Parę dni po Nocy Duchów dotarła do mnie nowina, że Carrie McPherson straciła odznakę prefekta i dostała szlaban do końca semestru. Również lotem błyskawicy rozeszła się wieść, że ona sama wymyślała plotki na mój temat i wkrótce wszyscy stracili zainteresowanie moją osobą. Wszyscy z wyjątkiem Carrie.
Dopadła mnie, kiedy weszłam na lunch.
- To twoja wina – syczała, celując wściekle palcem w moją stronę. - To przez ciebie!
- Carrie, sama to sobie zrobiłaś – odezwał się głos za moimi plecami. Matt. - Nie zrzucaj na innych odpowiedzialności za swoje wybory.
Jego głos był spokojny, ale czaiło się w nim ostrzeżenie. Była prefekt sapnęła tylko z wściekłością i odeszła.
- Dziękuję – zwróciłam się do chłopaka, pragnąc zawrzeć w tym słowie wdzięczność za więcej niż obrona przed Carrie.
Najwyraźniej mi się nie udało, bo tylko spojrzał mi poważnie w oczy i rzucił:
- Drobiazg. - Po czym poszedł zjeść lunch.
Listopad upływał w aurze podekscytowania nadchodzącym meczem quidditcha pomiędzy Gryffindorem a Slytherinem. Dzięki temu ostatni uczniowie, którzy jeszcze odwracali się za mną na korytarzach, przestali zwracać na mnie uwagę. Teraz wszyscy Gryfoni skupili się na osobie Charliego Weasleya. Chodził po zamku z obstawą, wybuchały sprzeczki ze Ślizgonami, którzy starali się wyprowadzić go z równowagi, czasem nawet dochodziło do pojedynków. Teraz często spotykałam go u Hagrida.
- Słyszałem, że Carrie McPherson rozpuszczała plotki na twój temat – zagaił przy jednej z takich okazji.
- To prawda. Chociaż bawiło mnie trochę straszenie ludzi na korytarzach – odparłam, nie patrząc na niego, zajęta zabawą z Kłem.
- Carrie McPherson? - zainteresował się Hagrid. - To ta sama, która...
- Ta sama – uciął Charlie.
Popatrzyłam na nich z zaciekawieniem, ale milczeli, więc w końcu nie wytrzymałam.
- Co jeszcze zrobiła?
Charlie skrzywił się, ale odpowiedział:
- Podmieniała moje eseje na jakieś głupoty, więc miałem kilka wezwań do nauczycieli. Domyśliłem się, że to ona i poprosiłem jej współlokatorkę, żeby poszukała u niej moich prawdziwych prac i faktycznie je tam znalazła.
- I jak to się skończyło?
- Skonfrontowałem ją i zagroziłem, że jeśli zrobi to jeszcze raz, to McGonagall się o tym dowie. Odpuściła.
- U-hu, to czym jej się naraziłeś? - spytałam.
Chłopak zaśmiał się.
- Nie chciałem się z nią umówić w walentynki zeszłego roku.
- Najwyraźniej tej dziewczynie nie można odmawiać.
Po raz pierwszy wspólnie wróciliśmy do zamku. Charlie był sympatyczny i zupełnie normalny, jak na klasowego celebrytę. W tym samym momencie, jakby czytał mi w myślach, powiedział:
- Nie spodziewałem się, że jesteś taka normalna. Od początku roku wydawałaś się strasznie dziwna.
- Nie lubię ludzi – odparłam, wzruszając ramionami. - To wszystko.
- Kieł cię uwielbia, więc nie możesz być zła – dodał, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Kieł sędzią ludzkich serc! - zawołałam.
Roześmiani weszliśmy do sali wejściowej, przez którą właśnie przechodził Matt Laval. Obrzucił nas długim spojrzeniem i bez słowa ruszył dalej.
- Powodzenia na meczu - rzuciłam w stronę Charliego, żegnając się.
- Dzięki.
Pomachałam mu i odeszłam w stronę biblioteki.
W końcu nadeszła wyczekiwana meczowa sobota. Zarówno Gryfoni, jak i Ślizgoni, poobwieszani byli barwami swoich domów. Sama nie byłam wielkim fanem sportu, ale nauczona doświadczeniem z Nocy Duchów uznałam, że skoro cała szkoła jest czymś podekscytowana, to warto w tym uczestniczyć. Usiadłam na trybunach wspólnie z innymi Gryfonami i starałam się udawać, że wcale nie czuję się nie na miejscu. Moja neurotyczna część toczyła ze mną walkę, próbując zmusić mnie do ucieczki, ale pozostałam na miejscu i obserwowałam, jak obie drużyny wchodzą na boisko.
Tymczasem ktoś wcisnął się na wąskie miejsce obok mnie. Matt. Popatrzył na mnie, kiedy odwróciłam się w jego stronę i bez słowa wyciągnął do mnie papierową torebkę, w której znalazłam jagodziankę. On już zajadał się drugą. Siedzieliśmy w milczeniu, jedząc jagodzianki, podczas gdy mecz się rozpoczął.
Oglądałam grę z ożywieniem, parę razy wzdychając przy co bardziej dramatycznych obronach i strzałach. Drużyny szły łeb w łeb, ale nagle rozbrzmiał gwizdek i mecz zakończył się zwycięstwem Gryfonów. Tłum szalał, a ja zaczęłam pytać Matta, co się właśnie stało.
- Charlie złapał znicza – odparł, przekrzykując wiwaty i wskazał mi szukającego Gryffindoru, robiącego zwycięską pętlę nad stadionem.
Zaczęłam śmiać się z zażenowania.
- Zupełnie zapomniałam, że to się może zdarzyć – przyznałam.
Uśmiechał się do mnie, ani na chwilę nie odwracając wzroku. Usiedliśmy, czekając aż wychodzący tłum się przerzedzi.
- Skąd wziąłeś te jagodzianki? - spytałam w końcu, wciąż w dobrym humorze po wygranej mojego domu.
- Z kuchni – odparł krótko. - Kiedyś ci pokażę, jak tam wejść – dodał.
W pokoju wspólnym trwało świętowanie. Nie wiadomo skąd wzięły się przekąski i napoje. Prawdę mówiąc, byłam przekonana, że widzę na stołach butelki Ognistej Whisky, co poważnie mnie zastanowiło. Ktoś zorganizował gramofon, muzyka grała na całego, niektórzy tańczyli. Zaszyłam się w kącie i z zainteresowaniem obserwowałam przebieg balangi. Część starszych uczniów szybko się upijała, z drugiej strony coraz więcej par pojawiało się na parkiecie. Obserwacje przerwał mi Matt, podchodząc do mnie z dwoma butelkami kremowego piwa i podając mi jedną. Usiadł obok mnie, dość blisko.
- Domyślam się, że nie tańczysz – stwierdził.
- Nigdy – odpowiedziałam natychmiast.
Matt zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Czasem wydaje mi się, że wiem o tobie wszystko, choć tak naprawdę nie wiem kompletnie nic.
Spoglądaliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę bez słowa.
- Czasem lepiej jest nie wiedzieć – powiedziałam cicho.
Milczeliśmy, siedząc obok siebie i pijąc kremowe piwo. Nie przeszkadzał mi, świadomość, że jest blisko, nagle wydała mi się miła. W końcu jednak wstałam, życząc mu dobrej nocy i ruszyłam do dormitorium.
- Kolorowych snów – powiedział jeszcze za mną.
CZYTASZ
Ocalona. Averie Rochester || HOGWART - Ukończone
FanfictionWszyscy znacie tę historię, kiedy popularny chłopak zakłada się z kolegami, że poderwie dziwną, cichą dziewczynę i zrobi z niej Królową Balu. W tamtej historii chłopak zakochał się w dziwnej, cichej dziewczynie, a ona w nim i wszystko skończyło się...