(Dopis autora. Trochę późne ale niech będzie)
Pov. Niemcy
Wyszedłem z swojego pokoju i zszedłem do kuchni gdzie spotkałem Polskę.
- Guten Tag Polska! - powiedziałem z uśmiechem.
- Ta.... Butem w mordę..-powiedział z niewyspany głosem Polska.
Podszedłem do kalendarza wiszącego na ścianie i spojrzałem na datę.
- Polska dzisiaj Helloween! -powiedziałem uradowany.
-Helloween? A...no tak..- odpowiedział
-Powinniśmy mieć jakąś dynię w ogrodzie. A kostiumy... Nie wiem.- powiedziałem do Polski, ale on nie był tym bardzo wzruszony. Spojrzałem na niego- Polska? Wszystko dobrze?
-Tak, Tak. Nie martw się.- odpowiedział.
-Dobrze więc. Idę po dynię.- powiedziałem wychodząc tylnim wyjściem. Nic nie usłyszałem w odpowiedzi.
Wszedłem do prze pięknego kwitnącego ogródu. Rozejrzałem się i zauważyłem dużą pomarańczową dynię przy ogrodzeniu. Potrzedłem do niej i już miałem ją zrywać, ale coś mnie oślepiło. Spojrzałem w stronę z której pochodziło tajemnicze światło i podszedłem w tamtą stronę.
Po odsunięciu gałęzi krzaków zobaczyłem swego rodzaju dźwignię, potknąłem się i ją przesunąłem.-O shi- AAAAA!! -Krzyknołem gdy ziemia się pode mną osunęła i wylądowałem na jakiś schodach 4 metry niżej.
-NIEMCY?!- słyszałem wyraźnie zmartwiony głos Polski.Wyszedłem z dołu i patrzyłem chwilę na Polskę, a chwilę na schody. Polska do mnie potrzedł i patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
-Wuedziałeś o tym? -zapytał.
-Chciałbym... -odpowiedziałem i po chwili zaczołem schodzić po schodach.
-CO TY DO CHOLERY ROBISZ?! TO MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNE!! - krzyczał za mną Polska. Spojrzałem tylko na niego i kontynuowałem schodzenie. Polska widząc, że nie zamierzam zawrócić, poszedł za mną.
-Trzymaj się blisko. -powiedziałem po kilku minutach schodzenia.
-Nie zamierzam się oddalać. -powiedział z lekkim strachem w głosie.
Wchodziliśmy jeszcze kilka minut aż doszliśmy do prostego korytarza. Szliśmy chwilę w ciszy. Polska nagle stanoł i patrzył przed siebie jakby miał zaraz zejść.
-Polska? Wszystko ok? -zastopowałem zaraz za nim.
-To- To- jest- nie potrafił się wysłowić więc tylko wskazał palcem na coś co było przed nami. Spojrzałem w tamtą stronę. Zszokowało mnie.
Pov. Polska
Zobaczyłem przed sobą dwie cele, w których byli zamknięte dwa kraje. Zastosowałem jak zauważyłem kto to był.
-Polska? Wszystko ok?- usłyszałem głos Niemca.
-To-To- jest- nie potrafiłem się wysłowić. Wskazałem więc w stronę celi.
Zamknięci w nich byli ZSRS i III Rzesza. Spojrzałem na Niemca i widać było na jego twarzy zestresowanie i szok. Podszedłem do Niemiec.
-Wszystko ok, Niemcy? -zapytałem, a oba kraje spojrzały w naszą stronę z szokiem na twarzach.
Niemcy ruszył w stronę celi, a ja za nim. Stanęliśmy w bezpiecznej odległości i przyglądałem się ZSRS i Rzeszy.
-Witaj... Synu- odezwał się Rzesza.
-Nie nazywaj mnie... SWOIM SYNEM!! - zatkało mnie. Rzesza to ojciec Niemiec, do tego pierwszy raz widziałem tak wkurwionego Niemca. Przytuliłem go.
Niemcy odwzajemnił czynność, a Rzesza mi się przyglądał.
-Czyś ty postradał zmysły?!- wykrzyknoł Rzesza- PRZECIEŻ TO JEST POLSKA!!
-Wiem.- odpowiedział mu Niemcy.
-Więc co on tu z tobą robi?!- dalej krzyczał Rzesza- On jest niebezpieczny!! Widzisz gdzie skończyłem przez niego!!- to ostatnie mnie zdziwiło.
-To nie on.-bronił mnie Niemcy- A nawet jeśli- to bardzo dobrze zrobił. Stanołem na palcach by dosięgnąć do ucha Niemiec
-Nigdy tego nie zrobiłem, a z moim ojcem już dawno nie miałem kontaktu.- szeptałem do ucha Niemca.
Niemcy się przez chwilę na mnie patrzył w ciszy.
-Więc kto? -zapytał z szokiem. Wzruszyłem ramionami na znak, że nie wiem.
-Przepraszam..?-odezwał się ZSRS.
-Tak? -zapytałem podchodząc trochę bliżej do jego celi.
-Znacie może mojego syna? Rosję?- zapytał.
-Ja znam. -wyrwał się Niemcy.
-Możesz go tu przyprowadzić? Bardzo proszę!- poprosił ZSRS- Ostatni raz go widziałem gdyż miał 4 lata...
-Mogę po niego pójść. -powiedział Niemcy.
-Bardzo dziękuję! -powiedział z lekkim uśmiechem ZSRS
-Zostaniesz tu, czy idziesz ze mną, Polska?- zapytał mnie Niemiec.
-Zostanę.-powiedziałem po chwili namysłu.
-Dobrze więc.- Powiedział i zaczoł iść na powierzchnię.
Zostałem sam na sam z moimi największymi wrogami.
----------------------------------------------------------------------------------
Trochę późno z tym Helloween, ale nie jest źle.
WESOŁEGO SPÓŹNIONEGO HELLOWEEN!!
Przepraszam za wszystkie błędy.
CZYTASZ
Podróż (nie) do przeżycia
خيال (فانتازيا)Polska to młody chłopak, który większość życia wychowywał się sam. Wojna, bitwy itd. zostawiły w jego pamięci złe wspomnienia. Po tym jak chce zacząć wszystko od początku i wprowadza się do nowego domu, postanawia odnaleźć ojca wraz z towarzyszącymi...