『 ROZDZIAŁ 10 』

1.4K 96 12
                                    

HERO

Już od samego rana słońce grzało nadzwyczaj mocno, więc kiedy stałem na balkonie, oczekując, aż nasza księżniczka wyjdzie z pokoju, niemal się rozpływałem. Włochy to może nie były, ale i tak było ciepło. Obserwowałem z góry, jak rodzice Gustavo krzątali się po ogrodzie, podczas gdy wynajęci pracownicy rozpalali grilla i szykowali jakieś dmuchane atrakcje. Wyglądali, jakby kompletnie nie przejmowali się tym, ile długu mieli na karku. Mógłbym pomyśleć, że Berardino po prostu nie zdradzał nic swojej małżonce i synowi, ale za dobrze znałem Gustavo, by nie podejrzewać, że coś wiedział.

Wczorajszej nocy nieco zaskoczyło mnie wtargnięcie do mojego pokoju Ariany i choć udawała, że nic się nie stało, doskonale wiedziałem, dlaczego uciekała. Nakryła Gustavo.

Byłem na tyle spostrzegawczy, że zwróciłem uwagę, gdy jakaś panna wpadła wieczorem do niego w odwiedziny. Matka i ojczulek najwyraźniej nie suszyli mu głowy za sprowadzanie do ich domu dziwek. Gus miał chyba więcej przywilejów niż sądziłem i zaczynałem podejrzewać, że to on dyrygował rodzinką.

Odwróciłem się w momencie, gdy usłyszałem szelest i wkrótce dojrzałem Arianę, która była dziś nieco wycofana. Stała w progu w swojej lekkiej białej sukience do połowy łydek, której rękawki były utworzone z falbanek. Na stopach miała delikatne sandałki, a włosy pozostawiła rozpuszczone. Wyglądała jak aniołek. Gdyby zakryć jej twarz, która wykrzywiona była w niemałej złości.

— Co to za humorek? — mruknąłem, kierując się w jej stronę. — Uśmiechnij się, skarbie, bo twój przyszły mężulek pomyśli, że to twój naturalny wyraz twarzy.

Przewróciła oczami i odwróciła się ode mnie, by ruszyć korytarzem. Podążyłem za nią bez słowa. Sadziła kroki, jakby była wściekła i nie do końca wiedziałem z jakiego powodu. Zeszliśmy po schodach i wkrótce dotarliśmy do jadalni, w której siedzieli już państwo Berardino.

— Siadajcie, kochani — zakrzyknęła Editta, matka Gustavo. — Ty też siadaj, Hero.

— Nie jestem pewien, czy to właściwie — przyznałem, choć szczerze mówiąc, miałem to w dupie.

— Siadaj, synu — poparł ją Eduardo. — Tyle lat wychowywałeś się z Gusem, że nie ma mowy, byś teraz nie usiadł z nami i nie zjadł wspólnie z nami śniadania.

Przytaknąłem, odsunąłem krzesło Arianie, a ona perfidnie zajęła miejsce obok. Ależ jesteś zabawna, panno.

Zająłem miejsce obok niej, a wtedy zjawił się książę. Spiorunował mnie wzrokiem i usiadł naprzeciwko Ariany.

— Dobrze dziś spałaś, Ariano? — zwrócił się do niej grzecznie.

A wtedy jajko, które wcisnąłem do buzi stanęło mi w gardle i zacząłem się krztusić.

— O Boże — szepnęła Ariana i zaczęła mnie klepać po plecach.

Łzy stanęły mi w oczach, ale bynajmniej nie z racji tego, że umierałem. Niemal się poryczałem ze śmiechu, bo ta szopka, którą odgrywał Gustavo, była wręcz komiczna. Cholera, on naprawdę był kretynem, czy tylko udawał? Ariana nie była idiotką, by nie zauważyć, co odstawiał. Doprawdy, ta dziewczyna była jedną z najinteligentniejszych osób, jakie znałem, a on myślał, że założy jej na oczy różowe okulary i uda, że żyją w Cukierkolandii? Co za bęcwał.

— Przepraszam — wydusiłem, gdy odzyskałem oddech. — Jajko mi wpadło tam gdzie nie trzeba.

Ariana od razu przewróciła oczami na moje kretyńskie żarty, ale za to Eduardo chyba mnie poparł, bo zaśmiał się głośno. Z nim zawsze szło się dogadać. Być może pisnąłby mi słówko, gdybym szczerze zaczął z nim rozmawiać. Musiałem sprawdzić tę tezę.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz