11

1.3K 87 40
                                    

Od przyjścia do domu Atsushi spędził godzinę na niczym. Odkąd wrócił z Kyouką do mieszkania, chłopak leżał na podłodze, wpatrując się w sufit. Dziewczyna chciała jakoś mu pomóc, w końcu widziała, że coś jest nie tak. Proponowała mu wspólne oglądanie filmów, wyjście na spacer lub do ulubionej kawiarni, ale nic nie zadziałało. Chłopak kontynuował swoją czynność. Izumi nie wiedziała, co może być przyczyną takiego zachowania jej przyjaciela, zdecydowała się więc zadzwonić do Yosano o jakieś porady.
Po niedługiej rozmowie telefonicznej, którą Atsushi słyszał przez zagłuszony dźwięk, Kyouka poinformowała chłopaka o swoim spotkaniu z Akiko w parku. Obawiała się trochę zostawić tak samego białowłosego, ale co innego miała zrobić? Nie wiedziała, dlaczego tak się zachowuje i zaczęła się martwić, więc szukała pomocy u innych.

Od wyjścia niebieskookiej minęło z pół godziny. Przez ten czas Atsushi zdążył się zmotywować do wstania i zrobienia sobie czegoś do jedzenia. Wciąż myślał o czarnowłosym chłopaku. Naprawdę odczuwał tęsknotę. Czuł się też trochę zraniony. Myślał, że zaczęło im się dobrze rozmawiać i miło spędzać czas, a teraz nic. Zero jakiegokolwiek kontaktu.
Nakajima zamknął oczy i lekko potrząsnął głową. Nie chciał się zacząć użalać i zamartwiać czymś, co nie jest nawet pewne. Ryuunosuke na pewno go nie zostawił. Na pewno nie chciał zostawić go teraz po tym wszystkim. Przecież to niemożliwe. Atsushi czuł, że jego uczucia są odwzajemnione.

- Z resztą jak miał się odezwać, skoro nie mamy nawet swoich numerów? - powiedział sam do siebie z lekkim uśmiechem, który raczej nie należał do tych szczerych. W pośpiechu włożył buty i wziął telefon leżący na stole, szybko zabrał też klucze zawieszone na specjalnym wieszaku, aby się nie zgubiły.

Gdy otworzył drzwi, spostrzegł w nich Izumi, która właśnie wróciła. Chłopak nie chciał marnować czasu, dał klucze dziewczynie i poszedł w swoim kierunku, zapewniając jedynie dziewczynę, że niedługo wróci. Kyouka była lekko zaskoczona tym szybkim przebiegiem sytuacji i nie zdążyła nawet nic odpowiedzieć, a chłopaka nie było już widać. Mimo wszystko uśmiechnęła się do siebie delikatnie. Ucieszyło ją, że chłopak wreszcie postanowił gdzieś się przejść, a nie ciągle leżeć i patrzeć się w sufit bez nawet jakichkolwiek słów.

Kolorowooki przechadzał się po ulicach, korzystając z promieni słońca, które za kilka godzin schowają się całkowicie za horyzontem. Był to dopiero pierwszy tydzień sierpnia. Pogoda zdecydowanie należała do tych lepszych. Niebo, na którym widniało zaledwie parę białych chmurek, piękne zielone drzewa i trawy, kolorowe kwiaty rosnące w różnych miejscach oraz ćwierkające przyjemnie ptaki nadawały uroku całej okolicy. Atsushi doceniał piękno, jakie ma do zaoferowania świat, ale tym razem jednak miał nadzieję, że spotka osobę, która wprowadzi go więcej w jego życie. Wcześniej często spotykał szarookiego w parku, czytającego książkę lub spędzającego czas ze swoją siostrą, więc postanowił się tam udać.

Spacerował przez parę minut po parku, podziwiając całe miejsce. Powoli zaczynał wątpić, że spotka jeszcze alfę, do której bardzo szybko się przywiązał. Dalej nie rozumiał do końca swoich uczuć, wiedział jednak, że są szczere i silne. Zaakceptował je i czuł, że starszy również żywi do niego głębsze uczucia, ale przecież on tego nie przyzna, więc Nakajima postanowił dać mu jakieś sygnały, aby on również czuł odwzajemnienie swoich uczuć.

Niedaleko na ławce Atsushi rozpoznał osobę, której poszukiwał od jakiegoś czasu. Postanowił, więc podejść do chłopaka i podziękować mu za jego słowa z wieczora.

- Cześć. Mogę się dosiąść? - zapytał niepewnie białowłosy. W myślach zaczął przeklinać swoją ulotną pewność siebie, która nagle go opuściła.
- Tak. - odpowiedział Akutagawa, dalej relaksując się na ławce.
- Chciałem ci podziękować. - powiedział dość szybko Atsushi, Ryuunosuke spojrzał na niego i lekko uniósł brew, aby przekazać mu, że nie bardzo rozumie podziękowania. - Wtedy w nocy, po misji. Powiedziałeś mi wiele mądrych rzeczy, które podniosły mnie na duchu. Nigdy nie usłyszałem tych słów, gdy były mi potrzebne. Dziękuję. Pomogłeś mi bardzo. - odpowiedział Nakajima.
Czarnowłosy lekko się zarumienił, a że było wciąż jasno, nie umknęło to uwadze niższego. Młodszy zachichotał miło na zmieszanego Akutagawe.
- Nie śmiej się. Pierwszy raz ktoś poza Gin mi dziękuję. Nie wiem, jak mam się niby zachować. - powiedział szybko Ryuunosuke, odwracając wzrok zmieszany.
- Po prostu przyjąć podziękowania. - Atsushi uśmiechnął się przyjaźnie. - W ten jeden wieczór zacząłeś wiele dla mnie znaczyć. - powiedział białowłosy, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, dopiero po chwili do jego uszu dotarły słowa, które wypowiedział. Momentalnie cały się zawstydził i pokrył rumieńcem. Starszy przeniósł swój teraz pełen pewności wzrok na młodszego i uśmiechnął się zawadiacko. Nakajima schował swoją czerwoną twarz w dłoniach. Najchętniej zniknąłby w tamtej chwili. Owszem chciał dać mu jakieś znaki swoich uczuć, ale nie wiedział, że będzie to takie trudne i zawstydzające dla niego.
Akutagawa widząc zmieszanie młodszego, wziął jego twarz w swoje zimne dłonie i spojrzał mu głęboko w oczy. Atsushi zdziwił się tak nagłym przebiegiem zdarzeń. Wpatrywali się w swoje oczy, przybliżając coraz bardziej do sobie swoje twarze. Oboje zmrużyli delikatnie powieki i już mieli połączyć swoje usta w delikatnym pełnym głębokich uczuć pocałunku, lecz czarnowłosy szybko zaprzestał działania. Puścił twarz niższego i odwrócił się w przeciwną stronę. Jego twarz zmieniła wyraz na całkiem znudzony i gardzący wszystkim, co żyje. Nakajima widocznie posmutniał, chciał coś powiedzieć, ale napływające do jego oczu łzy przeszkodziły mu w wypowiedzeniu jakichkolwiek słów. Chłopak wstał z ławki, na której siedział razem z szarookim i szybkim krokiem, skierował się w stronę mieszkania. Już nie chciał podziwiać piękna, jakie miał do zaoferowania otaczający go świat. Teraz tego nie dostrzegał. Był zły na chłopaka, jak i na siebie. Czuł się zraniony. Marzył teraz tylko o położeniu się pod ciepłą kołdrę i niewychodzeniu spod niej do czasu, gdy poczuje się lepiej.

Akutagawa został jeszcze trochę w parku. Nie chciał skrzywdzić Atsushiego, ale nie potrafił inaczej. Ciągle miał wątpliwości co do swoich uczuć. W jego głowie wciąż krążyło mnóstwo pytań. "Co, jeśli to nie miłość, tylko zauroczenie, które zrodziło się za sprawą feromonów?", "Co jeśli tak naprawdę mojej naturze alfy podoba się tylko i wyłącznie zapach Jinko, a nie on?", "Co jeśli wchodząc z nim w związek, tylko bym go krzywdził?" Myśli te krążyły mu po głowie od chwili odkrycia swojego zauroczenia chłopakiem. Nigdy wcześniej nie czuł do nikogo takiej miłości. Nie wiedział jak zachować się w związku. Bał się wejść w głębszą relację z białowłosym. Zdawał sobie sprawę, że teraz go skrzywdził, ale bardziej bał się skrzywdzić go po paromiesięcznym związku, gdzie nie kochałby go, a jego zapach, który działał na niego niezwykle uspokajająco.

Szarooki postanowił dać sobie jeszcze trochę czasu. Był zmęczony tym wszystkim, cierpiał tak samo, jak białowłosy, ale starał się tego nie okazywać. Prosił, tylko aby chłopak go za to nie znienawidził. Liczył na wyrozumiałość chłopaka i danie szansy, gdy już wszystko sobie poukłada i zrozumie uczucie, którym darzy chłopaka.

Zapach, który mnie rozkochał - shin soukoku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz