Budzę się i pierwsze co czuje to ból. Nie zdążyłem nawet dobrze otworzyć oczu, a przeraźliwy ból, który czuje wyraźnie w brzuchu jak i dolnych częściach ciała daje się we znaki bardziej niż fakt, że leżę na pieprzonym korzeniu i jestem wygięty przez to prawie że w pół
Chwytam gałązkę jednego z wielu drzew i podciągam się do góry. Gdy już z trudem usiadłem ostrożnie obracam się tak, by oprzeć się o drzewo. Rozglądam się dookoła za Kaitem, którego na szczęście, chyba nie ma w pobliżu. Biorę większy wdech i długi wydech. Wiem, że ból przejdzie. Nie wiem ile to potrwa, jednak przejdzie. Staram się po prostu przez chwile nie ruszać opieram się o drzewo i patrzę w niewielki wodospadzik. Po jakimś czasie wstałem na nogi i próbowałem nieco rozruszać ból
Zawsze tak robię gdy mnie coś boli. Może ból nie znika jednak jest bardziej do zniesienia gdy nieco zniknie ograniczenie w ruchach
Kiedy to ogarnąłem już w jakimś stopniu i nie czułem się tak źle. Stanąłem i patrzyłem tylko w krystaliczną wodę oglądając również płynące w niej niewielkiej wielkości rybki. W pewnym momencie czuję cieplutki materiał na górnej części mojego ciała oraz delikatny pocałunek na mojej skroni
- Mówiłem Ci koteczku, żebyś się ubierał. Jest październik kochanie. Krótki rękawek to nie jest odpowiedni ubiór na tą porę roku - mówi z troską i przytula mnie do siebie na co ja się wtulam - Gdzie masz bluzę, którą miałeś rano? - pyta gładząc mnie po plecach
- W domku ją zostawiłem - tłumaczę na co Shido niezadowolony kręci głową
- Aj kicia, kicia
Siada on na trawie, a mnie zabiera ze sobą tyle, że ja zajmuję miejsce na jego nogach i opieram się o jego tors
- Gdzie zostajesz na noc? - pyta i podnosi moją głowę do góry, by na dosłownie 2 sekundy złączyć nasze usta
- A chciałbyś mnie tej nocy u siebie? - zadaje kolejne pytanie i patrzę w jego piękne czarne tęczówki
Chłopak tylko uśmiecha się pod nosem, po czym łączy nasze usta w delikatnym oraz czułym pocałunku
- Oczywiście, że chcę - odpowiada po zakończonej pieszczocie i przytula mnie mocno do swojego ciała
- Więc zostaje u Ciebie - mruczę ze skromnym uśmiechem
Minęły już 3 tygodnie odkąd jesteśmy na obozie. Czeka nas teraz ostatnia faza treningu czyli znalezienie drogi z lasu do obozu. Nie brzmi tak trudno szczególnie, że wiele czasu spędziłem w tym lesie. Jednak nie oddalałem się nie wiadomo jak daleko. Autami wojskowymi mają wywieść nas gdzieś daleko w głąb lasu, zostawić, a my mamy sobie jakoś radzić
Cóż mamy tydzień by się odnaleźć. Brzmi jak bobry żart bo to tylko las, jednak jest on spory a my jesteśmy wywożeni w nieznane
- Macie NA PEWNO wszystko? - pyta Cameron chyba setny raz, sprawdzając swoje wyposażenie
- Tak mamo - odpowiadamy niczym jakiś chór
Mamy tylko jakieś noże i coś na pozór karabinu. Żadnego jedzenia czy picia. Mamy małe plecaki, w których znajduje się pusta butelka po wodzie, latarki, linę jednak taką niedużą oraz sztuczne naboje do broni. Nic innego. Na sobie mamy strój wojskowy i to jedyny ubiór jaki mamy. Ma to być trening przygotowujący nas na sytuacje, gdyby w razie misji nastąpił jakiś wypadek i znaleźliśmy się w podobnej sytuacji
- Dobra to chodźmy bo się spóźnimy - mówi Cam i wychodźmy razem z nim na zewnątrz, kierując się do umówionego miejsca zbiórki
- Gdzie bluza kiciu?
CZYTASZ
Jego Kociak [BxB]
Action• Hard yaoi nie chcesz nie czytaj • Przekleństwa • Zboczone • Sceny 18+ • Kategoria wiekowa to minimum 15 lat • Nie odpowiadam za psychikę • Niektóre momenty mogą być dość ostre nawet bardzo 😏 ★ Czytasz na własną odpowiedzialność 16-letnia kocia j...