× light ×

85 3 4
                                    

Leżałem na kanapie zastanawiając się czy mógłbym wykonać przynajmniej jedną sensowną rzecz dzisiejszego dnia. Obróciłem się w stronę klejącego się od piwa stołu wysilając wzrok na tyle aby mógł zakodować godzinę którą pokazywał stojący na nim budzik. Już trzecia?
Przecież pięć minut temu była czternasta. Bez jaj, to nie możliwe. Otarłem twarz wstając powoli z kanapy i już po sekundzie poczułem
silne kręcenie w głowie. No nieźle Sheeran... po jaką cholerę tyle wczoraj piłeś? Istnieje tak wiele sposobów na zapomnienie,
lecz ten był Ci wspaniale znany i działający, prawda? Oczywiście, że tak, doskonale o tym wiedziałeś, jednakże lubisz oszukiwać samego siebie, to zamienia się powoli w twoje hobby.
Stając na zimnej podłodze moje nogi lekko sie zachwiały. Wokół panował ohydny bałagan, opakowania po czekoladkach, chipsach, puste puszki po piwach leżały dosłownie wszędzie. Okrążyłem je wchodząc do łazienki, zapaliłem światło po czym stanąłem przed lustrem chcąc sprawdzić stan mojej twarzy po wczorajszym procesie upijania się. Nie zdążyłem dokładnie się przyjrzeć ponieważ światło niespodziewanie zgasło,  próbowałem zapalić je ponownie jednak nie działało. Wyszedłem z łazienki. W całym domu panował mrok. Wywaliło korki?
Świetnie,  tego tylko brakowało.  Nie byłem w stanie znaleźć żadnej latarki dlatego szybko włączyłem lamapę w telefonie. Pech chciał,  że bateria była praktycznie rozładowana. Chyba poradzisz sobie ze znalezieniem bezpiecznika, to nie powinno być trudne...
Chodziłem po mieszkaniu szukając tego cholernego bezpiecznika,  nogi wciąż się uginały, a baterii ubywało.Nagle poczułem jak coś łapie mnie za nadgarstek,  natychmiastowo się odwróciłem. Nikogo nie widziałem, jednak mimo tego poczułem jak serce podeszło mi do gardła. Zrobiłem mały krok do tyłu. Lodowate dłonie objęły moje ciało, telefon wypadł mi z rąk. Cały drżałem... Chciałem się odwrócić ale coś mnie paraliżowało. Spojrzałem w dół, jedyne co zdążyłem zauważyć to  wielką plamę krwi na koszulce, po tym z hukiem spadłem na podłogę...

Złapałem głęboki oddech otwierając oczy, byłem cały spocony. Znajdowałem się na tej samej zabrudzonej kanapie, a obok mnie dalej panował okropny bałagan. Podwinąłem koszulkę do góry. Na całe szczęście nie widziałem żadnej rany... Chyba muszę odstawić alkohol na parę dni...
One shot dedykowany gingerteddy_
Maly one shot na przeprosiny za to, ze tak dlugo nie pojawialo sie nic z Mad Carousel. Mam nadzieję,  że dotrwałeś do końca i nie znudziłeś się podczas czytania!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 28, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

MESSY  // ED SHEERAN ONE SHOTWhere stories live. Discover now