Rozdział 4

799 40 13
                                    

— Merlinie, przestań się tak stroić. — zaśmiał się Bill już gotowy do wyjścia.

— Muszę wyglądać dobrze. — powiedział Ben biorąc do ręki perfum i psikając się nim.

— Czy ty planujesz się z nią umówić na randkę, czy coś? — zapytał Bill — Bo na razie to mam wrażenie, że tylko spotykacie się co dwa dni abyście się trochę zabawili.

— Może... Może chcę się z nią umówić. — powiedział Ben.

— Dobra, a wiesz coś o jej współlokatorce? — zapytał Bill

— Może wiem, może nie. — powiedział Ben ubierając buty — Wiem, że nazywa się Scarlett, jest całkiem miła gdy się jej nie zajdzie za skórę, a Sara zawsze narzeka, że siedzi w pracy, której nienawidzi. — odparł — Spodobała Ci się?

— Nie.

— A ja myślę, że tak. Myślę, że ona ci się spodobała. — powiedział Ben — W ogóle... Jak mnie wtedy znalazłeś?

— Przecież napisałeś mi w liście, że jesteś u Sary i napisałeś jak dojść i w ogóle. Byłeś trochę pijany więc nic dziwnego, że nie pamiętasz, ale mogłeś chociaż wtedy spojrzeć na adres biorąc pod uwagę, że  następnego dnia nie wiedziałeś jak tak dojść. — odparł Bill.

— Nieważne, teraz wiemy gdzie mieszkają i możesz zagadać do Scarlett. — powiedział Ben.

— Nie będę...

— Nie zaszkodzi spróbować, okej? — zapytał Ben.

— Czy Val ci coś mówił o jego przypuszczeniach? — zapytał Bill.

— Nie, ale Fallon się wymknęło. — wyznał — Dobra, jestem gotowy. Teleportujemy się?

— Żartujesz? Jesteś zbyt zestresowany by się teleportować. — powiedział Bill — Jest piękna pogoda przejdziemy się.

— Chcesz się zastanowić co powiedzieć Scarlett, co nie? — zapytał Ben.

— Tak. — mruknął pod nosem Bill — To będzie trochę niezręczne.

— Słuchaj, gadane to ty masz, nie zliczę ile razy mi opowiadałeś jak gadałeś z rodzicami, żeby nie złościli się na twoich braci. — powiedział Ben.

— Ale to inna sytuacja. — powiedział Bill.

— Ta... Musisz zagadać do dziewczyny, która ci się podoba. — dodał chłopak uśmiechając się promiennie.

— Zamknij się. Ona mi się nie podoba. — powiedział Bill przewracając oczami.

Dziewczyny wcale nie mieszkały tak daleko od Billa i Bena więc szybko trafili pod odpowiednie drzwi. Zapukali, a Bill jeszcze rozważał czy to aby na pewno dobry pomysł. W końcu ledwo ją znał. Prawie w ogóle. Nie miał zielonego pojęcia kim ona jest, a informacyjne Bena są małe pomocne, ale zanim zdążył uciec z miejsca wydarzeń otworzyła im Sakura, która się do nich promiennie uśmiechnęła.

— Hej. —powiedział Ben uśmiechając się do dziewczyny.

— Wow, zapamiętałeś mój adres. — powiedziała Sara puszczając mu oczko.

— Słuchaj to jest Bill i on szuka... Scarlett.

— Scarlett jest w pracy. Przykro mi. — powiedziała Sara robiąc smutną minę — Chcecie wejść?

— Idź, Ben, pójdę do Fallon. — odparł Bill wpychając przyjaciela do mieszkania.

Bill czuł się nieco dziwnie idąc do Fallon. Trochę było mu przykro, że jej jednak nie było. Całkowicie zapomniał, że jest środek tygodnia i, że ona może pracować. Fallon próbowała go pocieszyć, ale na darmo. Bill skrycie cieszył się, że Valerio nie było w domu, bo znów zacząłby przepowiadać mu przyszłość, a to była ostatnia rzecz jakiej chciał.

— Przykro mi...

— Miałem nadzieję, że będzie. — wyznał Bill — Zapomniałem się...

— Bill, jestem pewna, że się jeszcze spotkacie. — powiedziała Fallon gładząc chłopaka po plecach. — Może pójdziemy do tego klubu gdzie się spotkalismy z nimi, może się nam poszczęści. — zaproponowała

— Nie za bardzo rozumiem... Ledwo ją znam, nawet nie znam jej nazwiska, widziałem ją strasznie krótko więc nie wiem dlaczego mi tak zależy, żeby ją jeszcze raz zobaczyć. — powiedział Bill opierając się na kanapie i wyciągając nogi na stół.

— Może...

— Nie mów przeznaczenie.

— Ale może to właśnie to, nie dowiesz się dopóki się nie przekonasz. — powiedziała Fallon — Może się nią po prostu zauroczyłeś, albo wydaje ci się, że będziecie się dogadywać i po prostu chcesz ją spotkać. — powiedziała — Przekonać się czy miałeś rację.

— Bo ja wiem. Nie powinno mi tak zależeć. — powiedział Bill — Muszę iść, zaczynam pracę wcześnie. — dodał.

— Zostań. — powiedziała Fallon — Val zaraz wróci, zjemy kolację...

— Dam sobie radę, Fallon, naprawdę. — powiedział Bill uśmiechając się do przyjaciółki.

Bill wrócił do swojego mieszkania. Bena nie było, a to musiało świadczyć o tym, że został na noc u Sakury. Rudzielec zrobił sobie kucyk z włosów i przygotował dla siebie kolację. Rozłożył się wygodnie ja kanapie i szybko zjadł. Wziął prysznic i nałożył na siebie swój beżowy szlafrok. Gdy już leżał w łóżko z kubkiem herbaty czytał książkę, ale jego myśli wciąż odbiegały do Scarlett. Nie miał pojęcia dlaczego, rozważał fakt, że się zauroczył dziewczyną, ale powtarzał sobie, że przecież nie zna jej za długo, właściwie pawie w ogóle więc najpierw musi znaleźć sposób, aby ją poznać, a później, jeśli uzna, że jest w niej zauroczony, się z nią gdzieś umówi. To chyba jedyne wyjście, które Bill uważał za rozsądne.

The Night We Met | Bill Weasley Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz