Adrien
Leżałam na kanapie z pełną głową myśli, wybiła już siódma a ja zastanawiałem się czy dobrze postąpiłem. Oboje byliśmy pod wpływem alkoholu i nie bardzo się kontrowaliśmy, jej zdziwienie wymalowane na twarzy gdy się odsunąłem zamieszało mi w głowie, natomiast odwzajemniła pocałunek. Nie wiem co myśleć, co robić i jak się zachować w jej obecności, nie chciałem iść już spać, wstałem i po cichu posprzątałem salon.
Boję się, że wszystko skomplikowałem, wiedziałem w jakiej sytuacji jest dziewczyna i jaki ma ciężar na barkach. Nie chcę żeby teraz była w stosunku do mnie zdystansowana a co gorsza po prostu nie gadałaby ze mną, czuje się źle z tym co zrobiłem i pluje sobie w brode za swoją głupotę. W końcu przyszedłem tu by pomagać jej w życiu a nie je jej komplikować, chciałem być po prostu jej przyjacielem i wsparciem.
Niechcący szklanka wyślizgnęła mi się z ręki, rozbiła się o kuchenne kafelki na małe kawałki, jako iż byłem na boso miałem niełatwe zadanie by nie rozwalić sobie stóp o leżące kawałki szkła. Niestety obudziłem tym Marinette, wydobyła się z pokoju a mi serce na chwilę stanęło, zniknęła za drzwiami łazienki więc kontynuowałem to co zacząłem, kolejne wyrzuty sumienia z rana, idzie mi coraz lepiej w dołowaniu się.
Tradycyjnie nastawiłem czajnik na kawę i zakończyłem sprzątanie, zalałem dwie szklanki i postawiłem na stole. Wyjąłem bułki i przygotowałem małe śniadanie, gdy tylko usiadłem z całym asortymentem, dziewczyna wyszła z łazienki i przyłączyła się do mnie. Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę, od czego zacząć i w ogóle o czym rozmawiać, Mari wydawała się trochę nieobecna, pewnie znowu nie zbyt dobrze spała.
– Jak spałaś? – Postanowiłem zapytać. – Nie wyglądasz za dobrze
– Dzięki za komplement – Odpowiedziała sarkastycznie. – Nie do końca dobrze ale nie najgorzej, a ty?
– No ja w sumie tak samo.. – Ucichłem na chwile. – Jesteś na mnie zła?
– Po prostu nie wracajmy do tego. To było bez znaczenia, oboje o tym wiemy
No tak.. bez znaczenia, zależy dla kogo, zjedliśmy w ciszy śniadanie, oboje wpatrzeni w telefony, aż w końcu postanowiłem poradzić się kogoś. Nino był kimś komu mogłem ufać bezgranicznie, wie o mnie wszystko i o moim poprzednim życiu również, wiem, że gdybym mu powiedział prawdę to nie wypapla nikomu. Umówiłem się z nim za około godzinę w naszym ulubionym barze, porozmawiamy przy zimnym piwie.
– Będziesz mieć coś przeciwko jak za niecałą godzinę wyjdę na trochę? Nie chce cie samej zostawiać ale Nino mnie poprosił..
– Nie jesteś do mnie przywiązany – Odpowiedziała zanim skończyłem. – Idź, tylko bądź w razie czego pod telefonem dobrze?
– Oczywiście
Na szczęście atmosfera rozluźniła się i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim innym co nie dotyczyło wczorajszego wieczoru, zawsze to coś. Skończyliśmy kawę więc wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ciuchy, pożegnałem sie z Mari i wyszedłem, chciałem być trochę wcześniej by zająć jakieś odludne miejsce od innych. Droga może nie była długa lecz niedzielne korki robią swoje na drogach.
Wszedłem do baru analizując ile osób siedzi w środku i szukając odpowiedniego stolika, zamówiłem dwa piwa I usiadłem. Nie musiałem długo czekać na przyjaciela bo po niecałych dwóch minutach znalazł się tuż obok mnie, od razu zaczęliśmy rozmawiać, w sumie to kontynuując rozmowę, którą zaczęliśmy przez smsy. Opowiedziałem mu wszystko ze szczegółami a zdziwienie malowało mu się na twarzy z każdym moim słowem coraz bardziej.
– Ale, że Marinette?! – Krzyknął zwracając na siebie uwagę.
– Zamknij się durniu – Upomniałem przyjaciela. – Tak Marinette, też byłem w szoku ale teraz przynajmniej wiem co się stało po tamtym dniu, czemu się nie pojawiała i tak po prostu zniknęła. Sęk w tym, że nie wiem co robić.
– Powiedz jej
– Geniusz! – powiedziałem z irytacją. – Jak? Mam wejść jej do domu i wykrzyczeć "siema biedrona, czarny kot jestem, poznajesz?" Czy może jej torta walnąć? A może wejdę w lateksowym stroju jej przez okno?
– Każda z tych opcji wydaje się dobrą, może kwiaty z liścikiem? Naprowadź ją jakoś, dawaj jej wskazówki może zaczai
Miał rację, muszę ją jakoś naprowadzić na odpowiedź, pogadaliśmy jeszcze chwilę o tym co nowego i niego i Alyi. Pożegnaliśmy się po dwugodzinnej rozmowie, wróciłem do dziewczyny lekko zmieszany, muszę ułożyć jakiś plan, chciałbym jej powiedzieć wprost ale nie potrafię odpowiednio dobrać słowa. Rzuciłem się na kanape obok niej i zapatrzyłem sie na telefon.
– Piłeś?
W odpowiedzi kiwnąłem twierdząco głową I zapatrzyłem sie na smsa od przyjaciela o treści "powodzenia, dasz radę!". Muszę dać, nie ma teraz odwrotu
– Jesteś jakoś przygnębiony – Przerwała moje przemyślenia. – Czuje, że gadaliście o tym co się stało, mam rację?
– Po części, nie tylko o tym, rozmawialiśmy o wielu rzeczach
– Adrien, wiesz że nie chce o tym rozmawiać, stało się i to nie miało znaczenia
– Może dla ciebie – Mruknąłem pod nosem z nadzieją, że nie słyszała.
– Proszę nie mów mi, że coś poczułeś – Czekała na odpowiedź lekko zaskoczona. – Nie wiem czemu to zrobiłam, nie kontrolowałam się to nie powinno mieć miejsca
– Ale miało i czasu nie cofniesz a moje uczucia tu nic nie zmienią, mogą tylko narobić więcej burdelu, niż to wszystko warte. Daj już spokój, mam za dużo już nawalone w głowie, teraz to ja nie mam ochoty o tym rozmawiać.
– Adrien, co się dzisiaj z tobą dzieje? Rano byłeś chętny żeby o tym rozmawiać a teraz zachowujesz się dziwnie
Wziąłem głęboki wdech, żeby kontrolować swoje emocje, nie chciałem się na nią denerwować bo nic złego nie zrobiła, to ja tu byłem bardziej winny niż ona.
– Wiesz jak to jest wiedzieć o kimś ale ta osoba nie wie, że wiesz? Rozumiesz jak to jest gdy chcesz coś komuś powiedzieć o czymś ważnym ale nie potrafisz?
– Nie rozumiem dalej o co chodzi, możesz powiedzieć wprost jeśli masz jakiś problem, do mnie czy do kogoś innego, nie będę cię oceniać.
– Wszystko z czasem Marinette.. wszystko w swoim czasie.
Witam kochani, mam nadzieję że humor dopisuje ten chłodny poniedziałek.
Uśmiechnijcie się i zacznijcie dobrze ten dzień
Ja go wam zaczynam dając rozdział ❤️
Pamiętajcie, byle do piątku 🙈
Do zobaczenia ✨
CZYTASZ
》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《
FanficPo ostatecznej walce z władcą ciem, 21-letnia Marinette uległa poważnemu wypadkowi. Dziewczyna została sparaliżowana od pasa w dół, rehabilitacje pomagają dziewczynie stanąć na nogi Po odejściu jej opiekunki Sophie, matka dziewczyny postanawia znale...