamy się za ręce a Mel z Eli idą przodem.
- Myślisz, że nasze dziewczyny dorosną w końcu do prawdziwego związku.
- Mam nadzieję bo inaczej może być ciężko.
- Cały czas tłumacze Eli, że ma przestać zatykać uszy jak ktoś mówi przy tobie o seksie. To normalne i naturalne sprawy a ona zachowuje się jakby do tej pory nie wiedziała, że ty też masz fiuta i z niego korzystasz.
- Taaa.- Nie mówię nic więcej bo wchodzimy do zaciemnionej sali.
Pokazy już się zaczęły ale na szczęście Theo jeszcze nie występował. Siadamy koło Jeremiego, który zajął nam miejsca przy stoliku.
Bawimy się świetnie a Theodor wymiata przebrany za kobietę. Generalnie nie bawią mnie takie imprezy i raczej od nich stronie ale radość Mel jest nie do opisania i dlatego chyba po lubię takie występy.
- Melanio chce wylizać twoją trzeźwą cipkę. Powinnaś trochę przyhamować z alkoholem.- Na moje słowa zaczęła się krztusić drinkiem a jej twarz przybrała czerwony kolor. Poklepuje ją po plecach.
- Nie mów mi takich rzeczy kiedy piję.
- Dlaczego? Uwielbiam jak się rumienisz gdy mówię coś takiego.
- Mogłam się też udusić, zresztą to dlatego zrobiłam się czerwona.
- Czyżby?- Całuję ją i biorę kilka orzeszków z miseczki.
- Niedługo idziemy do pokoju.- Mówi Malc na co Eli znowu robi się czerwona.
- My też. Wcześnie rano trzeba wstać.- Odpowiadam.
- A czy wy w ogóle pójdziecie spać?- Śmieje się Jeremy.
- Właśnie tak.- Mówi nie naturalnie Mel. Wcześnie trzeba wstać.
- Ale będziemy tęsknić. Dziewczyny koniecznie musimy się znowu spotkać.- Mówi Theo przerywając udreke dziewczyn.
- Oh my też.- Eli patrzy smutna i bierze obu za ręce, widzę jak Malc nieznacznie się spina. Niby nie jesteśmy zazdrośni ale jednak chyba trochę jesteśmy.- Koniecznie a wy odzywajcie się do nas.
- Pewnie, że będziemy się odzywać. Tak łatwo o was nie zapomnimy.
- Mam nadzieję- dopowiada Mel.
Chwilę później żegnamy się wszyscy. Jest już pierwsza w nocy a o szóstej musimy być na lotnisku więc nie mamy za wiele czasu.
Udajemy się do swoich pokoi a kiedy tylko zamykam za nami drzwi odpadam do mojej przepięknej dziewczyny i zaczynam obsypywać ją pocałunkami.
Prowadzę ją do stołu, na którym ją opieram. Ona jednak na niego wskakuje i obejmuje mnie nogami w pasie. Dociskam się do jej najwrażliwszej części ciała po czym zaczynam ją rozbierać. Jęczy gdy całuję i przygryzam jej piersi. Kiedy jest już naga zaczynam pieścić palcami jej muszelkę. Kładzie się cała na stole a ja patrzę na nią przez chwilę zapamiętując ten wspaniały widok. Ona jest cudowna i taka piękna.
- Ależ mam ma ciebie ochotę. Wyglądasz tak smakowicie.- Mówię jak nakręcony.
- Mmmm- Jęczy a ja zabieram się za sprawianie jej przyjemności.
Kiedy jest już blisko, zatrzymuje się i uśmiecham złośliwie.
- Nie tak szybko kochanie. Teraz ty się trochę pomęczysz.- Mel próbuje z powrotem przyciągną moje usta do swojej cipki ale ja się tak łatwo nie dam. Całuję wewnętrzną część jej ud. Przewracam ją na brzuch i obcałowuje plecy i pośladki. Wije się pod moimi pocałunkami i drży. Wiem, że doprowadzam ją do szaleństwa.
Pomagam jej wstać i prowadzę ją do sypialni, kładę na łóżko i zaczynam zabawę od nowa. Pieszczę językiem jej mokre wejście a gdy jest już blisko przewracam na brzuch i obcałowuje. Widzę, że jest już bardzo podniecona. Podnoszę jej pupę, przygryzam po czym układam głowę tak żeby znowu zacząć robić jej dobrze ustami. Tym razem jednak nie przestaje a ona krzyczy z rozkoszy. Przestaje się trzęsąc dopiero wtedy gdy leżę już obok niej i mocno ją tulę. Całuję jej policzki i czoło.
- Moja wspaniała.
- Już myślałam, że nigdy nie dasz mi orgazmu.
- Maleńka, zawsze ale uwielbiam cię tak drażnić. Zresztą ty mnie też lubisz denerwować.- Śmieje się.
- Chodźmy pod prysznic. Cała się kleje.
- Chodźmy.- Biorę ją za rękę i prowadzę do łazienki. Odkręcam wodę a gdy leci już ciepła wchodzimy pod prysznic.
Mel, chwilę później opada na kolana gdzie znowu przez jej wprawne usta popadam w obłęd. Oczywiście nie pozostaje jej dłużny.
W końcu wychodzimy z pod prysznica. Zostały nam niecałe dwie godziny więc pakujemy resztę rzeczy po czym się ubieramy. Widzę, że Mel jest wymęczona i ledwo trzyma się na nogach. Cały dzień pewnie będziemy odsypiać ale warto było jak zawsze zresztą.
Opuszczamy pokój i we czwórkę udajemy się na lotnisko. Pora wracać do rzeczywistości.
CZYTASZ
Przyjaciółka córki.
Roman d'amourLosy Mel i Sedrica nie są tak do końca pewne. Czy tych dwoje będzie razem? Czy skończy się tylko przelotnym romansem?