- Szanowni! Za 20 minut startujemy! Proszę zająć swoje miejsca. - usłyszałam głos stewardessy. Dość sympatyczny i znajomy głos. Chyba że ja już wariuje i mam omamy jakieś.
W sumie tak myślę, że to możliwe.
- Zachęcamy do skorzystania z naszej oferty gastronomicznej w drugiej klasie. Każdy jest mile widziany bez względu na rodzaj biletu. - "Kusząca propozycja i miło z ich strony" - pomyślałam.
- W dzisiejszej ofercie zapraszamy na gulasz domowej roboty, polecam osobiście. - uśmiechnęła się.
Spoglądam na bilet i zaczynam szukać swego miejsca. Modliłam się tylko aby siedzieć z kimś "normalnym".
- Dzień dobry w czymś mogę pomóc? - usłyszałam głos nad sobą. Była to stewardessa.
- Nie, dziękuję serdecznie. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam, że tak spytam. - skromnie spytała...- A my przypadkiem się nie znamy? - zaskoczyło mnie.
- Raczej nie wydaje mi się.
- Jestem Diana Binn. Nadal nie kojarzysz mnie?? -
- To naprawdę ty stara?- Zaskoczyło mnie.
- No jak widać. - zaśmiała się.
- Kopę lat się nie widziałyśmy. Ile to już ? 5? 10? Trochę do już zleciało.
- Zleciało jak nie wiem co, a tyle się wydarzyło.
- No bardzo dużo. Właśnie o wilku mowa.
- Nie rozumiem..- zbladła.
- Coś się stało ? Blada jesteś.
- Nie odwracaj się.
- Eee dlaczee..- pożałowałam że to zrobiłam. Zobaczyłam Harrego. Co on tu robi ? Do cholery.
- No i cała ty, nie słucha się. Udawaj że nie znasz go, albo nie widziałaś.
- Taa bo on się na to nabierze ?
- Siedź spokojnie i już się nie odwracaj, a ja już spadam bo będziemy startować.
- Dobra to do potem !! - pożegnaliśmy się i siedziałam sztywno, starałam się nie odwracać ani nie robić pochopnych ruchów.
Spoglądałam w okienko i usłyszałam w głośnikach.. - Drodzy pasażerowie! Proszę o zapięcie pasów bezpieczeństwa i przygotowanie się do startowania. Startujemy za.. 3.. 2.. 1.. - i wystartowaliśmy.
- Dzień dobry. Wolne?
No i masz babko placek ! Musiał mnie miażdżyć ... CZEJ CZEJ Czy on mnie nie poznał ? O kurde.
- Eee dobry.
- Wolne?
- Tak, jak najbardziej.
