*

184 3 0
                                    


Pozornie był to jeden ze zwykłych dni w Hogwarcie. Gromadki zagubionych pierwszoroczniaków kręciło się po zawiłych korytarzach szkoły, część uczniów wylegiwała się w Pokojach Wspólnych, a niektórzy pośpiesznie pisali wypracowania na kolanie tuż przed zajęciami. Normalny dzień prawda? Nic bardziej mylnego, a przynajmniej dla Harry'ego, Cedrica oraz Jęczącej Marty. W szkole dało się wyczuć nieco nerwową atmosferę spowodowaną kolejnym etapem Turnieju Trójmagicznego. Tego roku Hogwart reprezentowało dwóch zawodników: Harry Potter oraz Cedric Diggory. Oczywiście prawie każdy uczeń miał swojego faworota, czego nie dało się nie zauważyć. Plakietki „Potter cuchnie" posiadało większość uczniów, co powodowało, że Harry przemierzał korytarze z wściekłością niemal wymalowaną na twarzy. Starał się jednak nie reagować na durne zaczepki i dalej główkować nad rozwiązaniem problemu jakie stanowiło złote smocze jajo. Jajo otwierane, czy to na dworze, czy to w pomieszczeniu wydawało nie wyobrażalny wrzask, który mógłby przebić bębenki uszne. Harry wielokrotnie dyskutował na ten temat Ronem i Hermioną, ale żadna z przeprowadzonych „burz mózgów" nie przyniosła jakichkolwiek efektów, przez co każde z osobna zaczęło odczuwać co raz większy stres. Nagle nastał przełom. W pewnym momencie do Harry'ego podszedł nieco niepewnym krokiem nikt inny, jak sam Cedric. Harry spojrzał na niego spod łba i zapytał:


-Mogę Ci w czymś pomóc Cedric?


Puchon jednak nie zraził się chłodnym przywitaniem Gryfona i rzekł spokojnie:

-Tak właściwie to nie. Za to ja mogę pomóc TOBIE. Po pierwsze chciałbym Ci podziękować za poinformowanie mnie o tym, co będzie w pierwszym zadaniu. A po drugie... przepraszam za te plakietki... Mieli ich nie nosić, ale... jakoś tak wyszło.


Okularnika zaczęła nudzić ta gadka, więc przerwał drugiemu:
-Dobra, nie ma sprawy. Coś jeszcze?
-Wykminiłeś już coś z tym jajem?
-Nie...- odpowiedział Złoty Chłopiec
-Zostało mało czasu... Wiesz gdzie jest łazienka prefektów na piątym piętrze?- Harry skinął lekko głową- Idź tam i weź ze sobą jajo i pomyśl o nim w WODZIE.- powiedział Cedric akcentując ostatnie słowo i odszedł od bruneta, nie wymawiając już ani jednego słowa.

Harry'ego dość mocno zadziwił fakt, że Cedric w ogóle do niego podszedł. Jednakże jeszcze dziwniejsze było to, że polecił mu iść z jajem do łazienki prefektów i myśleć o nim w WODZIE! Jakie to idiotyczne! Po co niby ma ta iść? Chłopak w konsternacji zmarszczył brwi i ruszył do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

Gdy nastał wieczór Harry zdecydował, że pomimo tego, że pomysł ten jest absurdalny, to jednak wybierze się do tej łazienki. No bo co mu szkodzi? Przy okazji będzie mógł się zrelaksować i pobyć tam sam na sam. Dodatkowo, ostatnio zaczęło mu doskwierać ogromne napięcie seksualne, którego nie umiał rozładować. Tak, przede wszystkim potrzebował się zrestartować. O dziesiątej wieczorem Harry pod peleryną niewidką oraz jajem w dłoni wymknął się z wieży Gryffindoru i ruszył prosto na piąte piętro. Gdy tylko dotarł do łazienki, usłyszał szum wody. Po chwili ogromnej wielkości wanna była wypełniona po brzegi wodą, a na wodzie unosiła się gęsta piana. Potter zrzucił z siebie paroma szybkimi ruchami ubrania i całkiem nagi wszedł z jajem do wody. Mięśnie jego ciała zaczęły stopniowo się rozluźniać, a na jego twarzy zagościł błogi uśmiech. Po krótkiej chwili Harry przypomniał sobie o jaju. Wziął je do rąk i otworzył. Z jaja wydobył się głośny pisk. Brunet skrzywił się i szybko zamknął jajo.

-No i po cholerę brałem tu te jajo? Przecież to idot...
-Wsadź je do wody...
Po tych słowach Harry zamarł, a chwilę po tym przed jego oczami ukazała się Jęcząca Marta. Wybraniec w pierwszym momencie był zaskoczony obecnością ducha dziewczyny zmarłej kilka dekad temu, więc zapytał głupio

-Marto, co tutaj robisz?

- To już nie mogę się przemieszczać?! Muszę być uziemiona w jednej łazience?!- No tak. Nie bez powodu na Martę mówi się „Jęcząca".
-Ależ skąd. Marto, naprawdę mam je wsadzić do wody?

-Yhmm, on tak zrobił... Cedric! Ale z niego przystojniak, nie to, że ty nie jesteś przystojny, ale on...

Lecz Harry już nie słuchał, wziął głęboki oddech i zanurzył się po sam czubek głowy w wodzie. Otworzył oczy i niepewnie przekręcił nakrętkę od jaja. Do jego uszu dobiegł piękny głos syren:

„Podążaj za mmym głosem,

Na lądzie trudno śpiewać nam,

Godzinę masz, więc poświęć ją,

By odzyskać własność swą..."

Nagle znikąd pod powierzchnią wody pojawiła się Marta, w dodatku niebezpiecznie blisko Harry'ego uśmiechając się lubieżnie. Gryfon szybko wynurzył się z wody i zaczerpnął haust powietrza. Marta zaczęła kokieteryjnie mrużyć oczy. Całkowicie nagle poczuł OGROMNE podniecenie, co Harry'ego zaskoczyło bardzo, gdyż ten widok wcale nie był ani erotyczny, ani pociągający. Swoje spojrzenie skierował w dół i ku jego zaskoczeniu odkrył, że jego przyjaciel jest twardy. Może w tej pianie coś jest?- pomyślał.

-Cholera...- wymamrotał chłopak. No i co ja mam z tym zrobić. Sprawa zaczęła się stopniowo pogarszać, ponieważ czuł, że erekcja zaczyna dostarczać mu ból.

Decyzję podjął błyskawicznie. Swoją prawą rękę zanurzył pod wodę i wziął do niej swojego członka. Nie czekając chwili dłużej zaczął szybko wykonywać ruchy góra-dół, aby jak najszybciej pozbyć się problemu. Pod wpływem doznań okularnik zamknął oczy. Po chwili z ust Wybrańca uciekł rwany jęk, a z jego członka wystrzeliła sperma, która od razu wymieszała się z wodą. Harry'emu zajęło chwilę, aby jego oddech się uformował. Dopiero po chwili zorientował się, że w łazience cały czas jest Marta! Potter szybko otworzył oczy i ku jego nieszczęściu Marta miała utkwiony w nim wzrok. Gryfon poczuł jak na jego twarzy wypływa rumieniec, a policzki zaczęły go piec. Chwilę ciszy, która trwała dobre 2 minuty przerwała Marta:

-No, no, no Harry... jestem pod wrażeniem. I coś ci powiem w tajemnicy. Cedricowi zajęło to o wiele dłużej.. aż zniknęły wszystkie bąbelki...- powiedziała z uznaniem dziewczyna i puściła Potterowi oczko.

Chłopak wybałuszył oczy ze zdumienia i wyszczerzył zęby. Powoli wyszedł z wody, ubrał się i nie żegnając się z Martą opuścił łazienkę. Harry szedł korytarzami tak dumny z siebie, jak jakiś bohater narodowy wracający z wygranej bitwy. W jego oczach można było dostrzec triumf i pewność siebie. Ha! A jednak jest coś w czymś jest lepszy od Cedrica! Ba! Nawet został za to pochwalony. Harry jednak zapomniał o jednej, kluczowej sprawie. Nie do końca rozumiał przekazu piosenki. Jednakże w tej chwili nie miało to dla niego żadnego znaczenia.

KONIEC

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 28, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tajemnica łazienki prefektów/18+ {CD/HP}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz