Pov Dream
Czekałem aż brunet powie coś więcej o sobie, bardziej o swojej przeszłości. Nie znam go zbyt dobrze ale widząc jakie jest jego podejście do życia, mogę śmiało stwierdzić że los go zranił i to bardzo mocno. Tyle że jeszcze nie wiem w jaki sposób, jednak zaraz się dowiem.
- pójdziemy przez park? - zapytał a ja przytaknąłem głową
- opowiesz mi o swojej przeszłości?
- no to wszystko zaczęło się gdy miałem 15 lat, dowiedziałem się że mama jest śmiertelnie chora na serce... Niedługo później zmarła - jego głos lekko zadrżał - załamałem się po tym wydarzeniu, przyjaciele i znajomi odwrócili się ode mnie, dziewczyna z którą wtedy byłem zerwała ze mną twierdząc że się zmieniłem. Kiedy ojciec nie dawał już sobie rady zaczął pić, próbowałem wyciągnąć go z tego nałogu ale nie potrafiłem. W pewnym momencie sięgnąłem po żyletkę by chociaż trochę sobie ulżyć, do dziś pamiętam moją pierwszą ranę... Później zacząłem robić to regularnie, żyletka stała się moim najlepszym przyjacielem. Psycholog stwierdził że mam depresję i zaburzenia lękowe, nie chciałem terapii. Twierdziłem że sam dam sobie radę i że wszystko jest okej. Nie było okej. Ale pokonałem to, a może po prostu uśpiłem moje choroby psychiczne. Z resztą co za różnica... Staram się nie wracać do przeszłości ale coraz częściej mi się to zdarza. - słuchałem tego z przejęciem, nie wyobrażam sobie bólu jaki przeżywał ten chłopak.
Popatrzyłem na bruneta, po jego policzkach płynęły pojedyncze łzy. Chcąc dodać mu otuchy chwyciłem jego rękę i splotłem nasze palce. Ten gest nie miał większego znaczenia, chciałem dodać mu po prostu otuchy. Otworzył się przedemną.
- jesteś bardzo silny, podziwiam cię - powiedziałem a ten wtulił się we mnie, jeszcze bardziej płacząc. Objąłem go pozwalając mu się wypłakać.
Czekoladowo oki potrzebuje bliskości, potrzebuje kogoś kto go pokocha w całości, kogoś na kim będzie mógł polegać. Może ja mógłbym byś tą osobą jednak nie planuję aktualnie żadnych związków czy czegokolwiek takiego.
Kiedy wrócę do domu sam pewnie zacznę płakać, ponieważ straciłem go, straciłem Chrisa. Naprawdę darzyłem go uczuciem, był to mój jedyny bardzo poważny związek, który zakończył się w dość przykry sposób. Chris był dość porywczy, gdy nie zrobiłem czegoś tak jak on chciał wpadał w furię. Kilka razy mnie nawet uderzył ale byłe w nim zbyt zakochany by zareagować.
W pewnym momencie młodszy się wyrwał tak jakby wystraszył się że zrobił coś złego
- p-przepraszam muszę już iść - chłopak chciał ruszyć ale złapałem go za rękę
- nigdzie nie idziesz - powiedziałem łagodnie po czym przyciągnąłem z powrotem do siebie, zamykając w szczelnym uścisku.
- nie wstydź się swoich emocji George - wyszeptałem mu do ucha na co ten się lekko wzdrygnął.- Jeśli chcesz możemy pójść do mnie na chwilkę, mieszkam nie daleko. - w sumie sam nie wiem dlaczego zaproponowałem to chłopakowi
- możemy iść - wyszeptał ledwo słyszalnie.
Brunet odkleił się ode mnie, po czym ruszyliśmy, chłopak nadal lekko płakał, dlatego ponownie chwyciłem jego rękę w celu wsparcia i dodania otuchy.
Przemierzaliśmy ulice ciemnego Londynu, na dworze było już ciemno. Byliśmy już blisko mojego mieszkania.
- George, zaraz będziemy ale najpierw musimy przejść pewną uliczką... Trzymaj się mnie dobrze?- szepnąłem
- dobrze- powiedział cichutko.
Spodziewam się co się zaraz stanie, masa nie wyżytych oblechów zacznie rzucać w stronę Georgea sprośne teksty. Teoretycznie mogłem wybrać inną drogę ale tędy jest szybciej, często tu chodzę dlatego ci ludzie nie zwracają na mnie uwagi. Raz kilku z nich pobił mój już były chłopak, dlatego ci zboczeńcy nawet na mnie nie patrzą bo się boją.
Jednak George idzie tu prawdopodobnie pierwszy raz, więc ci mężczyźni nie powstrzymają się przed obleśnymi tekstami i uśmieszkami. Miałem nadzieję że nie będzie ich tu dzisiaj. Jednak się przeliczyłem...
- Dream kogo nam tu przyprowadziłeś, daj się pobawić twoją prywatną dziwką - pierwszy tekst, w miarę łagodny mogło być gorzej. Brunet bardziej przysunął się do mnie i mocniej ścisnął moją rękę
- pokarz nam co masz do zaoferowania kruszynko - kolejny tekst
- nie bądź taki wstydliwy, pobawimy się trochę i wrócisz do domu - reszta mężczyzn wybuchła śmiechem
- ale bym cie wyruchał, tak że nie mógł byś chodzić - w tle było słychać jęki jakieś kobiety
- chłopaki, wyobraźcie sobie jakie on by lody robił - powiedział jeden z nich
Przyspieszyłem kroku jeszcze bardziej tak że George ledwo nadążał. Chciałem po prostu wyjść już z tej uliczki. Czułem że chłopak dostanie zaraz ataku paniki.
- już nie bądź taki wstydliwy, będzie fajnie, zabawy z nami zawsze są fajne. Każdy z nas cię wypieprzy, porobisz troche lodów i wrócisz do domu. - nie mogłem dłużej słuchać tekstów tych oblechów.
Wziąłem trzęsącego się Georgea na ręce po czym zacząłem biec.
- jeszcze cię dorwiemy Dream, ciebie i twoją dziwkę.
- no chyba go tak nie puścicie, mi już stoi - usłyszeliśmy na odchodne
- lepiej z nim nie zadzierać - powiedział jeden z nich
Opuściliśmy uliczkę, George bardzo się trząsł. Stanąłem pod moim blokiem, wpisałem kod po czym wszedłem na klatkę a następnie do windy, która zawiozła nas na 8 piętro. Wyciągnąłem klucze i otwarłem mieszkanie. Wszedłem w głąb niego i posadziłem bruneta na kanapie.
Chłopak ledwo brał oddechy. Usiadłem obok niego na kanapie po czym wziąłem Georgea na kolana.
- oddychaj powoli, wdech i wydech. - moja siostra dostawała kiedyś ataki paniki dlatego wiem jak taką osobę uspokoić i pomóc dość jej do siebie - świetnie, jeszcze raz, wdech i wydech. Spokojnie, jesteś już bezpieczny. - mówiłem spokojnie.
Po kilkunastu minutach brunet w miarę się uspokoił, wtulił się w mój tors a ja głaskałem jego głowę i trzymałem jego rękę.
Trzymałem Georgea przez jeszcze jakiś czas na kolanach, do póki nie usłyszałem jego umiarkowanego oddechu, zasnął. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Położyłem go na łóżko i przykryłem kołdrą. Wiem że śpi w ubraniach ale nie będę go dotykał i rozbierał bez jego zgody. Z resztą praktycznie się nie znamy.
Wziąłem prysznic po czym sam poszedłem spać, oczywiście na kanapie.
_________________________________________
990 słów
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba
Pamiętajcie matma to nie szmata to dama którą ciężko zaliczyć ~ jakiś ziomek z tik toka
Miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Your Heart... | Dreamnotfound Zakończone
Fanfic24 letni George pracuje w kwiaciarni którą odziedziczył po swojej mamie. Pewnego dnia w jego ulubionej kawiarni wpada na niego pewnie blondyn- Dream. Od tamtego momentu nic nie jest takie same. Życie George staje się inne, pełne wątpliwości bólu ja...