Rozdział 54

86 6 0
                                    

 POV. (T/I)

O 12:30 przyszłam z powrotem do bazy i nie witając się z nikim poszłam do pokoju się przyszykować na karaoke. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i przebrałam się po czym podeszłam do telefonu i gdy wzięłam go do ręki dostałam wiadomość od Adama że już czeka na mnie przed kawiarnią. Wzięłam klucze i portfel i miałam wychodzić gdy stwierdziłam że wezmę torebkę by nie musieć nosić tylu rzeczy w rękach. Szybko wróciłam do pokoju i chwyciłam czarną torebkę po czym wybiegłam i poszłam schodami na górę do kawiarni. Wyszłam przed nią by zobaczyć że Adam na mnie czeka z kilkoma chłopakami w aucie. Odwrócił się do mnie z złą miną.

"Co się tak na mnie patrzysz?" Spytałam podchodząc do niego.

"Dłużej nie mogłaś kazać mi czekać?" 

"To było tylko 5 minut, ale mogłam. Co chcesz bym poszła do pokoju i przyszła tu za godzinę? Niema żadnego problemu." Powiedziałam sarkastycznie i wsiadła do auta. Przywitałam się z wszystkimi i poczekałam aż Adam wsiadł za kierownicę.

"Jedz wreszcie. Chce to mieć już za sobą." Powiedziałam i odwróciłam się do okna. 

"Ej, nie będzie aż tak źle! Nic Ci nie będzie." Powiedział i ruszył auto po czym włączył radio i pojechaliśmy.

*Zobaczymy. Z moim szczęściem wszystko jest możliwe.* Powiedziałam w myślach. 

Po paru minutach drogi zdałam sobie sprawę że nie jedziemy w stronę clubu karaoke. Odwróciłam się do Adama który nie wzruszony patrzył się przed siebie.

"Co planujesz? Doskonale wiem że to nie jest droga na karaoke. Adam przysięgam, jeśli znowu zgubiłeś drogę i nic nie powiedziałeś-"

"Nie zgubiłem! Dobrze jadę. Nie bój się." Upewnił i posłał mi krótkie podejrzane spojrzenie. Pomyślałam że mu zaufam i po chwili zdałam sobie sprawę że prowadzi nas do jego domu. Nie powiedziałam nic do puki nie zatrzymał się przed drzwiami i wyciągnął telefon.

"Po co tu przyjechałeś? Zapomniałeś czegoś?" Spytałam i odwróciłam się do niego całym ciałem. On się uśmiechnął i wzruszył ramionami po czy kompletnie mnie zignorował i spojrzał się znów w swój telefon. Odwróciłam się do reszty.

"Wiecie o co mu chodzi? Coś? Cokolwiek?" Powiedziałam i wszyscy się uśmiechnęli i pokiwali głowami na boki. Wiedziałam że kłamią ale po co? 

"Świetnie.." Wyszeptałam i odwróciłam się z powrotem do przodu. Westchnęłam i spojrzałam się na Adama który dalej był wpatrzony w swój telefon.

"Toooo będziemy tu tak siedzieć czy idziesz do środka?" Spytałam na co on nic nie powiedział. Westchnęłam i oparłam głowę o podgłówek i zamknęłam oczy. Po jakiejś chwili usłyszałam kukanie do mojego okna więc otworzyłam oczy i spojrzałam na nie. Zobaczyłam Olivię i się trochę zdziwiłam ale po chwili się otrząsnęłam i otworzyłam okno.

"Hej?" Powiedziałam nie pewnie.

"Hej! Jest może jeszcze jedno miejsce dla mnie?" Powiedziała zadowolona. spojrzałam się na Adama który patrzył się na mnie z ogromnym uśmiechem.

"Zaplanowałeś to, prawda?" Spytałam i przytaknął głową. Spojrzałam się na chłopków z tyłu którzy również mieli głupi uśmiech na twarzach.

"Wiedzieliście o tym hm?" Przytaknęli nieśmiali. Westchnęłam i spojrzałam jeszcze raz na Adama.

"Czemu ja się nie dziwie?" Wyszeptałam

"Właź. Z tylu jest 'o dziwo' jedno miejsce." Powiedziałam patrząc na Olivię i zamknęłam okno. Ona się uśmiechnęła i wsiadła do auta.

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz