Jutrzejszy dzień będzie najbardziej stresującym dniem w moim życiu.Dosłownie idę na rozmowę o pracę jako asystentka,a mam wrażenie że tylko się ośmieszę.Jestem już strasznie zestresowana,a potężnie długa kolejka przy kasie dodatkowo dodaje mi stresu.
Śpieszę się żeby zdążyć na 20:00,wtedy w telewizji będzie leciał mój ulubiony film.Pomijając już to kupiłam zarąbisty szklany kielich na kwiaty,który postawię w pokoju.Wzięłam ostatnią sztukę,widziałam jak inne baby się patrzyły bo pewnie też chciały go kupić.No cóż kto pierwszy,ten lepszy.
Kolejne minuty mijały,a ja nadal stałam wgapiona w ekran telefonu.Wszystko było spokojnie kiedy nagle jakiś pierdolony facet szybko koło mnie przebiegł,tym samym strącając kielich z moich rąk..zajebiście,co może być dziś jeszcze gorszego? -Najmocniej przepraszam,nic ci nie jest?-zapytał wysoki mężczyzna,cholernie przystojny.
-Czy to kurwa ważne!?-krzyknęłam wkurzona.Patrz co zrobiłeś.-automatycznie spojrzałam na kawałki szkła na podłodze.
-Spokojnie,zapłacę za to.-mówił wparując we mnie swoje brązowe oczy.
-Oczywiście,że za to zapłacisz ale problem w tym że to była ostatnia sztuka!-odparłam wciąż zdenerwowana.
-Naprawdę bardzo mi przykro,ile to kosztowało?-spytał,podchodząc bliżej kiedy wyciągał portfel z kieszeni.Poczułam jego cholernie mocno pociągające pefrumy kiedy stał dosyć blisko mnie.
-70 dolarów
-Proszę masz 100 i jeszcze raz bardzo przepraszam.
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo brunet mnie ominął i odszedł.Fajnie,dostałam jeszcze pieniądze.
Nadal jestem zła,bardzo podobał mi się ten kielich ale w sumie są tego plusy.Po zapłaceniu skierowałam się do domu gdzie w końcu mogłam odpocząć,i obejrzeć film na który tak czekałam.Będąc już w domu poszłam w stronę swojej garderoby szykować ubrania na jutrzejszą rozmowę kwalifikacyjną.
Nalałam wody do wanny,zapaliłam świeczki i oddałam się przyjemności.Leżąc w wannie myślałam o tym chłopaku,a raczej mężczyźnie bo był ode mnie dużo starszy.Nie był starym dziadem ale dojrzałym facetem,wysoki i wysportowany i te oczy..o jezu miał cudowne oczy.
Wyszłam z wanny i ubrałam na siebie bieliznę oraz koronkowy szlafrok,wysuszyłam moje długie brązowe włosy i poszłam do sypialni.Nastawiłam budzik na 10:30 żeby zdążyć na 13:40 i zamknęłam oczy,po kilku minutach już spałam.
Budzik właśnie zadzwonił,niechętnie wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki gdzie odbyłam poranne czynności takie tak umycie twarzy i zębów.Wyszłam i szybkim tępem poszłam do kuchni,gdzie zrobiłam sobie tosty i zaparzyłam moją ulubioną herbatę.
Po śniadaniu poszłam zrobić makijaż,który zajął mi sporo czasu bo wiadomo chciałam dobrze wyglądać.Następnie ubrałam wcześniej przygotowane ubrania czyli biały top,obcisłą czarną spódniczkę i na to wszystko długi czarny płaszcz do tego wszystkiego czarne szpilki które podkreślały moje nogi.
Idę na pogrzeb czy na rozmowę o pracę ?
W sumie po rozmowie mogę umierać,wszystko mi jedno.Haha.
Wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania.Wsiadłam do swojego auta i odjechałam.Kilkanaście minut później byłam już pod budynkiem,który był strasznie kurwa duży..aż za duży.Otwieram drzwi i na wstępnie zostaje miło przywitana przez panie z recepcji.Japierdole jakie to jest wielkie,i niby ja mam być asystentką tego co założył tą firmę ? No chyba nie.
-Dzień dobry,co Panią do nas sprowadza?.-spytała pani za ladą.
-Ja w sprawie pracy jako asystentka.-odpowiedziałam czując ogromny stres ale to dopiero początek.
-Oo to pani,cieszę się pan Donovan już na panią czeka,zapraszam za mną.
Następnie poszłam za kobietą,która miała mnie zaprowadzić do tego całego Donavana.
-To tutaj.-wskazała na drzwi.Odpowiedziałam tylko
ciche dziękuje,a kobieta odeszła w swoją stronę.Więc to teraz,spokojnie nie stresuj się wszystko będzie dobrze.
Nic kurwa nie będzie dobrze,tylko się ośmieszę.
Kładę rękę na klamkę i otwieram wielkie
drzwi,odwracam się żeby je zamknąć a następnie odwracam wzrok w drugą stronę i to co widzę totalnie mnie zmiotło.To ta sama osoba na którą darłam mordę wczorajszego wieczoru w sklepie.O kurwa to ta sama osoba która będzie moim szefem,o ile mnie zatrudni..chociaż już w to wątpię.
Gorzej być nie mogło.-To pan.
Skończyłam pierwszy rozdział,mam nadzieje że was zaciekawił i będziecie czytać dalej.
Pozdrawiam🕊