Kaen
Następuje nieznośna cisza. Mama kończy swoją opowieść, a mi braknie języka w gębie. W mojej głowie pojawia się teraz tysiące pytań. Z jednej strony jestem szczęśliwy, że rozmawiam z mamą, z drugiej jest mi przykro, że cała ta historia potoczyła się tak tragicznie. Do tego jestem trochę zaniepokojony. Wiem, że kobieta, z którą rozmawiam nic mi nie zrobi, jednak jej podejście bardzo mnie przeraża.
- Dlaczego milczysz, synu?- mama przerywa ciszę.
- Nie wiem, od czego mam zacząć... Mam tyle pytań.
- Odpowiem na wszystko, kochanie. Zasługujesz na wyjaśnienia.
- Yakone się mną nie opiekował tak, jak zapewniał. Zabrał mnie do Miasta Republiki i na tym pomoc się skończyła. Przypomniał sobie o mnie dopiero wtedy, gdy byłem już na tyle duży, aby pomóc mu cię wyciągnąć. Zastanawia mnie, dlaczego tak bardzo zależało mu na uwolnieniu cię. Ja miałem powody, jesteś moją mamą, ale on?
- Odpowiedź, że był moim przyjacielem nie wystarczy, prawda?
- Gdyby był nim naprawdę, to by się mną zajął.
- Nigdy mu tego nie wybaczę- mówi z goryczą w głosie.
- To nie jest odpowiedź, mówiłaś, że powiesz mi o wszystkim.
- Wstydzę się tego. Zadałeś jedno z najgorszych pytań, jakie mogłeś- robi chwilową pauzę.- Obiecałam mu, że jeśli mnie wyciągnie, to zrobię wszystko, aby panował ze mną nad Narodem Ognia. Oczywiście nie jako małżonek, jeszcze nie upadłam na głowię. Moje serce należy do jednego mężczyzny i nic tego nie zmieni, jednak miał być drugim najbardziej wpływowym człowiekiem w państwie poza mną.
Na te słowa aż przechodzi mnie dreszcz.
- Chciałaś przejąć władzę?
Mama lekko kiwa głową.
- Jak?- pytam.
- Nie wiem, ale to był cel mojego życia. Byłam młoda i głupia, gdy obiecałam to Yakonowi. Nie miałam zupełnie planu, ludzi, poparcia... Niczego, co mogłoby pomóc mi w realizacji celu. Teraz mam- dodaje po chwili patrząc na mnie.
- Słucham?
- Dlatego ukrywałam cię przed światem, kochanie. Jesteś nie tylko dziedzicem, któremu należy się władza, ale także elementem zaskoczenia. Gdyby mój brat wiedział o tobie, wziąłby cię pod swoje skrzydła i nie chciałbyś się mu postawić. Uwierz mi, że to manipulant.
- Mamo... Wujek Zuko...- nie potrafię w tym momencie dobrać odpowiednich słów.
- "Wujek Zuko"?- pyta, a w jej tonie można usłyszeć zaniepokojenie zmieszane ze złością.- Wiedziałam, że byłeś w pałacu, ale byłam przekonana, że ta dziewczyna pomogła ci tak, aby Zuko się nie dowiedział...
- Jak tylko mnie zobaczył, to zdał sobie sprawę, że jestem twoim synem. Na początku nie był zachwycony, ale później zaoferował mi wsparcie.
- To dlaczego nie zostałeś w pałacu?
- Bał się, że będę cię szukał, dlatego wyjechałem z Mirai. Jest przekonany, że jesteś na terenach Narodu Ognia, spodziewa się, że spróbujesz odzyskać władzę. Obawiał się chyba tego, że będziesz próbowała mnie przeciągnąć na swoją stronę. Jakby nie patrzeć, miał rację- mówię z lekkim wyrzutem.

CZYTASZ
Ognista krew// ATLA fanfiction
FanfictionWszyscy przyjaciele Avatara Aanga założyli już własne rodziny. Wiodąc spokojne życie w Mieście Republiki wychowywali swoje dzieci w przyjaźni. Wszystko układało się dobrze do momentu, w którym stary znajomy żony Sokki nie przypomniał im o sobie. Męż...