...

3.5K 116 516
                                    

Stałem pod pałacem Księcia Chciwości zastanawiając się czy zapukać, czy nie. Czy wogule wypada pukać? ~Przecież muszę zdobyć tą holerną księgę, a tam, raz się żyje.~ Stuknołem dwa razy w drzwi. Usłyszałem kroki.

Po chwili w progu stanoł wysoki, szczupły demon. Jego ciało pokrywały pióra, z tyłu wyrastał ogon a na głowie spoczywała korona. Spojrzał na mnie swoimi wielkimi, czerwonymi oczami. Czułem jak ten wzrok przenika mnie na wylot.

- Czego tutaj szukasz? - spytał obojętnym, acz melodyjnym głosem.

- Ja... - nie umiałem nic z siebie wydusić. Pomimo, że planowałem to przez prawie tydzień nie wiedziałem co powiedzieć, co zrobić.

- Wejdź do środka, porozmawiamy w moim gabinecie - tym razem jego głos wydał mi się nieco milszy. Przepuścił mnie w drzwiach i ruszyliśmy korytarzem.

Panowała niezręczna cisza. Chciałem się odezwać, jakoś ją przerwać, ale nie wiedziałem jak.

Weszliśmy do sporego pomieszczenia na środku którego stało dębowe biurko. Usiadłem po jednej stronie a Książe po drugiej.

- Więc w jakiej sprawie do mnie przyszedłeś? - spytał.

Wziołem głęboki oddech.

- Ch-chciałbym prosić Waszą Wysokość o udostępnienie mi przejścia do świata żywych.

☆☆☆

~Ale on jest słodki~ Wygląda na zestresowanego i spłoszonego, ale też jest na maksa sexi. Pomimo garnituru i marynarki, które miał na sobie widziałem zarys jego umięśnionego torsu...

~O KURWA, STANĄŁ MI!~

- A co ja będę z tego miał? - żuciłem nonszalancko.

~Oby się nie zoriętował.~

☆☆☆

~Tego nie przewidziałem~

- Ja, ja...

- Jak się nazywasz?

Teraz to mnie zatkało. Czemu On o to pyta? Dla czego Księcia piekieł interesuje imię jakiegoś zwykłego chochlika?

- Bli-biltzø - wyjąkałem, zupełnie zapominając o podkreśleniu, że ,,o jest nieme".

- Więc, Blitzø - wstał z fotela i obszedł biurko nachylając się nademną - proponuję pewną umowę - szepnął mi do ucha, aż przeszedł mnie dreszcz. W jego oczach płoneło pożądanie.

Mój wzrok spoczął na kroczu Władcy. Zauważyłem spore wybrzuszenie - w sumie ciężko było go nie widzieć. CZY ON CHCE MNIE PRZELECIEĆ?! Cały się spiołem i odskoczyłem w tył.

Z cwanym uśmieszkiem rozsunął moje nogi i nachylił jeszcze bliżej. Nasze twarze dzieliły milimetry.

- To co ty na to Blitzy? - spytał uwodzicielsko.

Bez zastanowienia pokiwałem głową. ~Będę tego żałował.~

- Świetnie - ucieszył się. Wziął mnie na ręce i zaczął nieść do sypialni. - Nie bój się, będę delikatny - zapewnił widząc moją reakcje.

~Ta, bardzo pocieszające~

- Dz-dziękuję, W-sasza Wysokość - wyjąkałem.

- Mów mi Stolas - nakazał łagodnie, kładąc mnie na wielkim, czerwonym łożu małżeńskim.

- Dobrze, S-stolas.

Pierwsze spotkanie | Blitzø x Stolas | One-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz