46. Tęskniłem

224 17 5
                                    

Pov. Ame

      Siedziałem. Przy Rosji. Trzymałem go za rękę. Patrzyłem na jego bladą twarz... On i tak wygląda lepiej niż ja heh...Łzy naleciały mi do oczu. Położyłem głowę na jego łóżku. Kanada rozmawiał z lekarzem za drzwiami. Nie obchodziło mnie o czym rozmawiają. Chciałbym tylko żeby Rosja się obudził. Żeby otworzył swoje piękne oczy... Żebym mógł znów usłyszeć jego melodyjny głos... Fuck... To wszystko moja wina... Gdybym tu nie przyjechał... Meksyk by mnie nie porwał i Rosja był by cały... Czasu nie cofnę... Zacząłem płakać. Wiem. Jestem żałosny 🙄 nie potrafię się nawet ogarnąć... Jestem beznadziejny...

Pov. Szafir (coś nowego bo to perspektywa kota heh.)

    Rosja nie wraca od kilku dni... Może coś mu się stało... Eh. Oli i Elza leżą pod drzwiami i czekają na niego. Zeskoczyłem z kredęsu i podszedłem do nich.
Sz(szafir) : Co wam?
O(Oli) El(Elza) : Czekamy.
Sz: Po co wam to?
O: Bo długo go nie ma.
El: Może tu być w każdej chwili!
Sz: Ta... Nie nudzi wam się to?
O: Nie.
El: To ekscytujące.
Sz: Leżenie pod drzwiami?
O: Nooo tak!
El: Zaraz może tu być!
O: A jak nie zaraz to za następne zaraz ^^.
Sz: Nie liczcie na to. Widzieliście Ericka i tego drugiego chłopaka prawda?
El: Jakiego drugiego?
Sz: Tego z gwiazdami na twarzy.
O: Aaaaa. To o niego chodzi. Rosja go lubi ^w^No i co z nimi?
Sz: Oboje chodzą przybici. Czyli z Rosją jest coś nie tak.
Oboje wstali i zaczęli krążyć do okoła mnie.
El: Oj Szafir... Z ciebie to zawsze taki smutas.
O: Zawsze obstawiasz tą najgorszą wersję.
Sz: Mówcie co chcecie.
Wskoczyłem na parapet otwartego okna.
Sz: Ja zamierzam działać.
Powiedziałem i wyskoczyłem. Muszę się dowiedzieć co się stało... Widziałem, że wujek wsiada do samochodu. Wskoczyłem niepostrzeżenie do bagażnika i Siedziałem tam do póki nie stanęliśmy. Wyjrzałem gdzie jesteśmy.
Sz: Poważnie?!
Staliśmy pod ważywniakiem >:(
Eh. Wszedłem za wujkiem do środka i patrzyłem jak wybiera produkty. W końcu podszedł do kasy. Stała tam pewna starsza pani. Uśmiechnęła się na jego widok. Obserwowałem spod półek co się dzieje i o czym rozmawiają.
-No, a jak tam ten chłopak co go postrzelili? Wszyscy teraz o tym mówią...
-Oh. Rosja? Jeszcze laży w szpitalu. Bo wiesz. Musieli mu tą kulę wyciągnąć i jeszcze się po tym nie obudził.
- On w szpitalu świętej Agaty leży prawda?
- Tak tak. A dlaczego pani pyta.
-Bo moja wnuczka Chorwacja chciała by go odwiedzić.
-O. No dobrze. Jak coś się zmieni to pani opowiem.
-Dobrze. Jesteśmy w kontakcie ^^
No i wszystko jasne! Tylko jak się tam dostać :/  nie wiem gdzie to bo to raczej nie leży w tej wsi... Eh. Wyszedł ze sklepu, a ja za nim. Wracamy z powrotem do domu. Trochę połażę za Erickiem i na pewno się dowiem.

Pov. Ame

Poczułem jak coś zacisnęło się na mojej ręce. Spojrzałem na moją dłoń którą trzymałem rękę Ruska. O-on zacisnął swoją rękę na mojej! Spojrzałem na niego. Oczy miał otwarte. Na jego twarzy widniał lekki uśmiech.
R: Ame...
Powiedział cichym zachrypniętym głosem. Do moich oczu napłynęły łzy. Nigdy jeszcze nie czułem takiej radości i ulgi w jednym. To było wspaniałe uczucie. Rzuciłem się w jego ramiona ze łzami w oczach. I przytuliłem najmocniej jak tylko byłem w stanie.
A: Rosja ja myślałem, że już nigdy nic nie powiesz! Że nigdy już cię nie usłyszę! Nidy już cię nie przytulę! Błagam skarbie powiedz coś jeszcze!
R: Hej spokojnie. Nic mi nie jest. Ame... Nie płacz. Uśmiechnij się dla mnie :>
Odsunąłem się od niego na chwilę, żeby sprawdzić czy aby na pewno mi się to nie śni. Spojrzał mi w oczy, a ja zacząłem się uśmiechać przez łzy Chyba pierwszy raz płakałem ze szczęścia. To jest dla mnie jak sen i czuję się jakbym miał się zaraz obudzić. Nie chcę się budzić z takiego snu...zacząłem go całować po twarzy. To było trochę dziwne z mojej strony ale nie potrafiłem przestać...
R: No już już... Hah. Nic mi nie jest... 
A: Kocham cię skarbie. Bardzo, bardzo, bardzo mocno.
Powiedziałem dalej go całując. Przytuliłem go w końcu i nie miałem zamiaru go puścić. Pogłaskałem go po głowie i zapytałem.
A: A jak się czujesz kotku?
R: Trochę kręci mi się w głowie... Ale Ch-chyba niedługo mi przejdzie.
A: Na pewno?
R: Yhm...
A: No dobrze.
Rosja wtulił się we mnie i zamknął oczy.
A: Teraz już będzie dobrze...
______________________________________

~728 słów~

Przepraszam was za te przerwy. Naprawdę ;-; ja już nie nadążam. Przepraszam jeszcze raz i do następnego.

~Bay

    

,, Życie to nie bajka "~rusame 🇷🇺🇺🇲~ [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz