-54-

448 23 1
                                    

POV MARCIN:

Kiedy dziewczyna zniknęła z mojego pola widzenia rozpłakałem się jeszcze bardziej. Niechciałem aby ktokolwiek zobaczył mnie w takim złym stanie więc korzystając z okazji szybko przemknąłem biegnąc do swojego samochodu.

Załączyłem silnik i odjechałem z parkingu lotniska by udać się w takie miejsce gdzie nie znajdzie mnie nikt.

Dosłownie nikt.

Przemierzałem kolejne przecznice i w końcu dotarłem do upragnionego celu. Wokół mnie nie było innego samochodu więc mogłem ponieść się emocjom, które w tym momencie ściskały każdy pojedynczy mięsień, nerw czy kosteczkę.

Spokojnym ruchem wyłączyłem silnik, skryłem twarz w dłoniach, a po chwili z moich oczu wypłynął ponowny wodospad łez, który wyrażał ogromną tęsknotę i ból.

Płakałem co raz bardziej, bo z każdą przemijającą sekundą tęskniłem co raz bardziej za jej głosem, dotykiem.. dosłownie wszystkim.

Płakałem, bo byłem bezsilny.

Płakałem, bo nie umiałem sobie uzmysłowić, że to jedynie 2 pierdolone tygodnie, a ona znowu będzie tutaj ze mną.. w Polsce.. w Warszawie... u mojego boku.

Czułem się z tym potwornie źle.

Można by nawet rzec, że najprawdopodobniej tak jak małe, niewinne niemowlę, któremu właśnie w tej jednej, konkretnej sekundzie odebrano coś najbardziej dla niego cennego czyli mamusię.

A także jak brzydkie kaczątko, które uzmysłowiło sobie fakt tego, że jest brzydkie i nikomu kompletnie nie potrzebne...

Siedziałem sobie już ponad nieco półgodziny w tym samym miejscu, w tym samym samochodzie gdy niespodziewanie usłyszałem dobrze mi znany dźwięk powiadomienia sms. Błyskawicznie chwyciłem urządzenie do ręki, a moim oczom ukazała się wiadomość od Lexy.

Od razu w nią kliknąłem w nią i zacząłem czytać.

od Lexunia💕:

Póki co u nas wszystko dobrze, bo właśnie kończymy boarding, a jak u Ciebie?

Przyznaję się, czekałem na tą wiadomość więc niezwłocznie odpowiedziałem.

do Lexunia💕:

Bywało gorzej, bo jeszcze płakałem, ale teraz już się nieco uspokoiłem i jest lepiej.

od Lexunia💕:

Cieszę się.

Tymczasem ja muszę już serio kończyć bo zaczynamy startować. 

I love you so muuuch Dubi and bye!

do Lexunia💕:

Ja Ciebie też kocham, bezpiecznej podróży!!

od Lexunia💕:

🥰❤!

Odczytałem ostatniego sms-a nadesłanego przez dziewczynę i po chwili usłyszałem charakterystyczny dźwięk dla startującego samolotu. Szybko wysiadłem z samochodu i uniosłem głowę ku górze. Nie musiałem czekać długo, bo od razu go dostrzegłem. Wzbijał się w powietrze. (uznajmy, że to miejsce do, którego pojechał Marcin było w okolicy miejsca gdzie można widzieć startujące samoloty😂)

Dobrego wyjazdu Lexunia. - wyszeptałem kiedy samolot zniknął ponad szare obłoki. 

Postałem jeszcze chwilę sam wśród totalnej pustki gdy w pewnym momencie zrobiło mi się nieco chłodno w konsekwencji czego zasiadłem do samochodu, odpaliłem silnik, włączyłem moją ulubioną playlistę na Spotify i z piskiem opon ruszyłem w stronę Wilanowa. 

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz