Skup się!

201 16 0
                                    

Skup się! Plecy proste! W walce nie będziesz miała tyle czasu na myślenie!
Tak wyglądało dobre pół godziny mojego treningu z Lancem, ponieważ rano większość grupy nie była w stanie dobrze funkcjonować. 
Ze spontanicznej imprezy w karczmie wrócili gdy zaczynało świtać. Obudzili nas głośnym śpiewem i śmiechami, a rano spali jak zabici. 
Mój trener nie był z tego zadowolony, i jak tylko coś przekąsiłam opuściliśmy domek i poszliśmy w góry.
Znaleźliśmy jakieś wyludnione miejsce z pięknym widokiem na okolicę. Wioska wydawała się taka mała, a górski krajobraz jeszcze piękniejszy. Nie miałam jednak wygody cieszenia się tym wszystkim, jasnowłosy zaraz przeszedł do ataku. Chyba chciał się wyżyć. Zaczęliśmy ostro i nie mieliśmy chwili przerwy. Po nim nie było widać zmęczenia, ale każda kolejna minuta była dla mnie coraz gorsza - wtedy zaczął krzyczeć, jak nigdy wcześniej na naszym treningu. Starałam się i dawałam z siebie wszystko, ale mu to nie wystarczało. Zaczął z niego wychodzić Ashkore - ten którego wszyscy obwiniali o wojnę i zniszczenie kryształu. Szkoda, że to jedna i ta sama osoba.

Przestało mi się to podobać, mięśnie bolały mnie coraz bardziej, a oddech był ciężki do uchwycenia.
Zacisnęłam mocniej dłoń na rękojeści swojego miecza i zamachnęłam nim w stronę głowy smoka. Szybko zablokował cios patrząc prosto na mnie.
- Jakoś kiedyś lepiej ci szły próby zabicia mnie - mruknął i mocno mnie odepchnął. Odleciałam zataczając się, szybko udało mi się jednak złapać równowagę.
- Wierz mi, że miałam ku temu wiele okazji i żadnej nie wykorzystałam - odgarnęłam włosy za ucho obserwując każdy jego ruch. - Dopiero później mnie zmusiłeś do podjęcia próby.
- Złamałem ci serduszko i postanowiłaś zakończyć swoje męki? - zadrwił atakując. Poczułam rosnące we mnie ciepło i szybko odbiłam jego cios.
- Nie masz pojęcia co we mnie wtedy było - z wzmagającym gorącem w ciele, warknęłam i zamachnęłam mieczem. Uskoczył spoglądając na mnie dziwnie zadowolony.
- No tak, nasz kochany wampir. Pewnie się zabawialiście chwilę przed tym jak.. - nie dałam mu dokończyć. Strumień jasnego światła uderzył z mojej klatki prosto w niego. Padł na plecy oszołomiony. Szybko do niego doskoczyłam, położyłam mu stopę na klatce i przyłożyłam ostrze do szyi.
- Ani się waż wracać do tamtego czasu! - przycisnęłam lekko miecz, a po jego skórze płynęła strużka krwi. Psychopata uśmiechnął się z satysfakcją. 
- Robisz postępy, gratulacje. Chociaż nie ładnie kantować - kątem oka próbował zerknąć na swoją ranę. Szybko puściłam rękojeść i odskoczyłam. Co mnie omotało? 
- N-Nie chciałam.. - zaczęłam dukać. No najlepiej, najpierw naskoczysz, a potem nie umiesz skleić zdania. 
Lance podniósł się i dotknął swojej szyi. 
- To nic takiego, sam się prosiłem. Nie zrobiłaś mi krzywdy - wytarł krew i schował swój miecz do pochwy. - Chyba powinnaś się trochę skupić na twoich mocach. Musisz nad nimi panować żeby nie przejmowały kontroli, jak przed chwilą - podał mi Atarangi. Bez słowa przejęłam ostrze i schowałam.
- Nie oberwałeś światłem bez powodu, wywołałeś je - wiatr zaatakował moją głowę przez co włosy latały we wszystkie strony i zatrzymały się na twarzy. Warknęłam zaczynając je zbierać.
- Powinnaś je spinać albo ściąć. Nie będą współpracowały - Lance podszedł i odgarnął mi jeden z kosmyków. Natychmiast się odsunęłam. Dopiero co odrosły po jego bandyckim zamachu na nie na Memorii.
- Ty się lepiej do nich nie zbliżaj. Pamiętam szybkie cięcie, które mi zafundowałeś - szybko schowałam je w kaptur i spojrzałam na smoka. Marszczył brwi niezadowolony. 
- Nie będę się powtarzał tysiąc razy. Nie jestem tym samym - nie dałam mu dokończyć.
- Nikt nie jest w stanie zmienić się całkowicie. 

Mierzyliśmy się wzrokiem dobrą chwilę. Mój oprawca nie robił już nic co by mnie bolało bardziej niż przed chwilą ten rzut o filar. W jego niebieskich oczach było widać wściekłość  i nienawiść, jaką raczył się mnie obdarzać. Chociaż, czy tylko?
Zatapiając się bardziej w tym oceanie dało się dostrzec cierpienie. Był wściekły na los swoich pobratymców, chciał ich pomścić, ale teraz..  Zobaczył matkę, która była taka dobra.
Moje słowa go ruszyły?
Co by pomyślała Tia widząc go w tej chwili? Jedyna była w stanie przemówić mu do rozsądku.
Nawet jeśli była tylko wspomnieniem..

Dziecko dwóch światów | Eldarya |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz