POV MARCIN:
Kiedy dziewczyna zniknęła z mojego pola widzenia rozpłakałem się jeszcze bardziej. Niechciałem aby ktokolwiek zobaczył mnie w takim złym stanie więc korzystając z okazji szybko przemknąłem biegnąc do swojego samochodu.
Załączyłem silnik i odjechałem z parkingu lotniska by udać się w takie miejsce gdzie nie znajdzie mnie nikt.
Dosłownie nikt.
Przemierzałem kolejne przecznice i w końcu dotarłem do upragnionego celu. Wokół mnie nie było innego samochodu więc mogłem ponieść się emocjom, które w tym momencie ściskały każdy pojedynczy mięsień, nerw czy kosteczkę.
Spokojnym ruchem wyłączyłem silnik, skryłem twarz w dłoniach, a po chwili z moich oczu wypłynął ponowny wodospad łez, który wyrażał ogromną tęsknotę i ból.
Płakałem co raz bardziej, bo z każdą przemijającą sekundą tęskniłem co raz bardziej za jej głosem, dotykiem.. dosłownie wszystkim.
Płakałem, bo byłem bezsilny.
Płakałem, bo nie umiałem sobie uzmysłowić, że to jedynie 2 pierdolone tygodnie, a ona znowu będzie tutaj ze mną.. w Polsce.. w Warszawie... u mojego boku.
Czułem się z tym potwornie źle.
Można by nawet rzec, że najprawdopodobniej tak jak małe, niewinne niemowlę, któremu właśnie w tej jednej, konkretnej sekundzie odebrano coś najbardziej dla niego cennego czyli mamusię.
A także jak brzydkie kaczątko, które uzmysłowiło sobie fakt tego, że jest brzydkie i nikomu kompletnie nie potrzebne...
Siedziałem sobie już ponad nieco półgodziny w tym samym miejscu, w tym samym samochodzie gdy niespodziewanie usłyszałem dobrze mi znany dźwięk powiadomienia sms. Błyskawicznie chwyciłem urządzenie do ręki, a moim oczom ukazała się wiadomość od Lexy.
Od razu w nią kliknąłem w nią i zacząłem czytać.
od Lexunia💕:
Póki co u nas wszystko dobrze, bo właśnie kończymy boarding, a jak u Ciebie?
Przyznaję się, czekałem na tą wiadomość więc niezwłocznie odpowiedziałem.
do Lexunia💕:
Bywało gorzej, bo jeszcze płakałem, ale teraz już się nieco uspokoiłem i jest lepiej.
od Lexunia💕:
Cieszę się.
Tymczasem ja muszę już serio kończyć bo zaczynamy startować.
I love you so muuuch Dubi and bye!
do Lexunia💕:
Ja Ciebie też kocham, bezpiecznej podróży!!
od Lexunia💕:
🥰❤!
Odczytałem ostatniego sms-a nadesłanego przez dziewczynę i po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk dla startującego samolotu. Szybko wysiadłem z samochodu i uniosłem głowę ku górze. Nie musiałem czekać długo, bo od razu go dostrzegłem. Wzbijał się w powietrze. (uznajmy, że to miejsce do, którego pojechał Marcin było w okolicy miejsca gdzie można widzieć startujące samoloty😂)
Dobrego wyjazdu Lexunia. - wyszeptałem kiedy samolot zniknął ponad szare obłoki.
Postałem jeszcze chwilę sam wśród totalnej pustki gdy w pewnym momencie zrobiło mi się nieco chłodno w konsekwencji czego zasiadłem do samochodu, odpaliłem silnik, włączyłem moją ulubioną playlistę na Spotify i z piskiem opon ruszyłem w stronę Wilanowa.
CZYTASZ
✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCIN
Roman d'amour19.08.2021r - 21.11.2021r Akcja książki rozpoczyna się kłótnią Lexy i Marcina, która jest na tyle emocjonująca, że dziewczyna opuszcza projekt i tym samym zostawia tutejszych przyjaciół... Ale czy na długo? Czy jej ponowny powrót do stolicy na urod...