Pov. Deku
Wstałem dziwnie niewyspany. Jakbym całą noc nie spał, a jednak miałem wystarczającą ilość energii, żeby wstać i jakkolwiek funkcjonować. Ale chyba nie tylko ja miałem problemy ze snem... Siedziałem na śniadaniu i rozmawiałem z innymi, gdy do pomieszczenia weszła żywa bomba. Widać było już na pierwszy rzut oka, że blond włosy chłopak był rozdrażniony i zmęczony, a jeśli ktoś wejdzie mu w drogę to nic po nim nie zostanie. Jednak nie wszyscy chyba dostrzegli jakie niebezpieczeństwo niesie ze sobą jakakolwiek interakcja z Bakugou. Denki radośnie podszedł, do już i tak nieźle wkurzonego, chłopaka i zaczął się z nim drażnić. Taktycznie zaproponowałem Urarace odwrót, a dziewczyna od razu zgodziła się, gdy tylko zobaczyła małe wybuchy w dłoni Katsukiego. Wziąłem ostatniego tosta leżącego na moim talerzu i razem z Ochako tyłem poszliśmy do kuchni, gdzie odłożyliśmy naczynia, a następnie opuściliśmy pospiesznie budynek akademika. Mieliśmy jeszcze sporo czasu do lekcji, więc postanowiliśmy się przejść. Było jeszcze wcześnie i można było spotkać osoby, które trenują. Szliśmy jedną ze ścieżek, gdy dziewczyna się odezwała:
- Deku, możemy pogadać...? - zapytała niepewnie i dość cicho, ale nie na tyle żebym nie usłyszał.
- Jasne! Coś się stało? - zapytałem zmartwiony jednak uśmiech, który posłała mi dziewczyna sprawił, że uznałem, że nie ma się o co martwić.
Przystanęliśmy, a dziewczyna przez chwile stała w ciszy wpatrując się w swoje buty, jednak po chwili spojrzała na mnie z determinacją wymalowaną na twarzy.
- Od dłuższego czasu chciałam ci to powiedzieć, ale nie wiedziałam jak... - zaczęła pospiesznie - PODOBASZ MI SIĘ -wręcz wykrzyczała na jednym wdechu, a następnie schowała twarz w dłoniach.
Powinienem się cieszyć w końcu to dobra dziewczyna, to dlaczego jest mi jej żal... Cóż może nie czuję do końca tego co ona, ale nie chcę stracić przyjaciółki, poza tym może jak będę z nią to zapomnę w końcu o tym co się działo w gimnazjum i poczuję coś do niej.
- Zrozumiem jeśli nie czujesz tego samego... Wiesz może zapo... - nie zdążyła dokończyć ponieważ jej przerwałem.
- Chcesz ze mną chodzić? - trochę idiotycznie to zabrzmiało muszę przyznać, ale nie wiedziałem co powiedzieć, a to wydało się najrozsądniejsze.
- Czyli ty-... Tak chcę z tobą chodzić - dziewczyna mówiąc to rzuciła mi się na szyję.
Uff... przynajmniej nie pytała czy też mi się podoba, nie był bym w stanie skłamać, ale przecież poczuję coś do niej. Oddałem uścisk, a gdy po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie dziewczyna popatrzyła na zegarek.
- O nie! Lekcje zaczynają się za 4 minuty - przeraziła się dziewczyna - nie zdążymy, przecież szkoła jest 10 minut drogi stąd! Będziemy mieli przechlapane!
- Podniosę cię i użyję daru dobiegnę tam w 2 minuty - zaproponowałem, prawda jest taka, że normalnie bym tego nie robił, ale Uraraka ma rację, poza tym zawsze to jakiś trening.
Brunetka kiwnęła głową, a ja szybko ją podniosłem i naładowałem OFA do 8%, tyle powinno wystarczyć. Rzuciłem się pędem przed siebie. Poczułem jak dziewczyna mocniej zaciska ręce na mojej szyi i wtula się w mój tors. Po chwili biegu znaleźliśmy się na korytarzu, drzwi od sali były otwarte, postanowiłem to wykorzystać i wparowałem do klasy zatrzymując się na środku pomieszczenia. Wszyscy obecni w klasie popatrzyli na nas, a Ochako dalej będąca w moich ramionach zarumieniła się. Odstawiłem ją na ziemię, a ona zaczęła mi dziękować. Brązowooka, co mnie zdziwiło, nie krępowała się i tuliła się do mnie na oczach wszystkich, oddałem przytulasa trochę speszony wzrokiem wszystkich. Większość uśmiechała się znacząco.
- Zachowujecie się trochę jakbyście byli parą, to wręcz urocze - przyznała Momo z uśmiechem, a Mina od razu podłapała temat i zaczęła nas obskakiwać dookoła z uśmieszkiem i chichotem.
- Bo nią jesteśmy - nagle odezwała się Uraraka z rumieńcem i wielkim uśmiechem.
Klasa chwilowo zastygła w szoku, a kiedy się z niego otrząsnęli zaczęli zasypywać nas milionem pytań. Świetnie teraz już jest to całkowicie oficjalne... Rozejrzałem się speszonym wzrokiem po wszystkich. Na wszystkich twarzach gościł uśmiech, wszystkich z wyjątkiem jednej... Bakugou wydawał się jeszcze bardziej wkurzony niż rano, ale w jego oczach było widać coś innego niż żądze mordu. Coś co przypominało mi smutek. Ej, przecież to Kacchan on nie jest taki. Znając życie po prostu mi się przewidziało. Moje rozmyślania przerwał dzwonek. Wszyscy zajęli swoje miejsca, a do klasy wszedł nasz wychowawca i zaczął swój monolog.
Kiedy lekcje dobiegły końca udałem się do akademika, gdzie zamknąłem się w pokoju i zacząłem robić lekcje. Dzięki totalnej koncentracji na zadaniach mogłem oderwać się od gonitwy myśli. W końcu trochę samotności i spokoju. Prawda jest taka, że Ochako nie dawała mi spokoju, gdy tylko dana lekcja się skończyła ona w mgnieniu oka pojawiała się przy mnie i zaczynała rozmowę. Co prawda było to dość miłe i urocze, ale też męczyło szczególnie, że jak tylko gdzieś szliśmy to chwytała mnie za rękę. Czułem się niezręcznie i trochę osaczony. Na to wszystko dochodzą jeszcze wątpliwości, czy aby na pewno poczuję coś do niej. Argh... spokojnie Izuku daj sobie czas, a teraz wróć do zadań, masz tylko godzinę, żeby dokończyć odrabianie lekcji i trochę odpocząć przed treningiem z All Mightem.
Skończyłem ostatnie zadanie, a następnie wstałem wzdychając, Wreszcie skończyłem. Chcąc chwilę poleniuchować położyłem się na łóżku i poluźniłem krawat. Może lepiej by było gdybym się przebrał, na pewno było by o wiele wygodniej. Jak pomyślałem tak zrobiłem, jednak gdy pozbyłem się górnej części garderoby drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a w nich ukazał się Bakugou. Nasze spojrzenia się spotkały, a po chwili chłopak zmierzył mnie dziwnym wzrokiem i delikatnie odwrócił wzrok.
-Kacchan? - zapytałem niewzruszony moim obecnym wyglądem, w końcu obaj jesteśmy chłopakami i to ON.
- All Might poprosił mnie o pomoc w twoim dzisiejszym treningu - powiedział.
- ... super na pewno przyda mi się twoja pomoc - powiedziałem z uśmiechem.
- To się ubieraj i wychodzimy, zaczniesz o pół godziny wcześniej - powiedział zirytowany.
- Em, ale... - nie dane mi było dokończyć.
- Żadnych ALE idziemy teraz - powiedział dając mi do zrozumienia, że nie mam wyboru.
Kiwnąłem głową i ubrałem koszulkę. Podszedłem do niego, a on bez słowa ruszył korytarzem. Podążyłem za nim. W części wspólnej natknąłem się na Urarakę.
- Oh Deku, właśnie miałam cię szukać - powiedziałam uradowana. Błagam niech ktoś mnie uratuje - Zastanawiałam się czy może nie chciał byś ze mną obejrzeć filmu.
- Wybacz al-
- DEKU, IDZIEMY! - krzyknął Katsuki na cały salon.
- Huh - zdziwiła się brunetka.
- Wybacz, ale idę na trening z Kacchanem, zobaczymy się później - powiedziałem i podbiegłem do blondyna przy drzwiach wyjściowych.
~Dobra koniec, trochę krótszy rozdział, ale i tak tyle czasu na niego poświęciłam że może nie wyrobię się z nauką na sprawdzian i kartkówkę, więc wybaczcie, MAM NAPIĘTY GRAFIK, A I TAK ROBIĘ TYLKO POŁOWĘ Z TEGO. Widzimy się w następnym rozdzialiku i przepraszam z błędy których pewnie jest dużo (T▽T)
CZYTASZ
O krok bliżej - BakuDeku
Fiksi Penggemar! Opowiadanie jest zalecane od lat 13 co najmniej ! Przerwałam pisanie tego i do niego nie wrócę! Historia miłosna przyszłych bohaterów, którzy aktualnie chodzą do prestiżowej szkoły dla przyszłych superbohaterów UA. Dwoje chłopców marzących o zosta...