* Dzień wyjazdu*
Obudziłam się o 7:00, a o 8:30 była zbiórka. Ubrałam się w ciemne legginsy i jasną koszulę, na stopy założyłam czarne air maxy. Zeszłam na dół, mama już robiła mi kanapki na drogę, a tata poszedł do mojego pokoju po walizkę. Byłam jeszcze trochę śpiąca, ale nie było juz czasu na spanie za 15 min była zbiórka, a ja musiałam iść na nogach 1km z ciężką walizką. Już miałam wchodzić na plac, gdy zobaczyłam, że autobus odjeżdża beze mnie. Byłam załamana. Szansa na spełnienie mojego marzenia odjechała i nic nie mogłam na to poradzić. Łzy napływały mi do oczu, oparłam się o walizkę i zaczęłam płakać. Nagle ktoś do mnie podszedł, podniósłam głowę, ale nie wiedziałam kto to, bo słońce świeciło mi w oczy, w pewnym momencie ta osoba się odezwała:
- Matko sałatko co ci się stało? - po tych słowach wiedziałam kto to jest
- Maciek? - zapytałam przez łzy
- Tak. Znamy się?
- Nie. To znaczy tak. Znaczy ja ciebie znam, ale ty mnie nie.
- Aha czyli znasz mnie jako Rembol, tak?
- Tak - powiedziałam dalej płacząc
- A co się stało? Yyy jak masz na imię? - zapytał
-Agnieszka, możesz mówić Aga.
- Dobra Aga to co się stało, widzę, że masz walizkę, więc pewnie gdzieś jedziesz.
- No właśnie miałam jechać do Legnicy, ale jak zwykle miałam pecha i spoźniłam się na autobus.
- Aha to już wszystko rozumiem, pewnie chodzi o Jaśka. Mam rację?
- Tak, tam miało się spełnić moje marzenie, a teraz już nic z tego nie będzie
- Nie martw się, masz tu chusteczkę i wytrzyj oczy. - powiedział podając mi chusteczkę- a teraz choć ze mną
- Okej - powiedziałam pociągając nosem
- No choć - pociągnął mnie za rękę i gdzieś poszliśmyTO JUŻ DZIŚ DRUGI ROZDZIAŁ. DZIĘKI ZA PRZECZYTANIE I KOMENTUJCIE MORDKI
DO JUTRA :)
CZYTASZ
Nie lubię go, ja go kocham
Fiksi PenggemarJest to historia dziewczyny o imieniu Aga, która marzy by pojechać do Legnicy i spotkać swojego idola JDabrowsky'ego. Wkońcu jej marzenie o pojechaniu do Legnicy się spełnia, zobaczymy jak to się dalej potoczy...