Pewnego dnia siedziałam sobie na łóżku. Przeglądałam media społecznościowe, gdy nagle zobaczyłam, że mój chłopak napisał. Z ciekawością zajrzałam na naszą konwersację, a tam ujrzałam wiadomość, która bardzo mnie zabolała;
- XDDD. Ogólnie to jesteś głupia i naiwna. Znalazłem lepszą i o wiele ładniejszą, więc z nami koniec.
Chciałam coś napisać, ale zobaczyłam że mnie zablokował. Moje życie runęło. Stwierdziłam, że nic nie ma sensu i, że zadzwonię do mamy. Potrzebowałam osoby, której mogę się wygadać.
- Mamo, masz chwilę czasu bo chcę ci cos powiedzieć.. to ważne. - powiedziałam cała zapłakana.
- Matko nie mam czasu.. mam ważniejsze sprawy od twoich wielkich problemów.
- Mamo...ale..-Zawiodłam się na niej strasznie, chciałam się komuś wygadać.
Uświadomiłam sobie, że moje życie się totalnie rozpierdala. Nie mam chłopaka, przyjaciółki, moja mama mnie totalnie olewa, tata.. no.. zmarł dwa lata temu. Cała zapłakana ubrałam buty i dość ciepły płaszcz. Nie miałam sił, by zamknąć dom, zostawiłam otwarte drzwi. Zaczęłam biec w stronę dworca, miałam milion myśli w głowie, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, a po policzkach leciały łzy połączone z tuszem do rzęs. Gdy dotarłam usiadłam cała zmachana na ławce. Nie wiem czemu się tak zmęczyłam, bo do stacji miałam tylko 10 minut pieszo. Kiedy siedziałam jakiś starszy pan do mnie podszedł i zadał pytanie:
- Dzień dobry kwiatuszku, czemu jesteś cała zapłakana? Coś się stało?
- Już nie wytrzymuje, miłość to jedno wielkie kłamstwo.
- Kochanie, ależ miłość jest cudowna, tylko zależy na kogo trafisz czy osobę która odda za ciebie życie, czy kogoś, dla kogo jesteś błędnym i tymczasowym etapem w życiu.
-YHM.
-A na kogoś czekasz czy gdzieś jedziesz?
- Czekam na kogoś- nie wiem na kogo, ale też nie wiedziałam co innego mogłabym odpowiedzieć.
Przykryłam zapłakaną twarz dłońmi. Kiedy ją odsłoniłam starca już nie było.
Zobaczyłam, że pociąg, który miał zakończyć mój żywot już nadjeżdża. Stanęłam na tory.... Od śmierci dzieliło mnie zaledwie pare metrów. Wystarczyło kilka sekund, aby mnie nie było. Poczułam, że ktoś strasznie mocno ciągnie mnie za rękę. Czułam, jakbym była lekka jak piórko, a moje kolana się zagięły. Wszystko zaczęło mi się rozmazywać, a później kręcić w głowie. Pamiętam jedynie to, że uderzyłam głową o beton.
Obudziłam się chyba w szpitalu. Oślepiały mnie białe, strasznie białe i mocne światła. Zobaczyłam, że obok łóżka szpitalnego stoi chłopak. Miał ciemne brązowe włosy, które były niezbyt ułożone, brązowe oczy, był dość chudy i ubrany w czarną troszkę za dużą bluzę i czarne szerokie spodnie. Nie wiedziałam kim jest. Może on mnie pociągnął za rękę na tych torach..?
- KIM JESTES KURWA?!?!
- YYY.. Powinnaś mi dziękować. Przeze mnie jesteś tu gdzie jesteś.
-HMM... Czyli w szpitalu?- wybuchnęłam śmiechem. - Przepraszam za moje zachowanie na początku.
- LUZZ. A właśnie, jak masz na imię? Miałem się jeszcze zapytać czy podasz jakiś numer do rodzica, bo mój tata jest tutaj lekarzem.
- Możecie zadzwonić do mamy chociaż nie wiem czy chce ją widzieć.. Numer to 334-895-212. A i mam na imię Nela. Nie wiem czy podziękować, że mnie uratowałeś czy nie.
Po chwili przyjechała moja mama, przytuliła się do mnie. Jakoś bardzo tego nie chciałam. Czułam do niej jakiś dystans. Rodzicielka poszła pogadać z lekarzem, możliwe że miałam wstrząs mózgu. Poprosiłam tego Leona o numer telefonu albo MESSENGERA żebyśmy mogli jeszcze kiedyś popisać.
Po kilku dniach wróciłam do domu. Mama robiła mi rozmowy czy nie chcę iść do psychologa, że mnie przeprasza i tym podobne głupoty, aż w końcu nie wytrzymałam i się wydarłam;
- Gdybyś kurwa mnie wtedy wysłuchała, a nie tylko praca i praca nie leżałabym bym w szpitalu. To wszystko twoja wina.
Wbiegłam do pokoju, trzaskając drzwiami i rzuciłam się na lóżko. Leżałam i rozmyślam o tym, że nie chcę wracać do szkoły. Mieszkam w małej wsi, więc pewnie wszyscy już wiedzą o mojej próbie samobójczej. Rozpłakałam się i położyłam głowę na poduszkę. Nagle usłyszałam powiadomienie. Miałam na to wywalone, lecz pomyślałam: Może to Leon? Moja intuicja mnie nie zawiodła.

CZYTASZ
"Miłość, aż po grób"
Подростковая литератураKsiążka o Neli, dziewczynie która poznała chłopaka w sposób inny niż każdy.