Kornelia wstawaj już 6 rano,spóźnisz się na zakończenie!
Właśnie tak obudziła mnie moja droga mama.
Nie chciało mi się wstawać, ale cieszyłam się strasznie,dzisiaj kończę szkołę podstawową.
Poszlam pod prysznic,nastepnie zeszłam na dół do jadalni na stole czekał na mnie już gotowy posiłek,zrobiony przez moją najlepszą mamę.
Zjadłam,zaczęłam się szykować, ubierać,robić.
Ubrałam czarna sukienkę. Makijaż wyszedł dosyć mocny,ale nie przejmowałam się tym. Wkońcu to ostatni dzień w tej szkole.
Spojrzałam na zegarek 9.e0
-Mamo jadę już do szkoły!-Krzyknęłam z dołu do mamy i poszlam.Byłam już w szkole
Apel trwał w najlepsze, nie lubię śpiewać, więc niezbyt szło mi śpiewanie hymnu.
Po godzinie rozeszliśmy się do klas,bardzo się cieszyłam że już są wakacje bo wyjeżdżam na obóz fotograficzny,interesuje się fotografią i oczywiste jest to,że kocham robić zdjęcia.Świadectwo z czerwonym paskiem...szok i niedowierzanie
Po dwóch godzinach poszlam do domu
Już za tydzień wyjezdzam!-Krzyknęłam na całą szkołę.Poszlam zrobić listę rzeczy do zrobienia w te wakacje.
Kurde jutro urodziny Heleny! Kompletnie o nich zapomniałam
Zbiegłam szybko ze schodów nie co brakowało a sturlałabym się z nich,na sama myśl zaczęłam się śmiać.-Mamo,pożycz 200 zł-odparłam patrząc mamie prosto w oczy.
-Ile?!Na co ci tyle potrzebne-była zszokowana kwotą o którą poprosiłam.
-Na prezent urodzinowy dla Heli,proszę- nie odpuszczałam.
Nie kusiałam jej dłużej namawiać,wyjecha z torebki portfel wyjęła potrzebne pieniądze i dała mi je.Wsiadłam w autobus i pojechalam do galerii.
Tylko co jej kupić?-pomyślałam.
Chodziłam 4 godziny po galerii i w końcu coś kupiłam,lecz zostałam jeszcze w galerii,poszłam kupić cos do jedzenia.Zjadłam i wróciłam do domu.
-Mamo wróciłam!-krzyknęłam wchodząc do domu
-Oo pokaż co kupiłaś Helenie-odparla zainteresowana
-Kupiłam jej aparat fotograficzny, album ze zdjęciem i cukierki.
-Super prezent i mam dla ciebie złą wiadomość...-powoedziała przeczesując włosy dłonią.
-Jaką?-spytałam.
-Wyjeżdżasz pojutrze o 13.00 na obóz.-dokończyła.
Nie odpowiedziałam nic mamie tylko wybiegłam szybko z domu do swojego chłopaka,spędzić z nim ostatnie chwile.
Zapytałam się mamy czy może przyjść do nas na kolacje,zgodziła się!
Poszliśmy do domu i spędziliśmy te ostatnie chwilę razem,gdy zbliżała się 22 niestety musiał już iść.
Ja poszłam się umyć i zaczęłam się pakować na obóz.
Szczerze mówiąc nienawidzę się pakować,najgorsza rzecz jaką można robić.
Niestety musiałam się spakować, kurde godzina 1 nocy a ja dalej nie śpięWstałam następnego dnia,leżałam przez kilkanaście minut,mama zapukała do pokoju ze śniadaniem i z listem od taty.
Niestety pracuje w Niemczech,a ja jestem w Krakowie więc rzadko się widujemy.
-Dziękuję Mamusiu-przytuliłam ją.
Zjadłam śniadanie, poszłam szybko pod prysznic, zrobiłam pielęgnację i poszłam się ubrać.
Narazie ubrałam dresy.Po co się ubierać w sukienkę jezeli urodziny są o 18.00 a jest dopiero 12.00-pomyślałam
Zrobiłam sobie pare zdjęć i usiadłam na łóżku.
czy wszystko będzie dobrze na wyjeździe... Nie będzie mnie przecież miesiąc..-pomyślałam.
Poleżałam tak do 15.00 i zaczęłam się malować 40 minut później poszłam do koleżanki z prezentem,chciałam jej jeszcze pomóc z szykowaniem imprezy.Impreza trwała w najlepsze.
-Jutro wyjeżdżam, będę tęsknić za wami-powiedziałam.
-Za mną nie będziesz,bo wyjeżdżam z tobą! Krzyknela z radości
Przytuliłam ją najmocniej jak tylko mogłam.
Było po 23.00
Moja mama odebrala mnie z imprezy, trzeba się na jutro wyspać.
Poszłam spać,bo byłam zmęczona po imprezie.Wstałam następnego dnia,byłam przeszczęśliwa.
Aaa! To dzisiaj?!-krzyknęłam na cały dom i skakałam ze szczęścia.
Po godzinie byłam już ogarnięta.O godzinie 12.00 pojechałyśmy na lotnisko we cztery ja,Hela i nasze mamy.
Poszłyśmy na odprawę i czekałyśmy.
Gdy usłyszałyśmy,że wołają nasz lot przytuliłyśmy swoje mamy i weszłyśmy do samolotu.
14 godzin później byłyśmy już na miejscu.
Boże jak tu pięknie!!!-krzyknęłyśmy.
Odrazu poszłyśmy spać w pokoju hotelowym.
Następnego ranka była zbiórka o 7.00 musieliśmy wstać.Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na sesję przy statku zrobiliśmy mnóstwo zdjęć ludziom, oraz sobie!
Widziałyśmy przepiękny zachód słońca!
-Zrobicie mi zdjęcie? -zapytała jakaś dziewczyna.
-Tak,jasne - mówi Kornelia
Zrobiłam dziewczynie kilka zdjęć
- Czy chcesz zdjęcia oprawione w ramkę?-zapytałam.
-Poprosze-odparła.
Wydrukowałam,włożyłam w ramkę, oddałam dziewczynie zdjęcia w ramce.
Po 19.00 była kolejna sesja,tym razem ślubna.
Musieliśmy zrobić parom młodym zdjęcie ze świadkami. Przechodząc wpadłam na młodego chłopaka który tam mieszka.
-Przepraszam najmocniej,nie widziałam Cię-podrapałam się po karku, a wzrok spuściłam w dół.
-Spokojnie, nic się nie stało.-odpowoedział szybko.
-Napewno?-zapytałam nasze spojrzenia się spotkały.
-Nic się nie stało,zaufaj mi-odpowiedział.
-Tak w ogóle mam na imię Kornelia-odparłam.
-Miło mi Cię poznać,jestem Dominik-podał mi rękę .
Gadaliśmy z 2 godziny,dałam mu swojego Facebooka, żeby mnie zaprosił.
Musiałam już iść,ale przepisaliśmy całą noc.
Zadzwoniłam do mamy.
-Hej mamo,co tam?
-Dobrze córcia,tęsknię za tobą
-Mamo,ale nie ma mnie dopiero dwa dni..-
Kornelia wszystko w porządku wysłać Ci coś?-zapytała
-Spokojnie, wszystko w porządku. Poznałam chłopaka ma na imię Dominik i jest spoko.-odparłam.
-Co dzisiaj robiłaś mamo?-spytalam
-Wysprzątałam Ci pokój,masz czysto przynajmniej.
Dziękuję mamiś ściskam cię mocno-rozłączyłam się z mamą po dłuższej rozmowie.
I zadzwoniłam do swojego chłopaka , z nim gadalam ponad 3 godziny.2.00 w nocy.
Ktoś walił w drzwi .
Kto kurwa normalny puka do drzwi!?Nie odebralam tylko poszlam dalej spać bo rano trzeba wstać na sesję zdjęciową 4 przyjaciół które znają się przez internet.
Kurwa,zaspałam jest 10.00,a mialam być na 9.00.
Szybko wstałam,umyłam zęby i zeszłam tam gdzie miała odbywać się sesja zdjeciowa.
-Witam,panno spóźnialska-dogryzl mój drogi kolega.
-A witam witam-przewróciłam oczami.
Miałam go w dupie, zajęłam się robotą wziełam do rąk aparat i zaczęłam robić dziewczynom zdjęcia.
-Może zmienimy pozy i tło?-zaproponowałam.
Popłynęliśmy w malutką wyspę na Majorce.
I zrobiłam im mnóstwo zdjęć.
Później dziewczyny zaprosiły nas na babski wieczór. Wiecie jedzenie,winko,seans filmowy i te sprawy.Wiecie co? Szkoda ze po tym obozie się zapewne nie spotkamy...-powiedział nagle Dominik,był wyraźnie przygnębiony
- Kornelia mogę na słowo?-zapytał.
- No możemy-odpowiedziałam.
- Słuchaj bo jest taka sprawa-zaczął,lez unikał mojego wzroku.
- Jaka?-coraz bardziej ciekawiło mnie co ma do powiedzenia.
- Nie chciałabyś się że mną zaprzyjaźnić?-wreszcie wydusił to z siebie.
-Chętnie-uśmiechnęłam się.
Wróciłam do stolika i myślałam o Dominiku.
Co ja mam z nim zrobić..?
Przez dłuższą chwilę chodziłam po piasku, ze słuchawkami na uszach.
Doradźcie mi proszę co robić..Wstałam o 11.00.
Ubrałam obcisłą sukienkę,wyprostowałam włosy i poszłam zwiedzać, wtedy gadałam też z moim chłopakiem. Udaje,że wszystko jest w porządku,żeby się nie martwił .Po dwóch godzinach zwiedzania zatrzymałam się na prowiant, zjadłam i wypiłam kawę.
Tymczasem u mamy Kornelii
Jest szykoeana niespodzianka dla Korneli,która za 2 dni wraca do Krakowa.
-Ale się cieszę córcia wraca!-wykrzyknęła entuzjastycznie
Cdn