1

17 2 0
                                    

Zatem, moja dalsza historia będzie od dzisiaj toczyć się w dosyć specyficznym miejscu. W więzieniu, ale nie takim zwykłym, jak moglibyście to sobie wyobrazić.

Jest to więzienie Nanba. Najbardziej popularne, pilnie strzeżone miejsce, otoczone pułapkami, blokadami, pokojami dla więźniów z przydziałami, a także miejscami dla rozrywki. Oczywiście dostępnych tylko i wyłącznie dla strazników. Żal dupe ściska, a można by było ciekawiej spędzić te chwile za kratami.

Jestem Julia (aka. Pani_Ketchup), tak, autorka na Wattpadzie, która próbuje swoich sił w pisaniu opowiadań we własnym stylu. Przenoszę swoją postać do świata Nanbaki, gdzie nie obędzie się bez komediowych i ciekawych wątków tej historii. Więc mam nadzieję, że rozsiadziecie się tutaj wygodnie nad czytaniem moich wypocin, przy dobrym, ciepłym napoju, miejscem do wypoczynku i wpłynięciem swoja wyobraźnia w swoj punkt widzenia.

______________________________________________

> Nr. : 1313 (13)
> Powód: Masowe rabunki, nielegalna hodowla marihuany
> Cechy: siła fizyczna, zdolność wytwarzania energii poprzez elektryczność
> Upodobania: brak
______________________________________________

Rozdział 1

Dosyc dużo czasu zajęło mi dojście do poprawnej świadomości tego, co się wokół mnie zaczęło dziać. Mianowicie czułam, jakby podłoże dygotało, niczym podczas jazdy. Czyżbym była w samochodzie?
Jeśli tak, to gdzie dokładnie mnie zabiorą?
Szczególnie, gdy moja ucieczka zakończyła się niepowodzeniem, a następnie podano mi leki nasenne. Kompletnie w tamtym momencie odpłynęłam.
Nie mogę ruszać swobodnie nogami oraz rękoma, gdyż były one przypiete kajdankami. Nie musiałam nawet tym ruszać, by od razu rozpoznać ten charakterystyczny dźwięk metalu. Przecież już nie raz mnie złapali. Teraz pewnie się na mnie zemszczą, za utrudnianie podczas wykonywania pracy. Uh, jak te skurwysyny mnie irytują. Dawno mogliby już zostać porażeni prądem, gdyby nie to, że mój kodeks obowiązuje zakaz ukazania swojego prawdziwego oblicza poza strefę komfortu. Więc niestety będę musiała się wstrzymać.

- Oi? Jest tu kto? - spytałam się na głos. W tym samochodzie było tak ciemno i do tego zimno - Głodna jestem, daleko jeszcze?

- Jedzienie zaserwują ci w więzieniu Nanba, więc nie pytaj się o to więcej - odpowiedział mi czyiś męski głos z przodu, który był dla mnie irytujący

- Więzienie Nanba, ta? - mruknęłam - Ciekawe, czy jest tak samo, jak wtedy, gdy czytałam o nim artykuł na pewnym portalu plotkarskim - prychnelam.

- Masz jeszcze coś do dodania?! - warknął na mnie drugi głos z przodu. Według mnie nie było nawet sensu kontynuowania tej jakże nudnej i bezsensownej rozmowy, doprowadzającej mnie coraz bardziej do irytacji. Po prostu po tych słowach się uciszylam, a jako, iż nei chciało mi się już spać, postanowiłam, że będę podświadomie wymyślać scenariusze, rodem z prawdziwych filmów i książek dramatyczno-komediowych.

______________________________________________

Dotarłam wreszcie do tego więzienia. Patrząc na całą budowlę, od góry do dołu, była dla mnie ogromna. Totalnie ogromna. Moglibyście nawet sobie wyobrazić moje zdziwienie na twarzy w tamtym momencie, gdy wreszcie wyszłam z tego ciasnego wozu.
Niestety nie pocieszyłam się tym widokiem na długo. Zaraz po tym moje pozytywne zaskoczenie przerwał jeden z naczelników, który ubrany był w dosyć elegancki mundur ze złotymi zdobieniami. Szczerze mówiąc pierwszy raz widziałam taki kiedykolwiek na swoje oczy, więc pewnie osoba należała do stowarzyszenia ochrony więzienia Nanba. Złapał mnie za kajdanki, następnie pociągając mnie w głąb budynku. Przed nami otworzyły się ogromne, metalowe drzwi. Ten widok też nie mniej mnie zaskoczył.

Zaraz po tym, jak za każdym krokiem podziwiałam to wszystko, co znajdowało się w więzieniu gdzieś po środku oceanu, przeprowadzono mnie do celi, które było urządzone w stylu typowego biura. Charakterystycznym wyglądem przedstawione było biurko, miejsce do wypoczynku, jak kanapa, krzesła i fotele. Wszystko wydawało się takie kolorowe... A ja szczerze mówiąc za "tak" jasnym kolorem nie przepadałam. Aż oczy zaczynają od tego boleć.
Posadzono mnie przed biurkiem, przy którym siedziała kobieta o długich niebieskich włosach, pięknej twarzy, zgrabnych kształtach oraz... No właśnie, wyraźnie wkurzonego spojrzenia. Przelknelam ciężko ślinę. Czy wygląda ona tak przez cały czas?

- Jaki posiadacie raport odnośnie dziewczyny? - spytała się z poważnym tonem w głosie, patrząc na naczelnika z zielono-złotawymi włosami

- Bardzo proszę, oto zebrane dokumenty, dostarczone z rejonowego sądu w Polsce, pani Dyrektor - odpowiedział śmiertelnie poważnie, podchodząc obok, kładąc dokumenty na blacie.
Czyli mam do czynienia z samą dyrektorka?! Coz za zdziwienie teraz mnie wzięło, jak się nagle o tym dowiedziałam. Musi być to dosyć poważna sprawa, skoro przysłali ją akurat do mnie. Szczerze musiałam przyznać, że nawet w takiej formie wydawała się atrakcyjna. Również dla mnie

Dyrektorka szybko przeleciała wzrokiem papiery, kładąc je do osobnej, grubej kartoteki. Za pewne trzymali tam rozpiski więźniów, przepisanych do Nanba.

- Dobrze. Proszę przenieść oskarżoną do sektoru nr. 13. Jako, iż nie powinna stawiać większego zagrożenia, miejsce się jeszcze dla niej znajdzie - rzekła, zwracając się do pracownika.
- Proszę tylko trzymać ja pod czujnym okiem. Nie wiadomo kiedy, i co tam się stanie, sądząc po incydentach w celi 13. Powiadom o tym przy okazji Sugoroku Hajime, o przybyciu nowego więźnia

- Tak jest. Zaprowadzę ja bezzwłocznie - zasalutował, łapiąc mnie za nadgarstek. Był to dosyć mocny uścisk, więc musiałam jakoś zareagować

- Ał, czemu tak mocno? - mruknęłam, patrząc wzrokiem "żartujesz sobie" na dwukolorowa. Dopiero wtedy zauważyłam, że nazywa się Samon.
Niestety na te słowa już nie dostałam odpowiedzi. Widocznie nie dane jest im rozmawiać z więźniem, prawda?
Z resztą, teraz bardziej myślałam o tym, co będzie dalej ze mną. Za pewne zamkną mnie i będę musiała siedzieć gdzieś samotnie, odizolowana od innych. W końcu przeważa tutaj płeć męska. I tak pewnie sama moja obecnosć spowoduje to, że stanę się obiektem, wziętym prosto z muzeum.

Przez całe życie w sumie czułam się samotna, a siedzenie samemu nie przeszkadzało mi zbytnio. Także i w taki sposób jakoś sobie poradzę.
Nie zostaje tutaj oczywiście na dożywociu. Tylko z jakieś 20 lat. Dla mnie jakoś to żadnej różnicy nie robi, czy zostanę tutaj dłużej czy krócej. Przynajmniej nie muszę martwić się o to, że popadnę w lęk społeczny jeszcze mocniej.

Następnie zostałam przekazana temu naczelnikowi. Jak mu było? Sugo- a z resztą. Pewnie i tak go nie zapamiętam. Dla pewności nie chciałam reagować zbyt gwałtownie. Po prostu grzecznie zostałam przekierowana w dana stronę. Lekko westchnelam

- Jak na więźnia wydajesz się całkiem spokojna - odrzekł po dłuższej chwili - Niecodziennie mam do czynienia z tak posłuszną osoba, za którą odpowiadam ( Mam nadzieję, ze tak dalej będzie)
Pokiwałam tylko głową, wciąż patrząc na ziemię. Nie potrafiłam nikomu patrzeć w oczy na dłuższą chwilę. Z tym mam najczęściej problem.

Nim się obejrzałam, stanęliśmy przed metalowymi drzwiami. Nad nimi był zapisany nr. 13...
O nie, to jest to miejsce, które się wydawało tak bardzo kłopotliwe. Jeszcze czego. Dostanę tam paniki!
Uświadomiłam to sobie po niecałej chwili. Zaczęłam się z lekka cofać do tyłu

- A ty gdzie idziesz?? - spytał się, ściskając mocniej moje ramię. Pisnęłam z bólu
- Nie chce tam wchodzić - mruknęłam drżąc lekko ze stresu. Naczelnik westchnął tylko
- Spokojnie, zaraz coś na to zaradzimy. Zmienić celi nie jestem w stanie
Może to tylko zrobić pani Dyrektor - przytakbelam lekko. Jak mus to mus...

Rozdział: do sprawdzenia

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 26, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prison Nanba // NANBAKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz