Oczywiście, że spodziewam się, co wywołuje moje złe samopoczucie, ale aż nie chce mi się w to wierzyć. Jakie trzeba mieć szczęście, aby zajść w ciążę za pierwszym razem? "Trzeba mieć moje szczęście", odpowiadam sobie w myślach. Mimo wszystko chcę się upewnić, czy moje przypuszczenia są słuszne. Wręcz modlę się w myślach, abym się myliła. Za dwa tygodnie kończę osiemnaście lat, to jeszcze nie jest odpowiedni wiek. Umawiam się z lekarzem i czekam na wizytę z niecierpliwością. Gdy nadchodzi odpowiednia data, od rana jestem bardzo zestresowana. Właśnie zbieram się do wyjścia, gdy mama zatrzymuje mnie w przedpokoju.
- Gdzie idziesz?
- Przejść się, dziś taka ładna pogoda...
- Wszystko w porządku? Ostatnio jesteś jakaś taka nieobecna.
- Naprawdę nie masz się o co martwić- zapewniam ją, po czym wychodzę.
Gdy siedzę już po wszystkich badaniach w gabinecie lekarskim, czekam na diagnozę jak na wyrok. Kobieta, która mnie badała patrzy mi w oczy z niepokojem.
- Ile masz lat?- pyta.
- Prawie osiemnaście.
- Potrzebujesz pomocy?
- Proszę sobie darować troskę, chcę się tylko dowiedzieć czy...
- Tak.
Jakaś część mnie wiedziała doskonale o tym, co usłyszę, jednak do samego końca miałam nadzieję, że to tylko moja paranoja. Zaczynam płakać, nie panuję nad tym. I na pewno nie są to łzy szczęścia. Boję się, że nie dam rady. Boję się reakcji rodziców i przede wszystkim obawiam się tego, jak zareaguje Kaen. Nie ma go teraz przy mnie. Muszę go znaleźć jak najszybciej. Zanim powiem komukolwiek to pierwszym, który się dowie ma być on.
- Wszystko będzie dobrze- lekarka sili się na słowa wsparcia, ale wiem, że nie do końca wie, jak powinna się zachować.
- Pójdę już, do widzenia- nie chcę z nią rozmawiać, na razie z nikim nie chcę rozmawiać.
Idę prosto do domu. Myślę o tym, czy nie warto byłoby jednak powiedzieć mamie. Pomogłaby mi szukać Kaena, sama nie dam sobie rady. Dwa dni zajęło mi podjęcie decyzji, czy powinnam jej powiedzieć.
- Mamo...- wchodzę do sypialni rodziców, mama siedzi na łóżku i czyta książkę.
- Co się dzieje, kochanie?- pyta z niepokojem i od razu odkłada przedmiot na stolik.
- Pamiętasz, jak pytałaś się, czy wszystko w porządku? Okłamałam cię, nic nie jest w porządku- z każdym kolejnym słowem coraz trudniej mi mówić bez rozpłakania się.
- Chodzi o Kaena?- wstaje i kładzie mi rękę na ramieniu.
- W pewnym sensie tak. Musisz mi pomóc go znaleźć. Od paru dni źle się czułam, więc poszłam przedwczoraj do lekarza.
Dopiero teraz podnoszę wzrok i patrzę jej w oczy.
- Muszę powiedzieć to na głos?- pytam rozpaczliwym tonem. Mam nadzieję, że już się domyśliła.
- Jesteś w ciąży, prawda?
Kiwam tylko głową i na dobre zaczynam płakać.
- Przecież z tobą rozmawiałam o tych sprawach! Co poszło nie tak?!- cofa się o kilka kroków ode mnie.
- To zdarzyło się szybciej niż zdążyłam pomyśleć! Nie cofnę teraz czasu, a sama sobie nie poradzę.
- Zmusił cię do czegoś?
- Nie, absolutnie nie!
- Jak można być tak nieodpowiedzialnym?! Powiedz mi, dziecko! Jak?!
- Mamo, proszę, nie krzycz już. Musisz mi pomóc go znaleźć.
CZYTASZ
Ognista krew// ATLA fanfiction
FanfictionWszyscy przyjaciele Avatara Aanga założyli już własne rodziny. Wiodąc spokojne życie w Mieście Republiki wychowywali swoje dzieci w przyjaźni. Wszystko układało się dobrze do momentu, w którym stary znajomy żony Sokki nie przypomniał im o sobie. Męż...