Rozdział 55

80 5 5
                                    

POV. Adam

O 16 zadzwoniłem po taksówkę i wszedłem przed kawiarnię z swoimi bagażami. Taksówka przyjechała po 5 minutach i wsadziłem swoje walizki do bagażnika. Jakąś chwilę później (T/I) Przyszła z masą walizek i z trudem udało nam się je zmieścić ale się udało.

"To w drogę..?" Powiedziała zamykając bagażnik.

"Tak.. W drogę." Powiedziałem i podszedłem do drzwi pasażera.

"Poczekajcie chwile!" Usłyszałem i odwróciłem się w stronę kawiarni z której wyszli wszyscy.

"Chcieliśmy wam życzyć udanego lotu! I bezpiecznego lądowania!" Krzyknął Jaszczur.

"Wy wiecie że jutro się spotkamy prawda?" Powiedziała (T/I). Lekko mnie to rozśmieszyło ale zdołałem się opanować.

"Yhm.. N-No tak! Uh Ale to nie zmienia faktu że coś może pójść nie tak, prawda?" Powiedział Jaszczur i nie wytrzymałem. Buchnąłem śmiechem przez co wszyscy się na mnie spojrzeli.

"Sorki. Sorki. Nie mogłem się już powstrzymać." Powiedziałem i usłyszałem westchnięcie z strony (T/I).

"No debile.. Dobra mam to gdzieś czy będziemy się widzieć jutro czy nie, życzenia zawsze miło widziane. Dzięki za nie ale teraz Adam musi jechać." Powiedziała do nich.

"Czekaj co? Adam? A ty to niby co?" Spytałem. Odwróciła się do mnie z małym uśmiechem przez który wiedziałem że coś kombinuje.

"Oh~ No tak.. Heh zapomniałam Ci powiedzieć. Mam jeszcze jedną rzecz do załatwienia. Ale niebój się! Na pewno zdążę na samolot!" Podrapała się po karku i spojrzała na bok.

"Dobra. Ale jak nie przyjedziesz na lotnisko to samodzielnie cię znajdę i zawlokę do samolotu. Narazie!" Powiedziałem i wsiadłem do auta.

"Gdzie jedziemy?" Zapytał kierowca.

"Na lotnisko." Powiedziałem i Kierowca ruszył. Ostatni raz spojrzałem się na chłopaków i (T/I) zanim zniknęli za budynkami.

POV. (T/I)

"Dobra chłopaki. Było miło ale muszę jechać!" Powiedziałam i odwróciłam się do garażu gdy przypomniałam sobie jedną ważną rzecz.

"Właśnie! Adam na pewno zapomniał wam powiedzieć ALE! Za niedługo powinna tu przyjechać grupa ludzi których wynajęłam by wziąć nasze meble z tej bazy. Nie chce mi się kupować nowego sprzętu do gabinetu Adama w naszej bazie w Japonii, więc ich wynajęłam by je tam przywieść. Tia to tyle.. Spadam!" Powiedziałam i wbiegłam do garażu po czym wsiadłam w jedno z naszych aut i pojechałam po Olivię.

Jak podjechałam pod jej dom zadzwoniłam do niej i powiedziałam że już jestem. Rozłączyła się i chwilę później zobaczyłam jak wychodzi wraz z dzieciakami z domu. Jak Akio i Iva zobaczyli mnie w aucie podbiegli do niego i wsiedli na tylnie siedzenia.

"Hej ciocia!" Krzyknęli naraz. Odwróciłam się do nich i zobaczyłam dwie wesołe twarze.

"Hej dzieciaki! Cieszycie się na wycieczkę?" Spytałam choć to było oczywiste.

"Tak!" Powiedziała Iva i jej brat przytaknął.

Zaśmiałam się i spojrzałam na ich matkę która wsadziła już wszystkie bagaże do bagażnika i siadła na siedzeniu pasażera. Zapięła pas i westchnęła z ulgi.

"To co jedziemy?" Spytałam i odpaliłam samochód.

"Dzieciaki macie zapięte pasy? Inaczej nie pojadę." Powiedziałam i usłyszałam dwa 'klik' z tyłu.

Coach's Daughter (Tsukishima Kei x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz