Syreny policyjnych jednostek pościgowych głośno ryczały w uszach Erwina, który miał ochotę ze stresu się zwinąć w kulkę na podłodze w miejscu, w którym stał, ale nie pozwoliła mu na to duma i broń w jego ręce, którą trzymał cały czas przed sobą, wymierzoną w zakładników, których twarze kojarzył już z poprzednich napadów, lecz żaden nie był tak popierdolony jak ten, który właśnie robią.
Czarna chusta służąca mu za maskę niebezpiecznie falowała z każdym niespokojnym oddechem.
Knuckles nie wiedział co się z nim dzisiaj dzieje, totalnie nie był w stanie się skupić. Jedyny moment wytchnienia od przytłaczających go myśli nastąpił wtedy, gdy musiał wywiercić ogromny sejf w kasynie jak i podczas rozbrajania krat do skrytek, gdzie musiał użyć swoich umiejętności hackerskich.
Całe czterdzieści poddanych osób zdawało się patrzyć na niego, kiedy jego dłonie drżały, a nogi trzęsły się jak galareta.
Siwowłosy postanowił dłużej nie zwlekać i nie walczyć ze swoim nałogiem. Po prostu rozkruszył w dłoniach błękitny proszek i unosząc lekko chustę wciągnął metę nosem, nie przejmując się ani trochę tym, że źle skruszone kryształy właśnie poraniły jego drogi oddechowe, a krew zaczęła skapywać z jego brody, prosto na białą koszulę.
Czuł palące spojrzenie na swoich plecach. Zdawał sobie doskonale który ze stojących przed kasynem policjantów tak bardzo wwierca mu się w duszę, nawet nie musiał się odwracać żeby wiedzieć, że to jego sekretny/niesekretny kochanek.
Cóż, sytuacja pomiędzy nimi jest na tyle skomplikowana, że oficjalnie nie są razem, ale praktycznie spędzają każde wolne chwile na seksie i zwyczajnych spotkaniach.
Czy jest to związek dla korzyści?
Owszem.
A czy któryś z nich o to dba?
Owszem, obaj są na siebie źli o wzajemne wykorzystywanie się, lecz żaden nie powie pierwszy stop i nie zaczną poważnej rozmowy, o tym gdzie w końcu stoją z relacją, ponieważ ich oficjalna nazwa przyjaciół z korzyściami przestała obowiązywać, kiedy pojawiły się głębsze uczucia u obu stron.Chociaż żaden z nich do tej pory się nie przyznał z zakochaniem, to wiedzieli doskonale o wzajemnych uczuciach.
Zresztą, nie tylko oni.
Było to widać nie raz, przykładowo podczas sytuacji gdzie Erwin został porwany i nawet jego ekipa nie miała pojęcia kto to zrobił i gdzie go wywieźli.Gregory Montanha, jego partner nie partner postawił całą komendę na nogi i sam patrolował obie dwie wyspy w helikopterze, uzbrojony po zęby tak jak i teraz, w swatowskim kombinezonie i z bronią długą przewieszoną przez ramię.
Oczywiście tak zwanego Pastora odnaleźli patrolujący w Sandy kadeci z Maxem Powerem na czele.
Grzechu był tam szybciej niż EMS, a helikoptery medyczne jednak są szybsze niż te policyjne.
Druga taka sytuacja zdarzyła się, kiedy Spadiniarze, wrogowie Erwina postanowili porwać wtedy jeszcze szefa policji Montanhę, ale pech chciał, że zrobili to na oczach Lucjana, jednego z przyjaciół Erwina, który prędko zarządził ekipę odbijającą. Odzyskali Gregorego szybciej niż policja się zebrała, po czym pastorek jak gdyby nigdy nic odwiózł bruneta jego własnym radiowozem pod samą komendę, nie przejmując się ani trochę tym, że był zamaskowany, a przypięta do nogi kabura była wypełniona bronią i nabojami.
Stał sobie spokojnie na parkingu przed głównym wejściem i czekał na swojego szofera i tak po prostu odjechał, kiedy większość funkcjonariuszy nawet nie zdała sobie sprawy co się wydarzyło.
Jak widać uczucie było potężniejsze niż prawo w takich przypadkach, ponieważ żadna notatka do tej pory nie pojawiła się w aktach Erwina.
A na pewno nie ta, która odnosi się do tamtej sytuacji.
CZYTASZ
Last Breath ~ Morwin
FanfictionNapad na kasyno w wykonaniu Erwina, Carbonary, Davida i Doriana zazwyczaj wychodził bezbłędnie i tak też miało być i tym razem, jednak coś poszło nie tak...