Jak ten czas leci, pamiętam jak dopiero zastanawiałam się czy w ogóle zaczynać swoją przygodę z publikacją tego ff, a to już 13 rozdział, a nie jesteśmy jeszcze w połowie!
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba, liczę na Wasze komentarze!
Miłego czytania!
______
Zayn wraz z Liamem postanowili, że na spotkanie przygotują się u Harry'ego, o co on nie miał najmniejszych pretensji, a wręcz cieszył się, że przyjaciele pomogą mu w wyborze stroju czy dodatków. Wraz z Louisem postanowili, że należałoby wreszcie należycie poznać swoich najbliższych zaraz po rodzinie i właśnie w ten sposób Styles przyprowadzał na kolację do księcia dwójkę lekarzy, a starszy książę swojego kuzyna Nialla.
Nie byli obaj pewni czy panowie się dogadają, jednak mieli cichą nadzieję, że będą oni się dogadywać. Nie darowaliby sobie, gdyby jakiekolwiek wspólne wyjścia były niezręczne.
I cóż, brunet nie pomyślałby, że dogadają się aż tak.
Wprawdzie Harry zdążył już poznać księcia Nialla, który miał wyjątkowo wesołe usposobienia, a Louis poznał przelotnie Zayna i Liama, jednak cała piątka wciąż nie miała okazji spotkać się wspólnie.
Czarny samochód jak zawsze stał pod mieszkaniem, czekając na mężczyzn. Tym razem Louis nie mógł osobiście przyjechać po swojego ukochanego i jego przyjaciół, dlatego zaufany kierowca, z którym Harry był już niemal za bardzo zaznajomiony jak zawsze cierpliwie oczekiwał, aż lekarze wsiądą do auta.
Pod Pałacem Buckingham jak zwykle stał już Tomlinson, który oficjalnie musiał wprowadzić panów do środka, chociaż wszyscy już doskonale znali Stylesa, to żadne nowe procedury nie zostały wobec niego wprowadzone i nie mógł on tak swobodnie poruszać się po budynku.
Razem z Niallem spotkali się w jednej z jadalni należących do prywatnego skrzydła pałacu. Zayn i Liam, podobnie jak Harry za pierwszym razem, rozglądali się na boki, podziwiając wszystko, co spotkali na swojej drodze - od obrazów po rzeźby czy nawet najzwyklejsze dywany, które prawdopodobnie były aż za stare, by móc po nich chodzić. Styles był nieco rozbawiony ich widokiem, ale nie dziwił im się; sam był taki, gdy pierwszy raz dane mu było zobaczyć pałacowe wnętrza.
Niall, jak to Niall, powitał ich radośnie, nieco zbyt długo skanując sylwetkę pary lekarzy. Louis z Harrym wymienili nieco znaczące spojrzenia, ale w żaden sposób tego nie skomentowali. Jeszcze.
- Bardzo mi miło, że mogę wreszcie poznać przyjaciół Harry'ego. Wiele o was słyszałem, ale Harry nie wspomniał, że jesteście aż tak przystojni - powiedział Niall, zanim wszyscy jeszcze usiedli do stołu.
Liam na słowa blondyna natychmiast się zarumienił, a Zayn jedynie uśmiechnął pod nosem, pocierając delikatnie plecy swojego chłopaka. Niall był nieco bezpośredni, o czym Styles doskonale wiedział, gdy ten swego czasu prosił go o przetrzymanie Louisa na oddziale, by jego rodzice na siłę nie próbowali poznawać go z potencjalnymi kandydatkami na żonę na wymyślnych balach. "Ile się od tego czasu zmieniło, chociaż minęło dopiero kilka miesięcy." pomyślał chirurg, siadając na krześle, które specjalnie dla niego odsunął Louis.
- Opowiadajcie panowie czym się zajmujecie. Wiem od Harry'ego, że też jesteście lekarzami, tak? I przede wszystkim parą. Jak się poznaliście? Jak się wszystko między wami potoczyło? Jestem tak wszystkiego ciekawy! - zachwycał się młodszy książę, co nieco zdziwiło obie pary.
Zayn, widząc szok na twarzy swojego ukochanego, przejął nieco inicjatywę i zaczął odpowiadać na pytania Horana.
- Tak, Liam i ja jesteśmy lekarzami - Liam ginekologiem, ja chirurgiem. I uprzedzę od razu kolejne pytanie, nie jestem zazdrosny, w końcu jesteśmy gejami. - zaśmiał się czarnowłosy, a Niall chętnie do niego dołączył - Wszyscy razem poznaliśmy się na studiach medycznych, a między mną a Liamem od razu wytworzyła się nieco inna nić niż między nami, a Harrym. I tak już to jest, wiele lat za nami, wiele przed nami, mam nadzieję, że będzie tylko dobrze, że nic złego się nie będzie działo.
Niall wpatrywał się w nich jak zaczarowany, podpierając głowę o dłoń i słuchając tego, co Zayn miał mu do powiedzenia. Harry z Louisem ponownie wymienili znaczące spojrzenia, delikatnie kiwając głowami na siedzącą wraz z nimi przy stole trójkę pozostałych mężczyzn. Pewne myśli kiełkowały się w głowie Stylesa, jednak nie chciał na razie ich wypowiadać na głos, bo obsesja blondyna na punkcie jego przyjaciół była wręcz niepokojąca.
Gdy podano kolację do stołu, mężczyźni znaleźli jeszcze wiele wspólnych tematów, ale jak zawsze bywa w takich sytuacjach, temat zszedł na badania prowadzone przez Stylesa i Payne'a. Niall był nieco zaznajomiony z całą sytuacją, ale nie do końca, więc Harry, niejako ufając mu, że nikomu dookoła nie rozpowie, opowiedział mu, że jest w stanie zajść w ciążę i rodzić dzieci.
- Będą małe Louiski?! - wykrzyknął uradowany książę, gdy Styles poinformował go o danym fakcie. Louis przewrócił oczami na reakcję blondyna, a Harry delikatnie, ale tylko delikatnie się zarumienił.
To wcale nie tak, że coraz częściej o tym myślał.
- Uspokój się, Horan, bo zaraz stąd wylecisz. - powiedział Tomlinson, starając się ogarnąć nieco swojego kuzyna, ale ten nawet nie zwrócił na niego uwagi, prosząc, żeby panowie opowiadali dalej o swoich badaniach.
- No cóż, - zaczął Liam - jesteśmy już praktycznie w końcowej fazie badań, niedługo pierwsza grupa badanych będzie miała wszczepiane zmutowane geny, a potem będziemy ich zapładniać lub będą mogli sami się o to postarać, wedle uznania. - powiedział, na co wszyscy przy stole się zaśmiali. - Razem z Harrym postanowiliśmy też wreszcie wysłać nasze wyniki, nasze osiągnięcia do kilku uniwersytetów, magazynów tematycznych, teraz wreszcie chcemy, aby szersze grono dowiedziało się o takich możliwościach. To otwiera drogę do całkowicie biologicznego dziecka dla pary gejów, co czasami bywa ważne. Oczywiście, nie wszyscy będą chcieli wybrać taką drogę, bo w końcu to ingerencja w organizm. Nadal można wybrać macierzyństwo zastępcze czy adopcję i w żaden sposób nie będziemy tego potępiać. Ale jeśli możemy pomóc chociaż jednej parze, która zdecyduje się na właśnie taką metodę, to będziemy bardziej niż szczęśliwi. - zakończył Liam nieco ze łzami w oczach.
- To wszystko jest tak cudowne, co obaj robicie, nie mogę się już doczekać, aż świat o was usłyszy! - ekscytował się wciąż blondyn. - Przecież to jest całkowicie rewolucyjne, to jest cudowne!
I chociaż Niall był cały wieczór zbyt rozentuzjazmowany, to atmosfera była bardzo miła i bardzo swobodna. Panowie wymieniali się spostrzeżeniami na wiele tematów, opowiadali sobie żarty i śmiali w głos, tak, jak normalni mężczyźni w ich wieku.
A gdy nadszedł moment, gdy kolacja dobiegła końca, Harry doskonale wiedział, że będzie nocował w pałacu, tym bardziej, że następnego dnia nie miał żadnego dyżuru. Wiedział, że kierowca bezpiecznie odwiezie Zayna i Liama do domu, i nieco się zdziwił, gdy Niall zaproponował, że potowarzyszy im w podróży do domu, wymigując się tym, że sam musi udać się do Pałacu Kensington, gdzie aktualnie mieszkał.
- Wytłumaczysz mi co się dzisiaj wydarzyło? - zapytał Harry, gdy wtulony w klatkę piersiową Louisa leżał po wspólnej kąpieli.
- Sam chciałbym to wiedzieć, kochanie. Nie mam pojęcia co wstąpiło w Nialla, nigdy wcześniej się nie zachowywał w ten sposób, jakby ktoś go podmienił. - odpowiedział Louis, przeczesując wilgotne włosy swojego chłopaka.
Nagle Harry się poderwał niemalże do siadu, opierając na łokciach i wpatrywał z wymalowanym na twarzy szokiem i zrozumieniem.
- Co się stało? - zapytał książę.
- To głupie - zaczął brunet - ale nie uważasz, że Niall z nimi flirtował? Jak, z obojgiem. I Liamem, i Zaynem.
- Myślisz, że obaj mu się spodobali?
- No są przystojni, tego nie można im odebrać, a Niall chyba nigdy nikogo oficjalnie nie miał, prawda? Nie wiem w sumie sam. - dodał, kładąc się ponownie na piersi szatyna. - Znasz go lepiej niż ja, myślisz, że to mógł być flirt?
- To na pewno był flirt, skarbie, Niall nie jest w ogóle subtelny. Ciekawe tylko co z tego wszystkiego wyniknie.
CZYTASZ
For every question why (you were my because)
FanfictionHarry jest lekarzem w szpitalu i od dobrych kilku lat zastanawia się czy dobrze zrobił, że wybrał taką a nie inną ścieżkę kariery. Doskonale wiedział, że przekonał go do tego fakt, że jako mężczyzna może mieć dzieci i chciał z medycznego punktu widz...