Katarek

342 10 12
                                    

🍁 🍁 🍁

Sasuke: Nie ma takiej potrzeby.

Naruto: Nie mów tak (゚இ‸இ゚)

Naruto: Oczywiście, że jest potrzeba!! (゚இ‸இ゚)

Sasuke: ...

Sasuke: Po co?

Naruto: Po co jest potrzeba? Czy po co chcę przyjść? (ಠ ͜ʖಠ)🧡🧡🧡

Sasuke: Po co jesteś tu potrzebny?

Naruto: Jak mnie zobaczysz to od razu poczujesz się lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Sasuke: Nie sądzę.

Naruto: Wsiadam za kierownicę, więc pogadamy jak już będę u ciebie ( ˘ ³˘)🧡🧡🧡🧡🧡🧡

Naruto odłożył telefon, który od razu wściekle zawibrował oznajmiając kolejną otrzymaną wiadomość. Z premedytacją ją zignorował i zapiął pas. Wiedział, że im dłużej będzie ciągnął tę rozmowę, tym bardziej Sasuke będzie wywracał kota ogonem.

Włączył mapy w telefonie, wstukując adres tego narzekacza i dodając jako punkt na drodze pobliską aptekę. Jechał właśnie do swojej drugiej połówki, którą męczyć zaczął na tyle paskudny katarek, że nie była w stanie dzisiaj przyjść do pracy.

Sasuke i on pracowali razem już od kilku lat, jednak być ze sobą zaczęli tak po prawdzie niecały tydzień temu.

Ogólnie kiedy Naruto dołączył do firmy to na początku w ogóle nie zwrócił na istnienie takiego wrednego fukacza uwagi. Zresztą, w firmie było tyle osób, że nikt nie był w stanie spamiętać twarzy chociażby połowy z nich, nie mówiąc już o nazwiskach. Jakimś sposobem jednak Sasuke i on skończyli przy jednym projekcie i wtedy Naruto zwrócił na tego czarnowłosego księcia narzekaczy swoją uwagę w całej jej okazałości. Jasne, najpierw starał się być profesjonalny i tak dalej i jakoś zapobiec kiełkującemu w sercu uczuciu, jednak coś mu konkretnie nie wyszło, bo wyniosły Uchiha był tak niemożliwie słodki, że po tygodniu pracy razem był w chłopaku zakochany po uszy.

Sasuke Uchiha nie był łatwym w obyciu człowiekiem. Facet prychał i kichał na wszystko i wszystkich i w przenośni, i dosłownie: nie pasowało mu absolutnie wszystko, co szło inaczej niż idealnie po jego myśli oraz na absolutnie wszystko miał alergię. Zobaczenie bladolicego fukacza bez paczki chusteczek pod pachą było równie możliwe, co spotkanie w ich korpo jednorożca. Poza tym Sasuke zawsze miał zły humor, na wszystko się wściekał i był okropny w komunikacji z resztą zespołu. Naruto szybko odkrył jednak, że była to wyłącznie fasada, a chłopak całym swoim jestestwem był książkowym przykładem tsundere. Troszeczkę za bardzo wpatrzonym w wykonywaną pracę.

Naruto, zabujany po uszy w nowym liderze swojego zespołu, od razu stwierdził, że stare przysłowie mówiące, że w miłości i na wojnie wszystkie sztuczki dozwolone jest w pełni prawdziwe i uknuł szatański plan. Najpierw jeden, potem drugi, trzeci, dziesiąty... Zaczął już nawet przypuszczać, że może Sasuke nie jest gejem, ale zapłacił ładnej znajomej z innego działu, żeby spróbowała go poderwać i potraktował ją o wiele gorzej niż jego. No, gość po prostu musiał być homo! Naruto czuł całym sobą, że Sasuke jest homo!

Dlatego też Naruto był niezmordowany i nie poddawał się w swoich zapędach rozkochania w sobie zasmarkanego uparciucha. I kiedy już tracił nadzieję, wtedy przybyła mu na odsiecz ona: piękna, ciemnowłosa, cycata, dobrze ułożona i (co najważniejsze) totalnie nim zainteresowana!

One-shoty🌸SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz