14. Nowi członkowie.

41 9 45
                                    

Policjanci słysząc krzyk fioletowookiej zebry i zawrócili się do budynku.

- Zizzy? Wszystko w porządku? Co się stało? - zapytała Alice i uklękła tuż obok dziewczyny

- J-ja... O-oni zostali porwani... - wyjąkała z trudem dziewczyna

Alice, Doggy i Poley wymienili zszokowane spojrzenia. Takiego obrotu spraw się nie spodziewali. Zizzy powoli podniosła się z podłogi i oparła o jeden ze stołów w pomieszczeniu dysząc ciężko.

- Czy mogłabyś nam powiedzieć co się dokładnie stało? Kto ich porwał? - zapytała zmartwiona policjantka nerwowo ściskając koniec swojej bluzy

- D-dobrze - zająknęła się fioletowooka - na początku ja, Pony i moje siostry oglądaliśmy stację w poszukiwaniu jakichś wskazówek. Nie znaleźliśmy żadnych, więc postanowiłam, że porozmawiam z Pony'm, ale na osobności. Pony się zgodził dlatego poszliśmy do pokoju obok, a Zee i Zuzy zostawiliśmy tutaj. Niestety chwilę później usłyszeliśmy jakieś podejrzane dźwięki z tego pomieszczenia. Dziewczynki zaczęło wciągać coś, kształtem przypominające portal, a Pony starał się je stamtąd wydostać, ale przez to cała trójka zniknęła. Co do tego kto ich porwał nie mam pewności, ale za to mam podejrzenia - mruknęła i spuściła głowę w dół, zaciskając pięści i nerwowo zgrzytając zębami

Alice wpatrywała się w zebrę przez chwilę. Doskonale wiedziała o kogo jej chodziło. Oczywiście była tu mowa o TIO. Tym dziwnym, wysokim i chudym humanoidalnym strachu na wróble. Ale przecież pokonali go, więc to było praktycznie niemożliwe, żeby to była jego robota. Aczkolwiek policjantka mogła się mylić. Z tym ,,mężczyzną" nigdy nic nie wiadomo.

Zizzy podniosła z powrotem głowę i uśmiechnęła się smutno, po czym jak gdyby nigdy nic zapytała:

- Macie jakieś wskazówki? Notatki? Cokolwiek?

- Właściwie, to mamy. Ale niewiele - odparł Doggy pokazując Zizzy skrawek papieru z wypisaną literą ,,o" oraz fiolkę z czarną mazią

Zebra chwyciła oba przedmioty obojętnie się im przyglądając po czym oddała je z powrotem w ręce kasztanowłosego i kiwnęła głową.

Poley spojrzał na Zizzy współczującym wzrokiem i położył jej rękę na ramieniu.

- Myślę, że powinnaś pójść odpocząć, Zizzy. Rozumiemy, że to dla ciebie trudne - powiedział Poley

- Może masz rację. Myślę, że faktycznie powinnam odpocząć - odparła Zizzy i udała się w stronę wyjścia - Do zobaczenia

- Do zobaczenia, Zizzy - powiedziała cicho Alice

~...~

Policjanci stali tak jeszcze przez chwilę w niezręcznej ciszy przerywanej jedynie cichym szmerem wiatru i tykającym w holu zegarem. Alice przeglądała ,,wskazówki" próbując się dopatrzeć w nich jakiegoś ukrytego znaczenia, ukrytej wiadomości, czy czegokolwiek takiego. Poley siedział przy stole i przyglądał się poczynaniom Alice, a Doggy przeglądał swój telefon.


N

agle Poley usłyszał jak telefon w jego kieszeni dzwoni i wibruje. Wyjął go szybko i spostrzegł, że dzwoni do niego jeden z policjantów.


- Muszę na chwilę wyjść - rzucił szybko niedźwiedź - ktoś do mnie dzwoni, zaraz wrócę.

Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia tylko po to, aby za chwilę wrócić. Zdziwiony podszedł do przyjaciół i odparł:


Piggy: Nowy rozdział - Piggy Fanfiction.✍︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz