One shot

352 28 6
                                    

~2.10.2002r.~
    Harry - Ron, Może pójdziemy do trzech mioteł?
Ron - Jasne, a Hermiona?
Harry - Nie ona idzie z Ginny gdzieś.
Harry i Ron przebrali się i wyszli z domu przyjaciela około 17.
    Gdy weszli do baru "Trzech mioteł" zamówili ognistą. Usiedli przy stoliku na przeciwko baru.
    Po chwili barman podał butelkę i dwa kieliszki weszli do "Trzech mioteł" Malfoy, Zabini i Goyle. Wszystko fajnie ale Malfoy po kilkunastu kieliszkach musiał odezwać -
     No jak tam Potti? Pijesz bo kobieta cię nie chcę? - powiedział blondyn drwiącym głosem, a jego "kumple" roześmiali się.
Harry'ego lekko już puszczają nerwy, lecz ignorował mężczyzne.
     Ron chodźmy na nas czas. - odezwał się brunet do przyjaciela.
     Nie, zostańmy jeszcze chwilę, nie przejmuj się tą wypchaną fretką. - Odmówił Ron.
     Okej, ale jeszcze słowo a nie ręczę za siebie. - Ostrzegał Harry, widząc jak jego kolega nalewa do kieliszka.
     No, co tak cicho jesteście powkórzajmy Potterka, przecież nas nie pobiję. - Mówił Draco do przyjaciół z którymi siedział.
     Ej Potti słyszałem że twoja żonka dziś siedziała z takim przystojnym panem. - odezwał się hucznie Malfoy, po chwili cały stolik zaczął śmiać się.
     Możesz się kulturalnie zamknąć szczurze?! - wstał natychmiastowo Harry.
     Harry siadaj! - krzyknął Ron by uspokoić swojego kolegi który zbliżał się do blondyna.
     Bo co mi zrobisz? Pobijesz? - pytał drwiąc wciąż z mężczyzny i także wstając.
     Draco, siadaj i ty też Potter. - próbował uspokajać sytuację Blaise.
     Nie zostaw niech użyje swoich sił! Ten beznadziejny wybraniec! - Dokopywał Gregory.
     Harry zgadzam się z Zabinim, przemoc to nie jest rozwiązanie. - Powiedział Ron spokojnym tonem by opanować mężczyzn i wstanął z miejsca.
    No dalej Potti uderz mnie. - prowokował Malfoy powoli popychając Harry'ego.
    Zostaw go! - Krzyknęli Ron i Blaise w jednym momencie. Po chwili Goyle dołączył do kolegi, Ale Blaise wstał i zaczął trzymać mężczyzne gdy ten zamachnął się prawie uderzając Pottera w nos. Wyjdź! Bo widzę że już jest z tobą źle - Krzyknął do Gregory'ego żeby ten udał  się do domu bo nie jest już w stanie dalej pić. Goyle wyszedł klnąc pod nosem. A Draco wykorzystał moment i walnął z pięści w twarz Harry'ego łamiąc przy tym okulary.
      Draco zostaw go! - rozkazał Ron ale ten go nie posłuchał, a Harry przy chwili nie uwagi Rona przywalił blondynowi tak że z Warki leciała mu krew.
      Ty. Tknałeś mnie! - krzyknął gdy zobaczył na swojej koszuli krew. Szarpnął go tak że Harry'emu spadły połamane okulary, chciał już go dusić, Lecz Zabini i Weasley zaczęli odsuwać ich od siebie. Gdy ochrona próbowała polubownie przekazać żeby dwóch mężczyzn którzy się bili wyszło. Gdy Malfoy plunął na ochroniarza ten go wziął z rąk kolegi i wyszedł z nim na zewnątrz. Ochroniarz ponownie wszedł do baru i poprosił Harry'ego żeby wyszedł polubownie bo jeżeli nie to skończy jak jego przeciwnik. Ron momentalnie puścił przyjaciela, a ten skierował się do drzwi. Wyszedł z baru i zastał widok który przed stawiał jego wroga który siedzi z rozpięta lekko koszulą,w ręku trzymał swoją czarną marynarkę i prawie cały we krwi. W brzuchu Harry'ego tliło się coś czego nie okazywał nikomu oprócz kobietą które skradły jego serce, w chwili gdy podszedł bliżej zrobiło mu się trochę gorąco.
      Draco. - Odezwał się wybraniec.
     Czego? - odparł ocierając nos z krwi.
     Czemu mi zawsze stajesz na drodze? - Zapytał brunet poważnym tonem, siadając obok "fretki".
     Zachowuje się tak żebyś mnie wkońcu zauważył. - powiedział drżącym głosem.
    No takim zachowaniem nie zwrócisz mojej uwagi. - odparł Harry.
   Chcesz to zrobić, widzę to w twoich zielonych oczkach. - powiedział znienacka Malfoy.
   Ale co? - Pytał Potter.
  To. - powiedział Draco i przyciągnął Harry'ego w swoją stronę za koszulę i go pocałował. Harry zaskoczony ale odwzajemnił pocałunek.
Gdy Ron i Blaise wyszli z baru bo załatwili wszytko zobaczyli swoich przyjaciół na krawężniku całując się. Ron odrazu po zobaczeniu chciał się rzucić na Malfoy'a i zapytać co ten odwala, ale Blaise zatrzymał go za rękę.
    Zostaw ich i chodź do domu już i tak mamy dość problemów przez nich. - powiedział przyciszonym głosem żeby "fretka i wybraniec" nie usłyszeli. W taki sposób Blaise i Ron szli do domów rozmawiając a Harry i Draco zrobili to samo lecz rozmawiali o swoich uczuciach do siebie.

Wrogowie ale wybrankowie? / Drarry One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz