-53-

472 24 7
                                    

SKIP TIME RANO

KONTYNUACJA POV MARCIN:

Obudziłem się, ponieważ tuż przy uchu usłyszałem głośny dźwięk budzika. Delikatnie podniosłem się do siadu i wyłączyłem wibrujące urządzenie, a następnie rozejrzałem na tyle ile pozwał mi zasięg wzroku. I jedyne co wtedy zauważyłem to ciemność, która panowała za oknem „otulając" tym samym cały pokój. Jak pewnie się domyślacie odwróciłem się również w stronę Lexy i po raz kolejny zobaczyłem ją uroczo wtulającą się w moją klatkę piersiową. 

Była taka piękna, a jednocześnie krucha w czasie snu przez co każdy pojedynczy ruch mógłby sprawić jej śmiertelny ból. - pomyślałem zaczesując delikatnie jej włosy za ucho.

No ale cóż, co dobre szybko się kończy i chcąc, ale jednocześnie nie chcąc musiałem wstać, ponieważ się do czegoś zobowiązałem.

Odsunąłem bawełnianą pościel, podniosłem się i przeniosłem się wprost do łazienki gdzie wziąłem ciepły prysznic oraz ubrałem wczoraj przygotowany zestaw dresów z adidasa. A kiedy byłem już ogarnięty wyszedłem z pomieszczenia w, którym spędziłem ostatnie minuty i okazało się, że śpiąca Lexy nadal śpi więc nie myśląc już dłużej postanowiłem zrobić jej kolejną małą niespodziankę.

Wyszedłem cicho z pokoju, domknąłem drzwi i równo cicho zszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać śniadanie.


POV LEXY:

Podniosłam zaspane powieki. Za oknem panowała ciemność, a w pobliżu mnie brakowało jedynie Marcina. Odniosłam ogólne wrażenie, że chłopak musiał przebudzić się tuż przede mną więc i ja mimo niechęci wywołanej bardzo wczesną porą wstałam. Ogarnęłam szybki prysznic podczas, którego ekscytowałam się dzisiejszym wyjazdem, wykonałam makijaż składający się głównie z korektora, wytuszowanych rzęs, zrobionych kresek i błyszczyka.

Następnie już przygotowana udałam się w stronę kuchni gdzie od razu zastałam gotującego bruneta. - Jak dobrze, że mnie nie zauważył. - odetchnęłam z ulgą i podeszłam do niego najciszej jak umiałam. Złapałam go tak jakby w pasie i przytuliłam do swojego skostniałego i jednocześnie drobnego ciała. 

Chłopak najwyraźniej momentalnie zdał sobie sprawę z mojej obecności, ponieważ od razu się odwrócił i skierował swoje piękne zielono-piwne oczy w moje czekoladowe tęczówki. Moje dłonie objęły jego szyję, a odnalazły swoje miejsce na mojej talii, którą po chwili zaczął delikatnie, ale równie mocno ściskać. Tak bardzo pragnęłam aby mnie pocałował gdy w pewnym momencie chłopak zbliżył się i tak jakby przeczytał w moich myślach, bo rozpoczął serię namiętnych pocałunków. Początkowo znajdowały swoje miejsce na mych ustach, ale po upływie praktycznie sekund przeniosły się na moją szyję.

L - No już wystarczy haha. - mówiłam pomiędzy pocałunkami z wyrazem cichego śmiechu. - Marcinaa mówię poważnie.

M - A co aż tak źle całuję, że każesz mi to przerwać? - stwierdził zdziwiony.

L - Nie skądże tylko po prostu widzę, że coś przygotowałeś i warto byłoby to zjeść zwłaszcza, ze za około 2 godziny musimy wyjechać do Warszawy na lotnisko.

M - Ahh no tak.. to ten dzień. - powiedział, a na jego twarzy zauważyłam zarysowujący się smutek.

L - Wszystko dobrze Dubi?

M - Yy tak, znaczy nie, znaczy tak! Wszystko jest wspaniale!

Wiedziałam, że kłamał więc jeszcze raz objęłam go mocno, a on się temu oddał w 100%.

L - Wiem przecież, że nie. - wyszeptałam.

M - Nie rozumiem.

L - Mówię, że wiem kiedy kłamiesz, a kiedy nie.

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz