Prolog

859 42 1
                                    

 Mała dziewczynka siedząca na jednej z huśtawek z parku wyglądała na bardzo zamyśloną. Wracała swoimi myślami do kolejnej kłótni rodziców... Huśtała się co raz wyżej,gdy nagle chłopiec na oko w jej wieku krzyknął coś do niej. Wystraszona 10-latka spadła obdzierając przy tym swoje kolana. Prezrażony malec podbiegł do niej najszybciej jak tylko pozwalały mu małe nóżki.
-Przepraszam cię, nie chciełem cie wystraszyć ja tylko...-rzekł 11-latek
-Naprawdę nic sie nie stało.-powiedziała dziewczynka z promienym uśmiechem- A tak w ogóle to jestem Chloe.
-Lucas... Miło mi cie poznac Chloe-powiedział cały czas uśmichając sie do niej
I tak właśnie narodziła się przyjaźń która miała trwać przez wieki... Niestety nic nie trwa wiecznie:
-Luke, nie chce żebyś wyjeżdżał... Proszę nie zostwaiaj mnie- wypowiedziała te słowa blondwłosa piękność
-Przepraszam-rzekł 16-latek
-Obiecujesz że wrocisz, bedziesz dzwonił pisał?- dziewczyna już nie powstrzymywała dalej łez- Obiecaj!
-Obiecuje Chloe...-i to były ostatnie słowa wypowiedzine w stronę 15-latki
Dziś mam już 18 lat i od tego chloernego dnia minęły już 4 lata, przez 3 lata szukałam kontaktu z nim, lecz teraz to już sie nie liczy, staram się iść przed siebie. Przez ten czas bardzo się zmnieniłam możę nie z wyglądu ale z charakteru. Nieczęsto można zobaczyć mój firmowy promnienny uśmiech,  Lucas wyjechał zabierając ze sobą moje uczucia...

ONE MORE CHANCE.../l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz