W potrzasku

2.6K 139 25
                                    

Budzę się i w widzę tylko bardzo słabo przedzierające się promienie słońca przez zasolone kilka metrów wyżej drzewa. Czuję ogromny ból w brzuchu i wydaje mi się, że leżę w jakieś cieczy. Gdy postanawiam w końcu podnieść się do siadu czuję jeszcze większy ból. Chwyciłem tam ręką i poczułem coś mokrego oraz ciepłego. Przez te w niewielkim stopniu promienie słoneczne, widzę sporą ranę na swoim brzuchu, która w jakimś stopniu jest już zagojona. Nie krwawi na szczęście mocno, jednak dalej coś tej krwi leci, ale patrząc na to ile jest jej obok mnie było dużo gorzej

W jednej chwili chyba dostaję zawału, gdy nie słyszę nic, dosłownie nic, a przecież byłem z chłopakami. Obracam się do tyłu i dostrzegam tylko Akiego. Leży on tyłem do mnie. Pokonując ból, podchodzę do niego i delikatnie obracam go na plecy. To co mi się nie podoba to to, że teraz oprócz gorączki ma jeszcze rozbitą głowę. Z jego prawej skroni wypływa z dość sporej rany ciemno czerwona krew

Oby tylko nie miał wstrząsu mózgu

- Aki - mówię i delikatnie szturcham go w ramie kilka razy - Aki obudź się! - mówię głośniej i tym razem ostrożnie nim potrząsam

Cholera nie budzi się. Cudownie. Aki jest nieprzytomny i nie mam pojęcia co z chłopakami bo tu ich nie ma... po prostu super

Zdjąłem z siebie kurtkę i podkoszulek. Podarłem go, żeby suchą jego części przyłożyć do rany na jego głowie, a kurtkę z powrotem założyłem na siebie. Złożyłem podarty podkoszulek i ostrożnie położyłem na skroni chłopaka. Drugą częścią podartego podkoszulka ostrożnie zawiązałem na jego głowie, by tamta część nie spadła z jego rany

- Cameron! Aki! Jesteście tam?!

Do moich uszu dochodzi nagle krzyk Jaxona zza drugiej strony gruzu oraz kamieni, która prawdopodobnie oddziela korytarz podziemny w jakim się znajdujemy

- Jesteśmy! Nic wam nie jest?! - pytam i zbliżam się bardziej do tamtej góry ziemi i kamieni

- Nie jest źle! Nic wielkiego nam na szczęście nie jest! Jest z tobą Aki?! Bo z nami go nie ma!

- Jest!

- W porządku! A co z wami?! Jak się trzymacie?!

- Ze mną jest w porządku! Tylko... - dodaje ciszej i spoglądam na leżącego kawałek dalej Akiego

- A co z Akim?! - tym razem nie pyta Jaxon, a Mika

- Ma rozbitą głowę! Jest nieprzytomny i nie idzie mi go obudzić! - krzyczę i potem nastaje cisza

- Spróbuj znaleźć wyjście! My też spróbujemy coś ogarnąć! Zadzwoniłbym do Shido, ale zasięgu nie ma! - krzyknął Jaxon po dłużej chwili ciszy

- W porządku! Wiecie w ogóle co to za tunel lub gdzie on prowadzi?!

- Nie! Ale skoro się przed chwilą zawalił to nie wiem czy dobrym pomysłem jest siedzenie w miejscu! Jeśli jesteś w stanie to weź Akiego i spróbuj znaleźć wyjście! My też tak zrobimy i gdy nam się uda zadzwonimy od razu do Shido i poinformujemy go o tym co się stało!

- W porządku! Więc mam nadzieję, że widzimy się później!

- Nawet nie strasz! Uważajcie na siebie!

- Wy też!

Krzyknąłem ostatnie zdanie i już więcej się do siebie nie odezwaliśmy. Wróciłem z powrotem do Akiego. Próbowałem go znowu obudzić jednak na marne...

Spojrzałem w górę w miejscu gdzie wyjście zagradzają drzewa oraz kamienie. Nie ma szans, że wyjdziemy. Szczególnie z Akim w tym stanie. Po chwili wziąłem Akiego na pannę młodą bo łatwiej mi tak go chwycić niż brać na barana i też jestem w stanie pilnować czy oddycha. Ruszyłem długim oraz ciemnym korytarzem podziemnym. Nie widzę praktycznie nic. Jest zbyt ciemno, a nie mam nawet latarki

Jego Kociak [BxB]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz